Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vital, Opamiętaj się! [felieton Mariana Kmity]

Marian Kmita, dyrektor Polsatu Sport
Vital Heynen
Vital Heynen fot. sylwia dabrowa / polska press
W sporcie, jak to w sporcie - raz się wygrywa, raz się przegrywa. I tak do końca nie wiadomo, co jest w rękach Pana Boga, a co w nogach piłkarzy czy rękach siatkarzy. Mecz polskich futbolistów w Skopje udowodnił, że ani nasz trener, ani piłkarze nie wiedzą, dlaczego wygrali [felieton powstał przed meczem z Izraelem - red.]. Wiedzą natomiast, że grali fatalnie i to już samo w sobie jest niezłe, bo aby cokolwiek poprawić trzeba być trzeźwym w samoocenie.

Tej trzeźwości, na zupełnie innej płaszczyźnie, zabrakło ostatnio naszemu siatkarskiemu bohaterowi Michałowi Kubiakowi, trenerowi kadry Vitalowi Heynenowi i generalnie całej naszej federacji siatkarskiej.

Otóż, ów Michał Kubiak w internetowej rozmowie z dziennikarzem Polsatu, Jurkiem Mielewskim, wypowiedział kilka bardzo niefortunnych słów pod adresem narodu irańskiego. Widać nie czytał nigdy mądrej książki Normana Daviesa pod tytułem „Szlakiem Nadziei”. Czarno na białym napisane w niej jest, co my, Polacy, Persom zawdzięczamy.

Błąd, ale któż błędów nie robi. Najgorsze jest to, co stało się później. Otóż, Polski Związek Piłki Siatkowej zamiast sprawę szybko wyjaśnić, ukarać zawodnika za brak rozsądku i kłopotliwą dla wszystkich sytuację, publikuje na swojej oficjalnej stronie internetowej oświadczenie Michała Kubiaka, w którym ów - uwaga! - podtrzymuje swoje poglądy na temat państwa Iran i ludzi w nim mieszkających. Mało tego, w środowisku siatkarskim PZPS rozpoczyna krucjatę przeciwko Bogu ducha winnemu Jurkowi Mielewskiemu jako - według nich - głównemu winowajcy całego zdarzenia.

Żeby poziom absurdu tej sytuacji dosięgnął nieba, przed pierwszym meczem turnieju Ligi Narodów w Katowicach trener Heynen dopada publicznie nieszczęsnego Jurka i grożąc mu palcem wrzeszczy, rozliczając za wciągnięcie swojego pupila - czyli Kubiaka - w polityczną pułapkę. I w tym miejscu chciałoby się krzyknąć starożytne - o tempora, o mores - i dodać swojskie - ludzie, gdzie my żyjemy!

Wszak dziennikarz wykonując swoje obowiązki ma prawo pytać o wszystko, a sportowiec czy jego trener ma prawo powiedzieć co chce, ale musi brać za to całkowitą odpowiedzialność. Zwłaszcza, że rozmowa była nadawana na żywo, więc o jakiejkolwiek manipulacji nie mogło być mowy.

Inna sprawa, trudniejsza i bardzie j przykra, to kompletny brak umiejętności zarządzania tzw. kryzysem przez PZPS i absurdalna postawa Heynena. Nie pierwszy zresztą raz, nasz - czasami nawet sympatyczny - belgijski szkoleniowiec, dostaje szału w sytuacji, w której powinien zachować więcej zimnej krwi. Powinien w końcu zrozumieć, że krańcowa biegunowość jego zachowań na boisku, a szczególnie poza nim szkodzi wszystkim. W kolejności: jemu osobiście, jego zawodnikom, reprezentacji i polskiej siatkówce w ogóle.

Więc dobra rada - Vital, opamiętaj się póki czas. Bądź jak belgijska czekoladka, które rozdajesz dokoła - na zewnątrz schludnie opakowana, a w środku po prostu i obiektywnie dobra.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Vital, Opamiętaj się! [felieton Mariana Kmity] - Sportowy24

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza