W Bałtyckiej III lidze Gryf gra u siebie, Bytovia na wyjeździe

Wielkie wydarzenie odbędzie się w Kościerzynie.

Drutex-Bytovia zagra w kaszubskich derbach

Spotkają się dwie drużyny, które prezentują ofensywny futbol. Drutex-Bytovia i miejscowa Kaszubia. Oba miasta dzieli 35 kilometrów. Mecz odbędzie się w niedzielę. Początek o godz. 13. Rywalizacja dwóch kaszubskich zespołów wywołuje spore zainteresowanie. Bytowscy piłkarze już po raz ósmy grać będą w roli gości. 0:0 w Słupsku z Gryfem 95. 0:2 w Rumi z Orkanem. 2:2 w Stargardzie Szczecińskim z Błękitnymi. 0:0 w Dębnie Lubuskim z Dębem. 1:2 w Gdyni z Bałtykiem. 0:1 w Sławnie ze Sławą. 2:0 w Kwidzynie z Rodłem.

To były wyniki osiągnięte przez drużynę z Bytowa na wyjazdach. Aktualnie Drutex-Bytovia zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli. W trzynastu grach zgromadził 19 punktów. Kaszubia jest dziesiąta. Ma 18 punktów. Rezultaty kościerskiej ekipy na własnym stadionie: z Darzborem Szczecinek 0:3, z Bałtykiem Gdynia 0:0, z Cartusią Kartuzy 0:1, ze Sławą Sławno 6:1, z Regą Trzebiatów 2:1 i z Rodłem Kwidzyn 1:1.

Dodatkowym smaczkiem tej rywalizacji będzie to, że na boisku spotkają się zawodnicy, którzy niedawno grali razem w przechlewskim zespole Prime Food Brda. Będą to: Sławomir Pufelski i Przemysław Jóźwiak (Drutex-Bytovia) oraz Michał Wirkus i Piotr Kwietniewski (Kaszubia).

- Nie ma już łatwych spotkań, a więc przed nami kolejna trudna przeprawa z sąsiadem zza miedzy - uważa Waldemar Walkusz, szkoleniowiec Druteksu-Bytovii. - Do każdego meczu piłkarze podchodzą bardzo poważnie. Tajemnica sukcesu w niedzielnym spotkaniu sprowadza się do dwóch słów - serce i rozum. Stawka rywalizacji jest niezwykle ważna. Chodzi nie tylko o punkty, ale także o prestiż na ziemi kaszubskiej. Kaszubia jest w trakcie przebudowy, ale trener Krzysztof Słabik ma w swoim składzie wielu ogranych futbolistów.

Doświadczenie jest po stronie gospodarzy. Moi podopieczni postarają się zneutralizować najsilniejsze ogniwa zespołu z Kościerzyny. Razem z prezesem klubu Bogdanem Adamczykiem nie ukrywamy, że liczymy na dobry występ naszej drużyny. Sytuacja kadrowa wygląda dobrze. Zawodników ominęły kontuzje i choroby. Nie ma kartkowiczów. Zagramy w optymalnie najsilniejszym zestawieniu. Atmosfera w ekipie jest bojowa. Sympatycy obu trzecioligowców powinni zobaczyć dobre widowisko piłkarskie, w którym nie powinno zabraknąć goli.

W zespole Kaszubii najbardziej znanym piłkarzem jest 29-letni Dawid Banaczek. Zaliczył on między innymi treningi w Bayernie Monachium (wielokrotny mistrz Niemiec), ale nie zyskał uznania w oczach trenera Ottmara Hitzfelda i przez dwa sezony grał w zespole rezerw niemieckiego klubu. Ma też występy w zespołach polskiej ekstraklasy: Widzewie Łodź, Amice Wronki i Zagłębiu Lubin.

Piotr Łapigrowski jest prawdziwym reżyserem akcji ofensywnych trzecioligowego Druteksu-Bytovii. Do niego trafia piłka za każdym razem, gdy bytowski zespół zamierza przeprowadzić atak. To on decyduje, którą stroną zaatakować, a potem popisuje się świetnym zaskakującym obrońców podaniem do któregoś z napastników. Popularny "Łapa" jest mózgiem zespołu z Bytowa. W czasie każdego meczu odbiera rywalom mnóstwo piłek, przebiega kilkanaście kilometrów i zawsze walczy do upadłego. 27-letni Łapigrowski to człowiek obdarzony wojowniczym charakterem. Nie znosi porażek i lubi często sam decydować o losach spotkania. Posiada dobre uderzenie z obu nóg. Jego strzały stanowią mocny atut. Mogło się o tym już przekonać wielu bramkarzy. I na pewno przekona się o tym jeszcze sporo golkiperów.

Polakowski bez sentymentów

Po zwycięstwie ze Sławą w Sławnie (5:1) piłkarzy Gryfa 95 Słupsk nie opuszczają dobre humory. W sobotę o godz. 12 na stadion przy ul. Zielonej w Słupsku zawita Rega Trzebiatów. To w tym klubie rozpoczynał karierę trenerską Wojciech Polakowski, obecny szkoleniowiec słupskiego zespołu.

- Przeżyłem tam wiele wzruszających chwil, łącznie z awansem do III ligi. Pomagałem powstać klubowi kibica. Za moich czasów przychodziło tam na mecze po tysiąc osób. Teraz jednak, po przekształceniach, jest to inna Rega, ja już nie mam z nią nic wspólnego. Moim klubem jest Gryf 95 i tylko zwycięstwa tego klubu są mi w głowie - mówi Polakowski.

Do meczu z tak poważnym przeciwnikiem jego podopieczni przygotowują się bez dwóch podstawowych graczy. Paweł Kryszałowicz wciąż odczuwa skutki kontuzji i raczej robi tylko małe przebieżki niż uczestniczy w zajęciach. Natomiast, po kontuzji mięśnia w Sławnie, pod znakiem zapytania stanął występ Pawła Waleszczyka, środkowego pomocnika Gryfa 95. Nie trenował cały tydzień i dopiero przed meczem rozstrzygnie się, czy wyjdzie na murawę.

- Trudno. Będą zmiany w zespole. Nie boję się ich - deklaruje Polakowski. Ostatnie spotkania pokazały, że przynoszą one skutek. Szkoleniowiec jeszcze w czwartek wieczorem dokształcał się. Pojechał oglądać mecz Lecha Poznań z Nancy w Pucharze UEFA. Pod jego nieobecność trening poprowadził Grzegorz Bednarczyk.
- Nie będę gadał bzdur, że postaramy się wygrać. To nie w moim stylu. Wyjdziemy i będziemy walczyć. Jak w każdym meczu. To mogę obiecać - dodaje Polakowski.
Kara dla Dębu

Dwa tysiące złotych kary musi zapłacić Dąb Dębno Lubuskie za brak należytego zabezpieczenia porządku w trakcie spotkania Bałtyckiej III ligi z Gryfem 95 Słupsk. Mecz odbył się na początku października. W trakcie spotkania doszło do bójki na trybunach pomiędzy sympatykami obu zespołów. Gryf 95 otrzymał za to karę w wysokości trzech tysięcy złotych i zakaz wyjazdów dla kibiców do końca sezonu. Dąb ukarano dopiero na środowym posiedzeniu Wydziału Dyscypliny Pomorskiego Związku Piłki Nożnej.

Inne mecze

Orlęta Reda - Rodło Kwidzyn, Zatoka Puck - Sława Sławno, Orkan Rumia - Cartusia Kartuzy, Astra Ustronie Morskie - Bałtyk Gdynia, Błękitni Stargard Szczeciński - Darzbór Szczecinek, Olimpia Sztum - Dąb Dębno.