Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Bośni dowodzi słupszczanin

Piotr Kawałek [email protected]
Ppłk Paweł Skuza z 7. Brygady Obrony Wybrzeża w Słupsku został dowódcą polskiego kontyngentu w Bośni i Hercegowinie.

Nasz dowódca

Ppłk Paweł Skuza
Ppłk Paweł Skuza

Ppłk Paweł Skuza

Nasz dowódca

Ppłk Paweł SKUZA - ur. w 1971, absolwent Wyższej Szkoły Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu i Akademii Obrony Narodowej w Warszawie, od 1995 roku w Słupsku w 7 Brygadzie Obrony Wybrzeża (wtedy 7 Pomorska Brygada Zmechanizowana). Pełnił funkcje dowódcy plutonu rozpoznawczego, dowódcy kompanii zmechanizowanej, oficera rozpoznania. Od lutego 2006 zastępca dowódcy batalionu zmechanizowanego. Jego hobby to sport, muzyka i podróże. Żona Aleksandra jest prawnikiem, ma trzy i pół letnią córkę Olę.

Już od pierwszych dni dni słupscy żołnierze mieli pełne ręce roboty. Zapoznawali się z terenem, przejmowali dowództwo i nowe obowiązki. Podpułkownik Paweł Skuza, który od dwóch dni jest dowódcą polskiego kontyngentu w Bośni i Hercegowinie, nie mógł znaleźć nawet chwili na krótką rozmowę. Pod swoją opieką ma ponad 200 polskich żołnierzy. Wśród nich są Pomorzanie: 30 ze słupskiej jednostki, po dwóch z Lęborka i Kołobrzegu. Ich zadaniem jest m.in. likwidacja nielegalnych składów broni, inspekcje fabryk i składów uzbrojenia oraz zapewnienie bezpieczeństwa lokalnym władzom i mieszkańcom. Poza Polakami w misji pokojowej udział biorą żołnierze m.in. z Austrii, Grecji, Słowenii, Turcji, Włoch i Czech. Wszyscy wchodzą w skład Wielonarodowych Sił Zadaniowych Północ, na czele której stoi Grek, gen. bryg. Emmanouil Sidiropoulos.

- Dwa razy dziennie i raz w nocy wyjeżdżamy na kilkugodzinny patrol - mówi kapitan Jakub Szczepanik, rzecznik dowódcy. - Pod opieką mamy kilka gmin. Jak na razie jest spokojnie i bezpiecznie.

Bośnia i Hercegowina to specyficzny region Bałkanów, gdzie konflikty wybuchały na tle etnicznym. - Obok siebie są tu wsie bośniackie, serbskie i chorwackie - mówi rzecznik. - Naturalnym widokiem jest meczet znajdujący tuż przy cerkwi.

Dla wielu żołnierzy jest to pierwszy wyjazd na misję, jednak zapewniają, że nic ich nie zaskoczy. - Jesteśmy dobrze przygotowani, znamy realia misji - mówi kpt. Mariusz Rosiński ze Słupska, szef sekcji operacyjnej. - Z pewnością wykonamy stawiane przed nami zadania.

Służbę będą pełnili pół roku. Dowódca, który oficjalnie przejął obowiązki dwa dni temu, ma pełne ręce roboty, nie miał nawet czasu na krótką rozmowę. Wczoraj od rana do wieczora przebywał w sztabie.

- Jestem bardzo dumny ze swoich żołnierzy - mówi gen. bryg. Grzegorz Duda, dowódca słupskiej 7. Brygady Obrony Wybrzeża. - To, że pełnią tak ważną służbę oznacza, że wysoko oceniono ich kompetencje. Szkolimy już ludzi do kolejnego kontyngentu, który wyjedzie na Bałkany w lipcu.

- Powinniśmy być dumni z takich słupszczan jak podpułkownik Paweł Skuza - mówi Maciej Kobyliński, prezydent miasta. - Żołnierzom życzę spokojnej służby i bezpiecznego powrotu do domu.

Żołnierze są dwa tysiące kilometrów od domu. Mieszkają w jedno i dwuosobowych pokojach. Z bliskimi rozmawiają i widzą się niemal codziennie. - Kontaktujemy się przez internet - mówi rzecznik - Niektórzy mają kamery i prowadzą wideorozmowy. Jedzenie jest wyśmienite. Wczoraj mieliśmy schabowego z ziemniakami.

W wolnych chwilach żołnierze chodzą na basen, siłownię, odwiedzają messę, gdzie razem z żołnierzami innych narodowości grywają w bilard i darta. W niedzielę pojadą na wycieczkę do Sarajewa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza