Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Boże Narodzenie Nepalczycy mają pięć dni wolnego, papierosy i ryż

Krzysztof Piotrkowski
Nepalczycy ze Słupska wspólnie spędzą święta.
Nepalczycy ze Słupska wspólnie spędzą święta. Łukasz Capar
Nepalscy pracownicy firmy Flair w Kobylnicy mimo, że wyznają hinduizm obchodzą święta Bożego Narodzenia, ale zupełnie inaczej niż my. Najbardziej cieszą się z pięciu wolnych dni.

Nepalczycy, którzy pracują w Słupsku to wyznawcy hinduizmu, ale bardzo lubią święta. Znają je nie tylko z zagranicznych filmów, ale również od swoich znajomych.

- Wszystkie religie są u nas dozwolone - zapewnia Aranda Bhust.

- Są u nas też muzułmanie, chrześcijanie, buddyści i wszyscy żyją ze sobą w zgodzie. Gdy są święta Bożego Narodzenia, my również się cieszymy i świętujemy.

Nepalczycy w Słupsku mieszkają w skromnych pokojach, po trzech w jednym. Są bardzo mili i gościnni. Nie oglądają telewizji, nie słuchają radia, najczęściej wieczorami po pracy zbierają się w jednym pokoju, gdzie siedzą na boso (buty zostawiają przed wejściem do pokoju - przyp. red.), rozmawiają i palą papierosy. Mimo otwartego okna, dym jest gęsty jak mgła.

- Nie mamy choinki, ale może sobie jakąś zrobimy - śmieją się. - Będziemy mieli też wspólną kolację świąteczną, podstawą naszych potrw tutaj jest ryż na różne sposoby, na przykład z sosem albo kurczakiem.

W czasie świąt Nepalczycy będą mieli aż pięć wolnych dni tylko dla siebie. Zamierzają wtedy chodzić na spacery po mieście, spędzać czas na wspólnych rozmowach i piciu piwa. Wódki ani wina nie piją w ogóle.

Bardzo podoba im się świąteczny wystrój Słupska.

- Widzieliśmy waszą prawdziwą choinkę, jest bardzo ładna - mówią. - Oświetlone ulice też wyglądają bardzo ładnie.

Na pytanie jak w ich oczach wyglądają święta w Polsce, bez namysłu odpowiadają - wszyscy chodzą na zakupy.
- W waszych supermarketach jest teraz pełno ludzi, którzy kupują bardzo dużo różnych rzeczy - mówi Indra Badahur. - Na ulicach dużo samochodów i duże zamieszanie.

Ci, którzy mieszkają teraz w Słupsku, pochodzą z terenu całego Nepalu, niektórzy ze stolicy - Katmandu.

Przyznają, że tęsknią za swoimi rodzinami, które zostawili wiele tysięcy kilometrów stąd. A rodziny mają bardzo liczne, co miesiąc wysyłają im pieniądze zarobione w Polsce.

- Mam trzy siostry i czterech braci - mówi Bhim Bahadur Adhikari, który przyjechał do pracy W Słupsku razem z jednym z braci. - Nie widzieliśmy się już od bardzo dawna.

Niektórzy w kraju zostawili też żony i dzieci. Nie kryją jednak, że praca w Polsce im się podoba. Przyjechali na rok, ale większość nich chciałaby pracować u nas dłużej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza