Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Bytowie wykopano eksluzywne starocia

Andrzej Gurba
XV-wieczny grzebień wykopany z zamkowej studni w Bytowie.
XV-wieczny grzebień wykopany z zamkowej studni w Bytowie.
XV-wieczny grzebień z kości i kamienna kula z bombardy z czasów potopu szwedzkiego to tylko niektóre "eksponaty" znalezione po pogłębieniu średniowiecznej studni znajdującej się na zamkowym dziedzińcu w Bytowie.

Prace archeologiczne wykonano w związku z kolejnym etapem rewitalizacji bytowskiego zamku.

- Pogłębiliśmy studnię o około trzy metry, a głębiej przeprowadziliśmy sondaż. Najciekawszym znaleziskiem jest niewątpliwie XV-wieczny grzebień z kości. Jest dobrze zachowany. Myślę, że nie jest to domowa robota, a efekt pracy średniowiecznego warsztatu. To dosyć unikatowe znalezisko - mówi Pa­weł Szczepanik, toruński archeolog, który był kierownikiem prac. Kamil Kajkow­ski, archeolog z bytowskiego muzeum, dodaje do tego, że taki grzebień w XV wieku był dosyć eksluzywnym produktem.

- Być może ma albo miał zdobienia. O tym przekonamy się po jego dokład­nym oczyszczeniu - mówi Kajkowski. Innym ciekawym znaleziskiem jest kamienna kula z bombardy. Już wiadomo, że pochodzi z czasów potopu szwedzkiego (Szwe­dzi zniszczyli bytowski zamek w 1656 roku). Bombarda to nic innego jak machina oblężnicza miotająca kamienie. Można uznać, że to pierwsze prymitywne działo.

- To już trzecia taka kula znaleziona na zamku w Bytowie - przypomina Kajkowski. W studni znaleziono też guzik z brązu (z czasów potopu szwedzkiego), dużo elementów ceramiki, średniowieczne gwoździe rzemieślnicze i haki, butelki, szkło witrażowe. Znaleziono też kamienie żarnowe. Archeolodzy wnioskują więc, że bardzo blisko musiał znajdować się młyn.

Studnię pogłębiono o oko­ło trzy metry. - Można powiedzieć, że w badanym odcinku były dwie warstwy. Starsza średniowieczna i późniejsza z czasów potopu szwedzkiego.

- Ta ostatnia to gruzowisko. Widać, że po prostu sprzątnięto do studni to, co znajdowało się na powierzchni. Starsza warstwa to piasek i mniej znalezisk. Ogólnie można powiedzieć, że studnia musiała być wcześniej czyszczona, a więc wyciągano z niej już wcześniej różne rzeczy - uważa Kajkowski.

Przypomnijmy, że dwadzieścia lat temu zbadano po raz pierwszy fragment zamkowej studni (do głębokości około 4 metrów. Teraz dołożono kolejne 3). - Wtedy są­dzono, że dokopano się już do średniowiecznej, a więc pierwotnej warstwy. Okazało się, że jest inaczej - oznajmia Kajkowski.

Archeolodzy mó­wią, że głębiej już nie dało się kopać z uwagi na pojawienie się wody. Kontynuowanie prac byłoby niebezpieczne.

Kajkowski uważa, że te znaleziska dowodzą, że war­to cały czas prowadzić prace archeologiczne na zamku i wokół niego.

Do końca roku potrwają badania eksponatów i róż­nych próbek pobranych przez archeologów ze studni. Opracowanie powinno być gotowe jeszcze w tym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza