W końcu nic z tego nie wyszło, a sprzedaż wstrzymano.
- W 2009 roku dostałam pismo z ratusza z propozycją wykupu mieszkania, które zajmuję, za 5 procent jego wartości - mówi Elżbieta Filipczak. Razem z nią podobną propozycję dostało też dwóch sąsiadów.
- Ulga wzięła się stąd, że w kamienicy pozostałe mieszkania zostały już wcześniej przez miasto sprzedane, tylko my zostaliśmy jeszcze w komunalnych - dodaje pani Elżbieta.
Lokatorzy bardzo się ucieszyli. Zwłaszcza, gdy wyliczyli, że wystarczy po ok. 10 tys. zł, by stać się właścicielem komunalnego "M".
- Ale zaczęły się schody - mówi Elżbieta Filipczak. - Najpierw powiedziano nam, że mieszkania są źle opomiarowane i że trzeba powtórzyć pomiary i zrobić wyceny. Potrzebna też była zgoda wszystkich mieszkańców na nasz wykup ze zniżką.
Pojawił się problem z jedną z właścicielek, która przebywała w Niemczech. Tu mieszkał jej mąż, ale mieszkanie było jej. Ona musiała udzielić mężowi stosowne pełnomocnictwa.
Potrzebne dokumenty dosyłał z Niemiec syn tej pani. Jednak naszym urzędnikom one nie pasowały. Sprawa przeciągała się, aż w końcu zmieniły się przepisy. Efekt jest taki, że dziś możemy kupić mieszkania, ale aż za 70 procent wartości.
A na koniec w ogóle wstrzymano sprzedaż. Do tego każdy z nas zapłacił po 300 złotych kaucji i do tej pory ratusz nie oddał nam tych pieniędzy. Ja już nie mam siły walczyć z urzędnikami - mówi pani Elżbieta.
Od Wiesławy Łukszy, kierownika referatu sprzedaży lokali wydziału nieruchomości, usłyszeliśmy, że lokatorzy mogą pieniądze odzyskać w każdej chwili. - To była kaucja na poczet wykupu - wyjaśnia. - Jeżeli ci państwo zrezygnują z wykupu, wówczas otrzymają gotówkę z powrotem. A procedura została wstrzymana z uwagi na konieczność uporządkowania stanu prawnego budynku.
Urzędniczka zapewnia, że nie ma absolutnie mowy o braku dobrej woli ze strony ratusza. - Propozycja wzięła się stąd, że faktycznie chcieliśmy sprzedać wszystkie lokale w tej kamienicy. Niestety, dopiero potem okazało się, że pewne sprawy trzeba wyprostować. M. in. chodzi o prawidłowy podział udziałów w budynku - zarówno lokatorskich, jak i należących do miasta.
Problemy z uporządkowaniem stanu prawnego wynikały z zaszłości, kiedy lokale w kamienicach były sprzedawane na zasadach z lat 70. - 80. Do dziś odbijają się one czkawką, bo okazuje się, że w niektórych przypadkach błędnie dzielono udziały w nieruchomościach. Dziś trzeba to prostować.
- Natomiast dokumenty, o których mówi pani Filipczak, one niestety, nie były właściwe - mówi Wiesława Łuksza. - To opinia notariusza, który stwierdził, że na ich podstawie nie można spisać aktu notarialnego. Sprawa jest w zawieszeniu.
Doszły jeszcze do tego sprawy spadkowe. W końcu zmieniły się w mieście zasady sprzedaży lokali komunalnych, a tylko na podstawie obowiązujących obecnie przepisów możemy teraz sprzedać mieszkania.
Lokatorzy z Matejki 15 nie mają wyjścia - pozostaje im wykup mieszkań z 60-procentową bonifikatą, o ile wszyscy zgodzą się na wykup. To jednak będzie możliwe dopiero po uporządkowaniu stanu prawnego budynku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?