Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Koszalinie

(dr), TOMASZ CZĘŚCIK
Szybciej mamusiu i tatusiu. Muszę wygrać!
Szybciej mamusiu i tatusiu. Muszę wygrać! Fot. SŁAWOMIR ŻABICKI
Jak co roku kilkaset dzieci walczyło o miejsca na podium na stadionie "Gwardii". Wysiłek kolarzy był tym większy, że mocno przypiekało ich słońce. W Słupsku impreza odbyła się dzień poźniej. Na starcie stanęło 550 małych kolarzy. Wszyscy dojechali do mety, a najlepsi stanęli na podium.

W Koszalinie

Zawodnicy, którzy ruszyli jako pierwsi, mieli po trzy lata, ostatni - po dwanaście. Obejrzeliśmy łącznie ponad 70 wyścigów. Podobnie jak w ubiegłym roku najwięcej dzieci jeździło na "góralach", ale nie zawsze wygrywały właśnie one - zdarzało się, że na podium stawali zawodnicy jadący na starych, "zwykłych" rowerach. Niektórzy z uczestników zawodów prezentowali się jak zawodowi kolarze: mieli profesjonalny strój, a nawet rękawiczki.
Rodzice ostro dopingowali swoje pociechy. - Szybciej, szybciej, Paweł, Bartek, Kasia... - takie krzyki rozbrzmiewały na stadionie przez ponad trzy godziny. Niektórzy rodzice biegli przy jadących maluchach, a prawie wszyscy odprowadzali dzieci na start i poklepywali je na szczęście. Niektórzy byli bardziej zdenerwowani niż młodzi zawodnicy.
Zdarzało się, że mamy nerwowo zgniatały w rękach chusteczki do nosa, a tatusiowie uderzali się po nogach pompkami do rowerów, zabranymi dzieciom na czas wyścigu - żeby nie obciążać roweru i żeby syn czy córka mogli jechać szybciej.
Po każdym wyścigu pierwsza trójka kolarzy była zapraszana na podium, gdzie nagrody - m.in. samochodziki, gry, piłki - wręczał im Andrzej Mielcarek, redaktor naczelny "Głosu Pomorza", i Artur Mielcarek dyrektor zarządzający naszej firmy.
Wszyscy uczestnicy zawodów dostali słodycze - zgodnie z tradycją kolarskiej imprezy naszej gazety. Nagrody i łakocie ufundowali: firma MK Cafe &Tea, Invest Bank, Hurtownia Agat,. Zespół Opieki Zdrowotnej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Koszalinie oraz Cukiernicza Spółdzielnia Inwalidów "Słowianka" w Szczecinku.
W tym roku nad bezpieczeństwem i zdrowiem zawodników czuwali pracownicy koszalińskiego ZOZ MSWiA. A rowery, które psuły się przed zawodami albo po - co nie zdarzało się na szczęście często - naprawiali pracownicy firmy IR Helen Team. O sprawny przebieg zawodów dbali tradycyjnie już pracownicy Zarządu Obiektów Sportowych Gwardia, który bezpłatnie udostępnił gazecie stadion. Przy organizacji zawodów bardzo pomogli też działacze, kolarze i rodzice Kolarskiego Ludowego Uczniowskiego Klubu Sportowego Spółdzielca.

  • Od jutra na stronach lokalnych rozpoczniemy prezentację zwycięzców wyścigu.

W Słupsku

Szybciej mamusiu i tatusiu. Muszę wygrać!
(fot. Fot. SŁAWOMIR ŻABICKI )

Wczoraj, jeszcze przed godziną 9 na terenie Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3 przy ul. M. Zaborowskiej, zbierały się tłumy dzieci i rodziców. Wszyscy wytrwale oczekiwali na przydział numerów startowych dla małych kolarzy. Przed startem tatusiowie, którzy zmienili się w zespoły serwisowe, dokonywali ostatnich przeglądów technicznych pojazdów swoich pociech. - Trzeba dobrze sprawdzić, żeby córka dojechała do mety - mówi Paweł Gałązka, tata 4-letniej Weroniki. - Musiałem trochę naprężyć łańcuch.
Jako pierwsze wystartowały 3-letnie dziewczynki. W pierwszym biegu najlepsza była Martyna Marzęta. Zwyciężczyni nie chciała rozmawiać ze wścibskimi dziennikarzami i zbyła nas milczeniem. W zawodach na podium stanęło łącznie 249 kolarzy. Każdy z uczestników dostał drobne upominki i łakocie.
Najwięcej emocji wzbudził wyścig asów, czyli zwycięzców biegów w najstarszych rocznikach 1992-91. Na dystansie 800 metrów bezkonkurencyjna była Amanda Szumko. - Bardzo liczyłam na zwycięstwo - przyznaje dzielna kolarka. - Dużo jeżdżę rowerem, także wyczynowo. Ostatnio zwyciężyłam zawody rowerów górskich w Lasku Północnym. Nagrodę dla zwycięzcy wyścigów asów ufundowała sieć taksówek Halo Taxi.
Niestety, nie obeszło się bez kraks. Słuchacze słupskiego "medyka" natychmiast interweniowali i zakładali opatrunki na otarcia. Marlena Walkusz, która już kilka razy zwyciężała w naszych zawodach, musiała pojechać do szpitala na założenie szwów na ranę nogi.
Małym kolarzom jak co roku kibicowały całe rodziny. Rodzice i dziadkowie często bardziej przeżywali start swojej pociechy niż ona sama. - W wyścigach bierzemy udział od wielu lat - mówi Janusz Paprocki. - Kiedyś przychodziłem z córką, a teraz z wnuczką. Strasznie się denerwuję, czy da sobie radę.
Od jutra codziennie będziemy publikowali zdjęcia najlepszych kolarzy, którzy wystartowali w tegorocznych zawodach kolarskich "Głosu Pomorza."
TOMASZ CZĘŚCIK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza