Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Lęborku mają za mało lamp na ulicy Reja (wideo)

Sylwia Lis
Remontowana ulica Reja. Mieszkańcy chcą więcej lamp.
Remontowana ulica Reja. Mieszkańcy chcą więcej lamp. Sylwia Lis
- Strach tu w nocy przejść, ulica Reja i pobliski park toną w ciemnościach - mówią mieszkańcy pobliskich budynków. - Mało tu było napadów? Urzędnicy obiecują, że sprawdzą sygnały czytelników.

Od ubiegłego roku trwa remont ulicy Reja w Lęborku. Główny zakres prac to ułożenie kolektorów deszczowych. Pieniądze na prace w siedemdziesięciu pięciu procentach otrzymaliśmy z funduszy Unii Europejskiej na projekt "Gospodarka wodami opadowymi".

Chodzi o to, by wody opadowe nie zalewały miasta. Po oczyszczeniu trafiły bezpośrednio do rzeki Łeby. Do tej pory kolektorami płynęły do oczyszczalni. To rodziło niepotrzebne koszty przepompowywania wody i niezbędnego oczyszczenia. Przy okazji naprawiona zostanie nawierzchnia. Stary asfalt zdarto, w jego miejscu pojawił się kamienny bruk. Jeden fragment jest już wyremontowany. Teraz prace trwają na kolejnym - tym łączącym się z ulicą Staromiejską. Remontowi bacznie przyglądają się mieszkańcy i właściciele pobliskich sklepów.

- Ulica jest rozkopana - mówi Stefania Pranga, mieszkanka pobliskiego budynku. - Nie rozumiem takiego remontu, bo ulica ta tonie w ciemnościach. Robotnicy zamontowali tu tylko cztery lampy. Do tego są od siebie bardzo oddalone. Gdy wychodzę wieczorem z psem na spacer, omijam tę ulicę. Idę dookoła. Podobny problem dotyczy parku. Z tego, co wiem, jest tam tylko pojedyncza lampa. Strach chodzić.

Ze słowami pani Stefanii zgadza się Renata Kwiek, właścicielka pobliskiego sklepu. - Teraz rozkopali ulicę, potem rozkopią jeszcze raz, aby ustawić dodatkowe lampy - pyta czytelniczka.

- Jest tu bardzo ciemno i niebezpiecznie. Strach wyjść. Co ciekawe, tuż obok, na podobnej ulicy Marii Curie-Skłodowskiej jest przynajmniej dziesięć lamp. Nasza ulica jest zapomniana, choć zgłaszaliśmy nasze prośby urzędnikom.

Inna właścicielka sklepu (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) dodaje:

- Chyba mało mieliśmy w ostatnim czasie napadów, skoro ratusz nie widzi problemu - twierdzi kobieta.

- Przy ulicy Reja znajduje się seksshop. Ten punkt był okradany dwa lub trzy razy, potem był jubiler, punkt przyjmowania zakładów, niedawno atakował tak zwany Toporek. Sprawcy zawsze na głowie mieli kominiarki, oczywiście policja nie złapała bandytów. Boimy się, bo czym jest przy sklepie ciemniej, tym bardziej odważnie zachowują się bandyci. W Lęborku to tylko gwał-tów brakuje, choć kto wie, co może się jeszcze zdarzyć. W parku też jest ciemno, strach przejść wieczorem, to miejsce szczególnie upodobali sobie miejscowi menele, obsiadują ławki, piją alkohol, niejednokrotnie zaczepiają, żądają papierosa, czasem coś krzyczą. Nie czujemy się tu bezpiecznie. Niech jednemu albo drugiemu coś przyjdzie głupiego do głowy.

Alicja Zajączkowska, wiceburmistrz Lęborka, twierdzi, że zna problem. - Mieszkańcy w tej sprawie zgłosili się do ratusza - mówi wiceburmistrz. - Sprawę zbadamy i sprawdzimy, czy rzeczywiście w miejscach wskazanych przez lęborczan potrzebne są dodatkowe lampy. d

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza