Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W nowej erze na rowerze. O tej porze tylko nad morze [felieton]

Ireneusz Wojtkiweicz
Nowa droga rowerowa na ul. Wczasowej w Ustce ma ponad 1,5 km długości, są na niej ławki i pojemniki na śmieci, ale nie ma ani jednego stojaka do parkowania rowerów.
Nowa droga rowerowa na ul. Wczasowej w Ustce ma ponad 1,5 km długości, są na niej ławki i pojemniki na śmieci, ale nie ma ani jednego stojaka do parkowania rowerów. Ireneusz Wojtkiewicz
Co mają wspólnego tłum letników i wielkie stado żurawi, które zastaję w Ustce i okolicach w pierwszy wrześniowy weekend? Wygląda na to, że wcale się nie spieszą z odjazdem lub odlotem znad morza.

Ba, zaczęły powakacyjne przyloty i przyjazdy nad morze, co sam uwielbiam i dlatego jak co roku instaluję się w nadmorskim Poddąbiu celem objechania tego, co się da i kogo trzeba.

Na początek trasa do Ustki ze stacyjki rowerowej w Poddąbiu, gdzie zwykle zerujemy liczniki rowerowe - narastający kilometraż w nawiasach. Ruszamy na Promenadę Słońca, na której skręcamy w prawo i pomykamy prosto na zachód lasem do kładki nad wąwozem (1,4 km), następnie duktem zwanym ceglanką do zielonego szlabanu na skrzyżowaniu z gruntową drogą gminną Poddąbie - Wytowno (2,48 km). Dalej w prawo do rozjazdu z kolejnym szlabanem (2,8 km), za którym rozpoczyna się zadbana droga leśna zwana kamionką. Trasa naszego wypadu przebiega mniej więcej równolegle pomiędzy brzegiem Bałtyku a szlakiem rowerowym R 10 wiodącym nasypami po zwiniętych torach przedwojennych nadmorskich linii kolejowych.

Wspomnianą kamionką, która w dalszej części ma nawierzchnię z płyt betonowych jumbo, docieramy do mostku na rzeczce Orzechówce - przeprawy do leśnej ścieżki dydaktycznej „Orzechowska Wydma” (6,18 km). Mostek się sypie, wspomniana kładka też wymaga naprawy, gdyż rozpadają się jej polbrukowe krawędzie. Dalej jedziemy przez ośrodek leśników w Orzechowie, za którym skręcamy w prawo na czerwony szlak (7,02 km). Pokonując ponad 2 km tej trasy turystycznej, docieramy do nadbrzeżnej przystani rekreacyjnej w Ustce (9,5 km) - na końcu polbrukowej ścieżki rowerowej, która łączy się z wjazdem na szlak R 10 koło Przewłoki. Dotrzemy tam w drodze powrotnej.

Tymczasem jedziemy wzdłuż brzegu w kierunku portu. Na 10. kilometrze frapuje ogromna wyrwa w byle jakim płocie, okalającym niedokończoną za peerelu, a obecnie grożącą zawaleniem budowę ośrodka wypoczynkowego PLL LOT. Ten niebezpieczny teren jest dostępny także od strony ul. Wczasowej, gdzie brama wjazdowa leży odłogiem. Ten „mister Ustki” ma swego wielce możnego właściciela, ale skoro władze Ustki jakoś nie potrafią mu kota pogonić, to pewnie ja ich w tym wyręczę, korzystając z własnych archiwaliów - tych drzewiej i dzisiaj zgromadzonych.

Z ul. Wczasowej, na którą zaraz wrócę, jadę najkrótszą drogą ku środkowi nadmorskiej promenady, do znaku zakazu jazdy rowerem (12,13 km). Ciekawa rzecz, bo to co zostało za mną od ul. Wczasowej, jest istną dziurą w usteckiej infrastrukturze ścieżek rowerowych. Wreszcie, jak przed rokiem, przeciskając się przez tłum spacerowiczów, docieram do przyczółka słynnej kładki, która od ponad roku jest nieczynna i nie łączy przeciwległych brzegów usteckiego portu (12,69 km). Tak więc największą osobliwością tego miejsca już nie jest kładka jako taka, ale jej bezczynność i nieużyteczność oraz to, że nie ma tu nic mocniejszego od biurokratycznych barier.

Kładkę zastępuje malutki prom - łajba. Przeprawa na drugą stronę po 2 złote od osoby. Rowerzyści też mogą płynąć, ale bez rowerów. Rowery zostawia się przypięte do nadbrzeżnych barier ochronnych. Tak czynią m.in. niemieccy turyści cykliści, ciekawi tego, co wieści ogromny baner po drugiej stronie: Bunkry Blüchera. Mnie ciekawi bardziej wschodnie nabrzeże portowe, kiedyś niedostępne, będące we władaniu Spółdzielni Pracy Rybołówstwa Morskiego „Łosoś”, bazy ratownictwa morskiego oraz PZZ, które tu miały swoje spichrze zbożowe. Teraz jadę spacerowo wzdłuż kanału, by w końcu wydostać się na ul. Marynarki Polskiej, gdzie kończy się strefa zamieszkania (13,5 km), a zaczyna kolejna ustecka dziura w infrastrukturze dróg rowerowych. Ciągnie się 300 metrów do zakrętu w lewo na ul. Grunwaldzką (skrzyżowanie z ul. Słupską) i dalej do placu Dąbrowskiego (14,42 km).

Można kontynuować jazdę na wprost ul. Grunwaldzką ku Przewłoce, korzystając ze ścieżek rowerowo-pieszych, ale są za ciasne i łatwo tu zawadzić pedałami w zaparkowane auta. Zatem na wspomnianym placu lepiej skręcić w lewo i dojechać do ul. Wczasowej, gdzie się zaczyna ścieżka rowerowa (14,55 km). Dojeżdżamy nią do ronda na końcu ul. Wczasowej (16,27 km), pokonując rowerowe odcinki wyodrębnione i pieszo-rowerowe. Jest to nowa, dość urokliwa trasa, przekazana do użytku przed tegorocznym sezonem letnim. Ma ponad 1,5 km długości, nie brak na niej ławek i pojemników na śmieci, ale nie ma ani jednego stojaka do parkowania roweru.

Na rondzie ul. Wczasowej odbijamy w prawo, by na 17,02 km skręcić w prawo na szlak zwiniętych torów. W drodze powrotnej do Poddąbia trasą R 10 czeka nas przeprawa przez błocko między Zapadłem a Wytownem (22,34 km), ale kawałek wcześniej słychać klangor żurawi i widać ich olbrzymie stado podczas sejmiku odlotowego na Łąkach Wytowieńskich. Nie wiem, po co odlatują, gdyż zazwyczaj już w lutym wracają w to samo miejsce. A to miejsce jest upstrzone banerami głoszącymi, że tu powstaje Duże Wytowno i Osiedle Morskie. Nie wiem, ale się dowiem, jak się ma do tego i innych planów strefa chronionego krajobrazu, która obejmuje ten obszar sięgający po Zapadłe i Machowinko. O strefie informowały specjalne tablice przydrożne, ale gdzieś poznikały. Na razie wracam, skąd wyruszyłem, skręcając w lewo tuż za przystanią rowerową przy paskudnej drodze Wytowno - Poddąbie (23,07 km), czyli jeszcze ok. 5 km jazdy po wertepach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza