Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W pizzerii Crazy Piramid pomogli głodnemu i bezdomnemu

Monika Zacharzewska
Pizzeria Crazy Piramid jest w Słupsku otwarta od listopada 2012.
Pizzeria Crazy Piramid jest w Słupsku otwarta od listopada 2012. Archiwum
Nasza czytelniczka była pod wrażeniem postawy personelu pizzerii Crazy Piramid w Słupsku, który zaprosił na posiłek bezdomnego.

- Witam ciepło redaktorów "Głosu" - napisała do nas pocztą elektroniczną pani Viola, która w czwartek była z mężem w pizzerii Crazy Piramid przy ul. Kilińskiego w Słupsku. - W pewnym momencie zobaczyliśmy bardzo ubogiego człowieka, który przyglądał się z zewnątrz ludziom jedzącym w tym lokalu. Kiedy jedna z klientek wyszła, zorientowaliśmy się, że ten człowiek jest chyba głodny, bo dała ona mu pieniądze.

Wyszłam wtedy do tego pana i zaprosiłam go na pizzę.

- Bardzo miło zachował się personel pizzerii. Nie mieli nic przeciw ugoszczeniu bezdomnego, a na dodatek chorego i niepełnosprawnego człowieka. Podali mu czysty talerz i sztućce. Zaparzyli gorącej herbaty z cytryną, o którą bardzo poprosił ten człowiek. Dodam, że każdy z gości, którzy byli w tym czasie w pizzerii był bardzo pozytywnie nastawiony do tego człowieka, mimo iż zachowywał się dość głośno - mówi pani Viola.

Pani Viola uzasadnia, dlaczego tak ją wzruszył ten gest.

- Rok temu potrącił mnie samochód na ul. Kilińskiego. Jechałam rowerem. Upadłam. Bolała mnie ręka, noga i głowa. Ale najbardziej bolało serce, bo nikt się nawet nie zatrzymał. Ani kierowca, ani pieszy. Pozbierałam się z chodnika i wróciłam do domu. Fizyczne rany się zagoiły, zostało "to coś" w sercu. Doświadczyłam na własnej skórze znieczulicy społecznej. Pierwszy raz. Zaczęłam wierzyć, że to epidemia społeczna.

Przeczytaj także: Crazy Piramid Pizza - nowy lokal w Słupsku

- Do czwartku. Wtedy znów zaczęłam wierzyć, że ludzie są wrażliwi na czyjeś nieszczęście i krzywdę. Pracownicy Piramidy nie tylko pomogli temu panu, ale i przywrócili mi wiarę w ludzi. Chciałbym serdecznie im za to podziękować na łamach naszej gazety - mówi czytelniczka.

Szef lokalu, pan Dariusz Korganowski, nie uważa aby zaszło coś nadzwyczajnego.

- Przecież na dworze było wówczas minus 10 stopni, a człowiek wyglądał naprawdę na głodnego i zagubionego! Jak można nie pomóc w takiej sytuacji?!

Pan Dariusz dodaje, że to nie pierwszy potrzebujący, któremu pomógł jego personel.

- Kilka dni temu, przed godz. 23, gdy zamykaliśmy już lokal, pod drzwiami zatrzymał się bezdomny mężczyzna. Było strasznie zimno. Personel wpuścił go do środka, żeby się ogrzał. Moi ludzie zostali godzinę dłużej w pracy, by napił się gorącej herbatę - mówi pan Dariusz. - Pomaganie innym powinno być czymś naturalnym. Sam nie wiem, czy kiedyś nie znajdę się w podobnej sytuacji.
Chciałbym wierzyć, że wtedy też ktoś mi pomoże.

Wzruszeni i pełni uznania publikujemy na prośbę czytelniczki tę zwyczajnie nadzwyczajną historię.
______________________________________________________
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Zrobiłeś zdjęcie lub nagrałeś film? Chcesz podzielić się czymś z innymi internautami? Napisz do nas na adres [email protected]

Nowa odsłona Alarmu24. Teraz możesz nas poinformować o wydarzeniu w błyskawiczny sposób! Kliknij i zobacz jak to zrobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza