Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W proteście blokowali drogę na ruchome wydmy

Aleksander Radomski [email protected]
sxc.hu
Wczorajszy konflikt między prywatnymi przewoźnikami wożącymi turystów na trasie Łeba - wydmy a dyrekcją Słowińskiego Parku Narodowego stał się uciążliwy dla turystów. Protestujący zapowiadają kolejne blokady drogi.

Wczoraj przez godzinę 11 busów i 15 wózków akumulatorowych blokowało drogę łączącą Łebę z wydmami. Przewoźnicy protestowali przeciwko decyzji dyrekcji parku, która za zezwolenie umożliwiające korzystanie z uprzywilejowanych miejsc parkingowych na terenie parku, żąda za wysokiej, ich zdaniem, kwoty.

Chodzi o 150 zł od miejsca siedzącego w pojeździe za cały pięciomiesięczny sezon. W przypadku busa to suma 1,2 tys zł, a wózka akumulatorowego prawie dwukrotnie wyższa.

- Stanowczo za dużo, tym bardziej że część z nas nie pracuje od maja do września, a tylko w szczycie sezonu - zaznacza Zdzisław Wrzosek, prezes stowarzyszenia Expres Bus i współorganizator protestów.
- Kierowca zarabia 30-40 zł dziennie, a do interesu, kiedy jest mało ludzi, trzeba dokładać. Dlatego część z nas chciała wykupić zezwolenie na lipiec i sierpień, a nie na cały pięciomiesięczny okres. Niestety, dyrekcja się nie zgodziła - zaznacza.

Jak mówi Wrzosek, kierowcy nadal będą protestować po godzinie, ale z przerwami. Zamierzają przypominać o sobie trzy razy dziennie, aż do skutku. Jeśli to nie pomoże, to zostaną bez wyjścia i zablokują przejazd całkowicie.

Teraz swoich, a tym samym i klientów parku, zostawiają sto metrów od wejścia do kas. Jak mówią, na chwilę obecną miejsca parkingowe przy kasach są poza ich zasięgiem finansowym.

Ich sytuację - bo sam znalazł się w podobnej - rozumie burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński.
- U podstawy tego konfliktu leżą pieniądze, które chce zarobić park za udostępnienie miejsc postojowych na swoim terenie, nie dopuszczając żadnych innych możliwości - mówi Strzechmiński. - Łeba ma swój teren wzdłuż drogi na wydmy, który mógłby służyć za miejsca parkingowe, ale wykorzystać go nie możemy, bo park nie chce pozytywnie zaopiniować naszego pomysłu - dodaje i zaznacza, że miasto za metr kwadratowy parkingu pobierałoby 1,10 zł dziennie, a więc mniej niż park.

Co ciekawe, jak zaznacza dyrekcja Słowińskiego Parku Narodowego, część przewoźników podpisała już umowy i korzysta z wyznaczonych miejsc postojowych.

Z kolei kwota 150 zł, którą musi pokryć przewoźnik za miejsce siedzące w pojeździe, jest tylko o 30 zł wyższa od cen za miejsce na parkingu ogólnodostępnym. Daje za to spore przywileje.

- Cena za miejsce w busie jest kalkulowana za cały sezon, ponieważ istnieje potrzeba zapewnienia transportu turystów w okresie od maja do września. Wynika to z wieloletnich doświadczeń służb parku - tłumaczy Katarzyna Woźniak, dyrektor Słowińskiego Parku Narodowego.

- Nie ma możliwości wyznaczenia innych miejsc parkingowych na terenie Rąbki w taki sposób, by zapewnić bezpieczeństwo gości odwiedzających park w sezonie. Organizacja miejsc postojowych wzdłuż drogi nie jest możliwa ze względu na brak możliwości organizacji bezpiecznego zawracania pojazdów na końcu drogi. Rozwiązanie takie funkcjonowało przed siedmiu laty i było źródłem ogromnych konfliktów pomiędzy przewoźnikami. Obecne jest wynikiem ustaleń miedzy samorządem, policją, służbami parku i przewoźnikami.

Jak widać, wszystkie strony konfliktu zostają przy swoich racjach, a turyści muszą wziąć pod uwagę, że w najbliższych dniach trzy razy dziennie droga może być blokowana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza