Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W przyszłym roku samorząd będzie mniej marnotrawić, Ponieważ dochody miasta spadną o miliony złotych

Grzegorz Hilarecki
Prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka  nie chce ograniczać wydatków inwestycyjnych
Prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka nie chce ograniczać wydatków inwestycyjnych Łukasz Capar
Słupski samorząd czeka w przyszłym roku zaciskanie pasa, gdyż jego udział w podatkach płaconych przez słupszczan mocno się uszczupli. Ale to paradoksalnie dobra wiadomość dla mieszkańców.

Dzisiaj nie sposób precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie, o ile mniejsze będą wpływy do budżetu Słupska z tytułu podatku PIT płaconego przez słupszczan w 2020 roku? Urzędnicy robią szacunki.

Sprawa przeprowadzonej przed wyborami przez rząd PiS-u obniżki podatków rozgrzewa głównie te samorządy, których włodarze związani są z Platformą Obywatelską. Ale im bliżej wyborów, tym jakby mniej chyba dotarło, że to słaba broń wyborcza, bowiem tu rząd, zabierając samorządom te pieniądze, skierował do kieszeni mieszkańców.

Tym niemniej Beata Chrzanowska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Słupsku, zapytała oficjalnie władze Słupska o to, o ile spadną wpływy do budżetu miasta po zmianach podatkowych wprowadzonych przez PiS.

I tak osób mających 26 lat i mniej, które pracują i płacą w Słupsku podatki, jest w mieście 4.722. W 2018 roku zapłacili oni w ramach PIT - 2,6 mln zł, z czego 48 procent dostało miasto - ponad 1,2 mln zł. Te ponad 1,2 mln zł nie wpłyną więc w 2020 roku do budżetu Słupska.

Tak jak i pieniądze płacone przez pozostałych podatników, po obniżce stawki podatku z 18 na 17 proc. Tu kwota jest już znacząca, rocznie ten jeden procent mniej to - 6,4 mln zł.

W sumie te dwie ulgi to 7,6 mln mniej w budżecie miasta rocznie. A jest jeszcze trzecia, czyli wzrost kwoty wolnej od podatku. Tu samorząd nie jest w stanie dokładnie policzyć zmiany, bowiem zależy ona od pensji słupszczan. Dzięki zwiększeniu kwoty wolnej od podatku zarabiający najniższą krajową zyska ok. 472 zł rocznie. Zarabiający więcej, jeszcze więcej. Zdaniem urzędników wpływy miasta będą z tego powodu mniejsze i to będzie największe umniejszenie „odsetka dochodów w należnym udziale w podatku dochodowym od osób fizycznych”.

Ja akurat należę do tych, którzy wolą jednak sami dysponować pieniędzmi, niż zostawiać je samorządowcom, bo słupska historia pokazuje najlepiej, jak w majestacie prawa marnotrawione są pieniądze słupszczan.

Ot, choćby pierwszym lepszym z brzegu przykładem jest oddany akwapark. Pamiętam, że prezydent Maciej Kobyliński przedłożył wyliczenia i mówił, że budowa parku wodnego po odliczeniu podatku VAT i dotacji unijnej pochłonie ledwie 27 mln zł z budżetu. Tymczasem pochłonęła ponad 110 milionów złotych, a nieudolność samorządu, kolejnych prezydentów i radnych dwóch kadencji doprowadziła do tego, że za stojący przy ulicy Grunwaldzkiej obiekt przepłaciliśmy ponad trzy razy. Zostawmy akwapark, bo to stare dzieje. Weźmy przykład świeży, czyli budowę ulicy Legionów Polskich.

Samorząd wybrał wykonawcę. W ostatnim przetargu zgłosiły się aż cztery firmy i najniższa oferta była o 1,7 mln zł niższa niż w poprzednim. Marek Goliński, wiceprezydent Słupska: - Inwestycję mamy w budżecie rozpisaną na dwa lata i liczymy, że dostaniemy dotację w wysokości 50 proc. z budżetu państwa. Udało się to załatwić. Droga będzie gotowa do końca lata przyszłego roku.

Przypomnijmy, wcześniej były już trzy przetargi na tę inwestycję w ubiegłym roku i jeden w tym. Wtedy zawsze zgłaszała się jedna firma - Strabag. Za każdym razem podwyższając cenę. W ostatnim dochodząc do astronomicznych - 7,8 mln zł. Podczas gdy samorząd miał w budżecie zapisane na to 4 mln zł. Teraz jednak dzięki dotacji z budżetu państwa finanse pozwoliły na podpisanie umowy. Pokazuje to, że przy odpowiednich staraniach będziemy mieć ulicę za połowę ceny. Czasami mniej pieniędzy w budżecie powoduje, że samorządowcy muszą się postarać. I dają radę!

A wracając do wpływów z PIT od 2015 roku, pieniądze z tego tytułu wpływające do budżetu miasta wzrosły o ponad 16 mln zł. To skutek małego bezrobocia i wzrostu płac. Tak więc samorząd nie straci na PIT.

Słupsk to zamożne miasto, zamożniejsze niż Koszalin

Jest tegoroczny ranking zamożności polskich samorządów. To chyba jedyne zestawienie, w którym Słupsk wypada lepiej od Koszalina. Ale na tle kraju wyróżnia się jeszcze bardziej kilka innych samorządów z naszego regionu. Dwutygodnik „Wspólnota”, który informuje o samorządach, co roku publikuje ranking zamożności. Są w nim województwa, gminy, powiaty i miasta powiatowe oraz miasta mniejsze. Najnowszy pt. „Bogactwo samorządów”, podający dane za 2018 rok, wyróżnia samorządy z naszego regionu.

Okazuje się, że w przeliczeniu dochodów samorządu, podzieliwszy je przez liczbę mieszkańców, wśród miast na prawach powiatu Słupsk znajduje się na 18. miejscu z dochodem 4492,65 zł na osobę. Nasze miasto spadło z 15. miejsca, które zajmowało w tym rankingu przez dwa poprzednie lata.

W tym zestawieniu Słupsk jest przed Koszalinem, który jest na 28. miejscu z dochodem 4271,08 zł.

Zobacz także: Krystyna Danilecka-Wojewódzka o opłatach za grób

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza