Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W regionie słupskim coraz częściej pracodawcy nie płacą za pracę

Zbigniew Marecki [email protected] fot. sxc.hu
Najczęściej z wypłatami zalegają pracodawcy z branży budowlanej.
Najczęściej z wypłatami zalegają pracodawcy z branży budowlanej.
- Obserwujemy znaczący wzrost skarg pracowników, którzy nie otrzymują w naszym regionie wynagrodzeń za swoją pracę – alarmuje Roman Giedrojć, szef Państwowej Inspekcji Pracy w Słupsku.

Skarżący się docierają do słupskiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy z firm wielu branż. Nawet tych największych z działających w naszym regionie.

Dominują wśród nich pracownicy firm budowlanych, ale także spółek handlowych czy zakładów związanych z branżą samochodową, tych największych w regionie.

– Skargi dotyczą zwykle nawet kilkumiesięcznych opóźnień w wypłacie wynagrodzeń, nienaliczania zapłaty za nadgodziny lub płacenia na raty. Niestety, wszystko wskazuje na to, że do takich konfliktów dochodzi często wtedy, gdy pracownicy przestają się godzić na pracę na czarno. Niestety, nie mogę podać nazw tych przedsiębiorstw – mówi Roman Giedrojć.

Czytaj też: Pracownicy Seeger Dach przeciwko pracodawcy

Według niego to narastające zjawisko jest już nie tylko rezultatem patologicznych zachowań złych pracodawców, ale wyraźnie widać, że niektóre branże coraz bardziej odczuwają skutki europejskiego kryzysu.

– Zatory płatnicze i ograniczenie zbytu towarów powodują, że w niektórych firmach po prostu brakuje gotówki i wtedy zaczyna się kombinowanie. Część pracowników rozumie trudną sytuację na rynku, ale są granice wytrzymałości – dodaje Giedrojć.

Gdy skarga dociera do PIP, inspektorzy wyruszają na kontrole, zachowując w tajemnicy dane osób, które przyszły się poskarżyć. W Słupsku niektóre kontrole zakończyły się grzywnami w wysokości 1200 złotych. Gdy sytuacja się powtarza, kara może wynieść nawet pięć tysięcy.

W skrajnych sytuacjach PIP kieruje sprawę do sądu pracy, który może stosować jeszcze wyższe kary, ale robi to niezwykle rzadko.

To jednak nie wszystkie niekorzystne dla pracowników zmiany na rynku pracy. Inne narastające zjawisko to zamienianie umów o pracę najczęściej na umowy zlecenia.

– W tych przypadkach pracownicy zostają bez prawa do urlopu, prawa do wynagrodzenia za nadgodziny, ustawowej dziennej przerwy w pracy – wyliczał nam wczoraj Roman Giedrojć.

Czytaj też:Skargi na HiperWyzysk.pl

– Najgorsze jest to, że w taki sposób są zatrudniane także kobiety w ciąży, które wówczas nie mają prawa do urlopu macierzyńskiego. Tak się dzieje na przykład w niektórych zakładach przetwórstwa ryb. – Niestety, w ten sposób powstaje coraz większa grupa pracowników drugiej kategorii. Ci ludzie jednak zazwyczaj nie mają wyboru, bo albo godzą się na taką formę zatrudnienia, albo nie dostają pracy w ogóle.

W tym roku do Państwowej Inspekcji Pracy w Słupsku wpłynęło już ponad 500 skarg od pracowników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza