W regionie słupskim jest jeszcze praca na lato

- Jak na koniec czerwca to wyjątkowo duża liczba ofert - mówi Marcin Horbowy, rzecznik Powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku. - Zazwyczaj już pod koniec kwietnia, ewentualnie maja, pracodawcy kompletują ekipy pracowników sezonowych. W późniejszych miesiącach, na przykład w lipcu, oferty pojawiają się już oferty sporadyczne spowodowane uzupełnieniem kadry, bądź ze względu na pracownika, który się nie sprawdził.

Wśród ofert pracy sezonowej wchodzą głównie stanowiska związane z gastronomią i hotelarstwem. Wynagrodzenie, na jakie może liczyć taki pracownik to zazwyczaj 1500 złotych brutto. - Taka kwota pojawia się w ofertach 90 procent pracodawców. Istnieje możliwość zarobienia nieco więcej, bo niektórzy pracodawcy oferują pracownikom dodatkowo premię - stwierdza Horbowy.

Jakich oczekiwań ze strony potencjalnego pracodawcy może spodziewać się pracownik sezonowy?

- Przede wszystkim musi być to osoba pracowita i kompetentna. Z doświadczeniem bywa teraz różnie, zazwyczaj przyjmujemy pracowników na próbę i wtedy sprawdzamy ich umiejętności i predyspozycje. Ponadto stawiam na stałą ekipę, która pracuje u mnie sezonowo od wielu lat - mówi Adam Wasylew, właściciel restauracji Syrenka przy ul. Marynarki Polskiej w Ustce.

Wtóruje mu Łukasz Bęczkowski, menager Ośrodka Wczasowego Czarodziejka przy ul. Leśnej w Ustce. - Oprócz rozmowy kwalifikacyjnej staram się sprawdzić pracownika. Zostawiam potencjalną recepcjonistkę na dwie lub trzy godziny i staram się zweryfikować jej kompetencje - opowiada.

Z kolei Adam Rodziński, menager hotelu Alga przy ul. Chopina w Ustce, zaznacza, że dużo zależy od rodzaju pracy. - Obecnie poszukuję kelnerki i pokojowej. Kandydatka na kelnerkę musi być uczciwa, zwinna, znać języki obce przynajmniej w stopniu podstawowym. Pokojowa natomiast powinna być dokładna i sumienna - podkreśla.