Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Sianożętach utonęła para ze Śląska

Fot. Karol Skiba
Ciała obojga, każde z osobna, ratownicy osłonili parawanami. Tłum gapiów, cicho komentujących tragedię, rozszedł się dopiero, gdy zabrano ciała.
Ciała obojga, każde z osobna, ratownicy osłonili parawanami. Tłum gapiów, cicho komentujących tragedię, rozszedł się dopiero, gdy zabrano ciała. Fot. Karol Skiba
Śmierć na wczasach w Sianożętach (zachodniopomorskie). Ona nie umiała pływać. Od niego czuć było alkohol. Weszli do wody przy falochronach.

- To mój kolega z narzeczoną. Jesteśmy z Jastrzębia Zdroju. Razem pracowaliśmy w kopalni. On już jest na emeryturze.To znaczy był... - mówił nam roztrzęsiony mężczyzna. Chwilę wcześniej na oczach jego i żony tonęła - a po kilku minutach utonęła - para przyjaciół, z którymi przyjechali na wakacje do Sianożęt (gmina Ustronie Morskie).

Kołobrzeska policja sygnał odebrała w czwartek o godzinie 19. Natychmiast przekazała informację dyżurującym pod numerem alarmowym ratownikom Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, strzegącym plaży w Ustroniu Morskim i Sianożętach. Ratownicy skończyli pracę jak zwykle o godzinie 18. Jednak w chwili podniesienia alarmu natychmiast ruszyli na pomoc. Ze swoich stanowisk do niestrzeżonego odcinka plaży i miejsca tragedii mieli około 300 metrów.

Czuć było alkohol

- Po wydobyciu obojga na brzeg, przystąpiliśmy do reanimacji - mówił nam Oskar Małecki - Owczarek, ustroński ratownik. - Ja reanimowałem kobietę. Dawała jeszcze oznaki życia. Mężczyzna już nie.

- Reanimowałem mężczyznę - powiedział nam starszy ratownik, Piotr Foltyn. - Bez efektu. Wyraźnie czułem od niego woń alkoholu. Oboje musieli być pod wodą około 10 minut.

Od ratowników parę przejęła ekipa pogotowia. Reanimacja nie skutkowała. Kilka minut po akcji stwierdzono również śmierć kobiety.
Wołali innych

On miał 56 lat. Ona 48. Tylko on umiał pływać. - Woda sięgała im raptem do pasa! Inni też się kąpali! Jeszcze nas wołali, żeby do nich dołączyć... I nagle zaczęli wzywać pomocy! Skoczyliśmy na równe nogi i w pierwszej chwili nie wiedzieliśmy, co robić... - rozmawiając z nami, przyjaciel nieżyjącej pary, rozglądał się wokół niewidzącym wzrokiem.

Zdradliwa głębia

W czwartek niemal przez cały dzień na strzeżonych plażach Ustronia Morskiego i Sianożęt obowiązywał zakaz kąpieli. Tego dnia ratownicy uznali, że morze jest zdecydowanie zbyt niebezpieczne. Na dodatek para weszła do wody przy drewnianych falochronach.

- Weszli tylko do pasa, ale przy takiej fali to wystarczyło - tłumaczył grupie kilku gapiów starszy mężczyzna. - Ja jestem stąd i wiem, co mówię. Tu przy falochronach są silne prądy. Przy samych falochronach wiry wymyły piasek nawet do trzech metrów głębokości. Jak kogoś te wiry wciągną, nie ma szans.

W powiecie kołobrzeskim to drugie utonięcie w te wakacje.

Iwona Marciniak
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza