W Słupsku część pomników niszczeje na oczach mieszkańców

Pomnik Szymanowskiego w parku Waldorffa II faktycznie wygląda nie najlepiej. Część głowy rzeźby obrastają porosty. Te zawsze prowadzą do powolnego niszczenia kamiennych rzeźb. Tego rodzaju zaniedbania przyczyniły się do problemów ze słynnym słupskim Upokorzonym.

Zarząd Terenów Zielonych i Cmentarzy Komunalnych w Słupsku bagatelizuje jednak sprawę. - Pomnik był myty wiosną - stwierdza Zdzisław Ingielewicz, szef tej instytucji.

- Oczywiście, jeżeli taki jest sygnał czytelnika, to postaramy się to poprawić.
Naprzeciw pomnika Szymanowskiego znajduje się inna kamienna rzeźba, klawisze fortepianu. Tam jeszcze do niedawna była wytarta farba z nazwisk pianistów biorących udział w słupskim Festiwalu Pianistyki Polskiej. Uzupełniono ją przed ostatnią edycją festiwalu. Porostów na Szymanowskim nie zauważono.

Podobnie zapomniano o obelisku "ku czci bohaterów pomordowanych przez barbarzyńców hitlerowskich w latach 1939-1944". Znajduje się on w bardzo ruchliwym miejscu przy ul. Kołłątaja. Upamiętnia mało znaną historię z lat II wojny światowej, kiedy to w kolejowych zakładach naprawczych, w miejscu, gdzie teraz znajduje się hipermarket Kaufland, pracowali więźniowie z obozu koncentracyjnego Stutthof.

- W chwili, kiedy decydowano o budowie Kauflandu, powinno podjąć się decyzję o przeniesieniu tego pomnika, na przykład na cmentarz, albo o lepszym poinformowaniu ludzi, dlaczego tam się znajduje
- stwierdza Elżbieta Szalewska, architekt ze Słupska.

Ten pierwszy pomysł wydaje się lepszy, ponieważ wokół pomnika po wybudowaniu ścieżek rowerowych i chodnika nie ma w ogóle przestrzeni, która dawałaby temu miejscu należny szacunek. - Obelisk w ogóle nie jest już związany z tym miejscem - stwierdza Szalewska.

- Faktycznie, warto pomyśleć o tym miejscu. W tej chwili nie zwraca ono zupełnie uwagi i nie pełni swojej funkcji - stwierdza Zdzisław Sołowin, przewodniczący Rady Miasta w Słupsku.