Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Słupsku młodzi ludzie nie chcą być stolarzami

Zbigniew Marecki
Zbigniew Marecki
W słupskim ZST brak chętnych na stolarzy w klasie zawodowej. Na zdjęciu: ubiegłoroczne zawody młodych stolarzy w drzewniaku.
W słupskim ZST brak chętnych na stolarzy w klasie zawodowej. Na zdjęciu: ubiegłoroczne zawody młodych stolarzy w drzewniaku. Monika Zacharzewska
W tym roku nie będzie klasy stolarzy w słupskim "drzewniaku". Nie ma chętnych, choć pracodawcy potrzebują osób w tym zawodzie.

Klasa stolarzy na poziomie zawodowym nie powstanie, bo zgłosiło się tylko sześciu chętnych.

- Nie potrzebujemy 30 osób, bo klasa miała mieć charakter integracyjny, więc moglibyśmy ją otworzyć, gdyby zgłosiło się 15 chętnych. Niestety, poza osobami niepełnosprawnymi dokumenty złożyło tylko sześcioro kandydatów. Część z nich miała wysoką punktację, więc mogliśmy ich przesunąć do klasy na poziomie technikum, która, na szczęście, będzie działać - mówi Jadwiga Zienkiewicz, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Słupsku.

W ten sposób w mieście z długimi tradycjami stolarskimi zaczyna brakować chętnych do tego zawodu.

- To jest o tyle dziwne, że pracodawcy, którzy potrzebują stolarzy, oferują im pracę na niezłych warunkach. Do naszej szkoły z takimi propozycjami przychodzili przedstawiciele tak dużych firm, jak "M&S" ze Słupska czy przedsiębiorstwa rodziny Łąckich z Kołczygłów oraz wielu mniejszych firm stolarskich. W firmie "M&S" w tym roku mogli znaleźć pracę wszyscy nasi tegoroczni absolwenci stolarstwa - dodaje Jadwiga Zienkiewicz.

Choć formalnie nabór został zamknięty, to jednak gdyby zebrało się 14--15 chętnych, to jeszcze na początku września zawodowa klasa stolarzy mogłaby być otwarta.

- W naszych dobrze wyposażonych warsztatach dajemy podstawy do bardzo dobrego zawodu, który można uprawiać nawet we własnym garażu. W dzisiejszych czasach, gdy młodym trudno jest znaleźć dobre zajęcie, to atrakcyjne rozwiązanie, które nie jest doceniane przez uczniów i ich rodziców - martwi się dyrektor Zienkiewicz.

Jak już informowaliśmy, od września w miejskich szkołach ponadgimnazjalnych w sumie nie powstanie dziewięć wcześniej planowanych oddziałów zawodowych. Główny powód to brak zainteresowania. Mimo to szkoły nadal czekają na chętnych.

Jednak nie wszystkie szkoły zawodowe w Słupsku narzekają na brak chętnych. Kierownictwo "mechanika" jest bardzo zadowolone z naboru. Tam w niektórych klasach o jedno miejsce walczyło nawet kilka osób. Największym zainteresowaniem cieszyła się logistyka.

Zobacz także: Targi pracy w słupskim mechaniku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza