Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Słupsku opuszczony zabytek zmieni się w restaurację

Zbigniew Marecki
Fot. Zbigniew Marecki
Rafał Niewiarowski, właściciel restauracji „Dym na wodzie” w Ustce właśnie zaczął remont zabytkowego budynku w Słupsku, gdzie zamierza urządzić jej nową siedzibę.

Chodzi o stojący przez lata w zupełnym zapomnieniu budynek poniemieckiego kantoru przy ul. Bałtyckiej 8 w Słupsku, który w latach 20. i 30. XX wieku był częścią cegielni Carla Westphala, niemieckiego przedsiębiorcy.

Jest obecnie sześciokątny budynek jest własnością władz Słupska. Od lat jest wpisany do ewidencji zabytków, ale mimo to przez kilka dziesiątek lat stał i niszczał. Jednak niedawno zauważyliśmy, że coś zaczęło się dziać na dachu budynku.

- Został wynajęty w ubiegłym roku. Najemca chce prowadzić w nim działalność gastronomiczną.Zdecydował, że wszelkie niezbędne remonty wykona na swój koszt. Jako, że obiekt jest zabytkowy, jednym z warunków, jakie są zawarte w umowie o remont, jest przeprowadzenie wszelkich uzgodnień z konserwatorem zabytków – poinformował „Głos” Andrzej Nazarko, dyrektor ds. technicznych w Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku.

We wtorek w pobliżu budynku spotkaliśmy Rafała Niewiarowskiego, znanego restauratora, który przyjechał tam zobaczyć, jak sobie radzą wynajęci przez niego fachowcy. Jak mogliśmy zobaczyć, już trwają prace przy dachu. We wnętrzu zabytkowego muru wmurowano także pamiątkowe, zabytkowe cegły z napisem „Carl Westphal Stolp”,które mają być nawiązaniem do pierwszego właściciela obiektu, który prawdopodobnie został zbudowany po 1871 roku. Według historyków Carl Westphal był znanym przedsiębiorcą, w niemieckim Stolp mieszkał tu w latach 20. i 30. ubiegłego wieku.Był właścicielem trzech cegielni, a pod koniec lat 30. dwóch. Największa jego cegielnia znajdowała się przy dzisiejszej ulicy Grunwaldzkiej, w 1939 roku zatrudniał 120 osób i produkował 6 milionów cegieł rocznie. Do dzisiaj cegły i dachówki z jego nazwiskiem można odnaleźć przy rozbiórce wielu przedwojennych domów w Słupsku.

Teraz Rafał Niewiarowski zamierza przekształcić zapomniany obiekt w stylową restaurację, gdzie klienci będą goszczeni na parterze i w piwnicy zabytkowego budynku. Najemca zamierza stworzyć także koło niego spory parking oraz sympatyczny ogródek, do którego klienci restauracji będą wychodzić z wnętrza restauracji.

- O szczegółach jej zagospodarowania powiem za kilka tygodni. Otwarcie planuję jesienią – mówi Niewiarowski.

Remont budynku musi się odbywać pod nadzorem konserwatora zabytków, bo obiekt jest wpisany do wojewódzkiej ewidencji zabytków. W tej ewidencji zabytków powinny się znaleźć wszystkie zabytki znajdujące się na terenie objętym zakresem właściwości danego wojewódzkiego konserwatora zabytków. To istotnie odróżnia wojewódzką ewidencję zabytków od rejestru zabytków. Wpis do rejestru zabytków wywołuje skutki prawne w postaci objęcia danego obiektu ochroną prawną, pozwalającą na ingerencję państwa w konstytucyjnie chronione prawo własności. Rejestr opiera się na zasadzie wyboru, która oznacza, że historyczny obiekt proponowany do indywidualnej ochrony konserwatorskiej poprzez wpis do rejestru zabytków w celu jego zachowania powinien mieć wartości wyższe wobec innych obiektów tego samego typu i ponadprzeciętne. Dzięki wojewódzkiej ewidencji zabytków, która odzwierciedlać powinna cały zasób zabytkowy na danym terenie, można umiejscowić dany obiekt we właściwym miejscu w hierarchii wartości obiektów historycznych.Skutkiem wpisu do wojewódzkiej ewidencji zabytków, prowadzonej niezależnie od rejestru przez wojewódzkiego konserwatora zabytków, jest obowiązek informacyjny.

Zobacz także: Właścicielu, poinformuj o planie ochrony swojego zabytku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza