Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Słupsku przybywa Ukraińców. Nie tylko pracują, ale też osiedlają się

Zbigniew Marecki
Robotnicy z Ukrainy pracują często na słupskich budowach. - Są szybcy, ale nie zawsze dokładni - ocenia jeden z przedsiębiorców
Robotnicy z Ukrainy pracują często na słupskich budowach. - Są szybcy, ale nie zawsze dokładni - ocenia jeden z przedsiębiorców Łukasz Capar
Od 4,5 do 5 tysięcy oświadczeń dotyczących chęci zatrudnienia pracowników z Ukrainy składają rocznie w ostatnich latach przedsiębiorcy ze Słupska i powiatu słupskiego w Powiatowym Urzędzie Pracy w Słupsku.

Nie wiadomo, czy te wszystkie osoby ostatecznie się u nas zjawiają, ale wszyscy już chyba zauważyli, że język ukraiński i rosyjski można coraz częściej usłyszeć na słupskich ulicach.

Przyjeżdżający do nas Ukraińcy - podobnie jak niegdyś Polacy na Zachodzie - pracują głównie w budownictwie i rolnictwie, ale także przy przetwórstwie ryb, w handlu i - coraz częściej - w usługach.

- Szybko się uczą, chcą pracować w nadgodzinach, cały czas oszczędzają i szukają tanich kwater. Poza tym nie sprawiają kłopotów - ocenia pani Halina, która w swoim sklepie w gminie Słupsk zatrudniała już kilkanaście Ukrainek.

Na Ukraińcach da się dobrze zarobić

Pani Halina wie, że jej znajomi robią dobry interes na wynajmie swojego domku pod Słupskiem, bo bywają miesiące, że mieszka u nich nawet 20 Ukraińców, którym wystarcza łóżko do spania, kuchnia i łazienka z ciepłą wodą. - Polski jest łatwy. Nauczyłem się go w rok. Z niemieckim by tak łatwo nie było - mówi Oleg, 32-latek o polskich korzeniach spod Lwowa, który pracuje na budowach w okolicach Słupska. Przejechał do naszego regionu, bo ściągnął go tu wujek, który w Słupsku zaczął zarabiać już 5 lat temu.

- Wujek przez pewien czas mieszkał ze słupszczanką, ale rozeszli się, bo ona była bardziej niezależna niż Ukrainki i stawiała mu wymagania, a on niezwyczajny - dodaje Oleg, który raczej nie myśli o tym, aby osiąść u nas. Chce zarobić i wraca do żony i dzieci, bo nie chce narażać rodziny na zmianę kraju i środowiska.

- Nowi Ukraińcy przychodzą do nas rzadko. Głównie ci, którzy wywodzą się z zachodniej Ukrainy. Ci z Ukrainy wschodniej często nawet nie umieją po ukraińsku. Przyjezdni najczęściej koncentrują się na pracy. Pracują nawet po 14 godzin. Potem śpią i znowu pracują. Rzadko przychodzą do słupskiej cerkwi, choć najczęściej wiedzą o jej istnieniu - ocenia Dariusz Cylupa, przewodniczący słupskiego koła Związku Ukraińców w Polsce.

Ukraińskie dzieci chodzą do miejskich szkół Jednak są i tacy Ukraińcy, którzy już zapuszczają rodzinne korzenie w Słupsku i jego otoczeniu. Jak się dowiedzieliśmy w wydziale edukacji słupskiego ratusza, poza dziećmi stałych mieszkańców miasta, w miejskich szkołach samorządowych uczy się także coraz większa grupa młodych ludzi, którzy przyjechali do Słupska z innych krajów. Wśród nich największą część stanowią młodzi Ukraińcy. W słupskich szkołach jest już ich 95. Sześcioro nowych ukraińskich dzieci uczęszcza do miejskich przedszkoli. Wśród słupskich uczniów jest także 5 dzieci, które przyjechały z Wielkiej Brytanii. Ponadto po troje uczniów przyjechało z Rosji, Mołdawii i Białorusi (jedno białoruskie dziecko chodzi do przedszkola).

W słupskich szkołach uczą się także pojedyncze osoby, które przyjechały z Brazylii, Irlandii, Norwegii i Niemiec. Zwykle są dziećmi Polaków, którzy wyemigrowali za pracą do różnych krajów, a teraz wrócili do ojczyzny.

Za mąż wychodzą głównie Ukrainki

O tym, że nowi Ukraińcy powoli integrują się z mieszkańcami regionu, świadczą także śluby w Urzędzie Stanu Cywilnego w Słupsku, który pełni także rolę urzędu regionalnego wobec gminy Słupsk i gminy Kobylnica. W 2018 roku odnotowano tam 7 mieszanych ślubów, w których jedną ze stron była Ukrainka. W 2019 roku odnotowano już 9 polsko-ukraińskich ślubów oraz 3 śluby Ukraińców, którzy postanowili się u nas pobrać. Wszystkie wymienione śluby miały charakter cywilny. W tym roku już zaplanowano 4 kolejne śluby polsko-ukraińskie.

- Zawarcie takiego ślubu nie jest jednak łatwe, bo zanim do niego dojdzie, to obywatel lub obywatelka Ukrainy musi przejść procedurę sądową w sądzie rodzinnym. To rezultat tego, że Ukraina nie wydaje dokumentów zaświadczających o zdolności prawnej do zawarcia małżeństwa. Z tego względu zainteresowany ślubem mieszkaniec Ukrainy musi wykazać przed polskim sądem, że nie ma żadnych przeciwskazań do zawarcia ślubu. Gdy sąd wyda korzystne dla niego postanowienie, to można u nas składać wszystkie niezbędne dokumenty - mówi Krystyna Wrycz, kierownik USC w Słupsku.

Oczywiście w słupskiej porodówce rodzą się już także ukraińskie dzieci. W 2019 r. odnotowano narodziny 16 dzieci obywateli ukraińskich.

Jeszcze nie policzyliśmy, ilu nowych Ukraińców mieszka w Słupsku

Rozmowa z Krystyną Danilecką-Wojewódzką

Z naszej inicjatywy ogłosiliśmy grant na naukę języka polskiego ludzi, którzy przyjechali do Słupska i chcą tutaj funkcjonować. Ta nauka języka polskiego jest dla nich bardzo pomocna - uważa Krystyna Danilecka-Wojewódzka, prezydent Słupska.

Czy władze Słupska angażują się w pomoc dla dzieci, które przyjechały do miasta z innych krajów i mają u nas problemy, choćby językowe?

Tak, pomagamy w takich sytuacjach, a zdarza się ich coraz więcej, bo obywatele Ukrainy, którzy przyjechali do nas pracować, coraz częściej pojawiają się z rodzinami. Ich dzieci chodzą do naszych szkół. Tam mogą liczyć na indywidualną pomoc zarówno wychowawczą, opiekuńczą, jak i w nauce języka. Czasami są to lekcje indywidualne. W Słupsku dość aktywnie działa Związek Ukraińców w Polsce, więc ci ludzie są naszymi partnerami w różnych przedsięwzięciach.

Czego najczęściej potrzebują obcokrajowcy, którzy się u nas zjawiają?

Generalnie zależy im na szybszym procedowaniu uzyskania kart pobytu. To, niestety, odbywa się poza kompetencjami prezydenta miasta. Bardzo żałuję, bo wiem, że gdyby te procedury były szybsze, to nasi pracodawcy mieliby mniejsze problemy z obsadzeniem stanowisk pracy. To zwykle są dobrzy pracownicy, ale zdarza się tak, że gdy kończy się im karta pobytu, to muszą długo czekać na jej przedłużenie, a wtedy nie mogą pracować. Moim zdaniem to są sprawy, które powinny być szybciej procedowane przez urząd wojewódzki. Zdaję sobie sprawę, że obowiązują pewne wymogi proceduralne, ale gdyby można je było przyspieszyć, to oznaczałoby dla wszystkich - pracodawców i pracowników - wielką korzyść.

Czy władze miejskie orientują się, ilu nowych Ukraińców mieszka w Słupsku?

Nie, nie robiliśmy takiego rozeznania, choć wiadomo, że u nas mieszka także sporo Filipińczyków czy Hindusów. Robi się więc w mieście bardzo kolorowo. Ale dziękuję za sugestię. Może rzeczywiście warto zrobić taką statystykę.

Rozmowa tygodnia. Paweł Kądziela o bezrobociu w Słupsku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza