Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Słupsku stawiają znaki zamiast łatać drogowe dziury

Marcin Barnowski
Świeżo ustawiony znak przy ul. Piłsudskiego.
Świeżo ustawiony znak przy ul. Piłsudskiego. Kamil Nagórek
Czytelnicy sygnalizują nam, że drogowcy, zamiast naprawić nawierzchnię drogi stawiają przy niej znak z ograniczeniem prędkości.

Znak opatrują czasem informacją, że ograniczenie wprowadzono w związku ze złym stanem jezdni.

Takie praktyki zaobserwował między innymi mieszkaniec ul. Małcużyńskiego w Słupsku. Ograniczenie pojawiło się również na ul. Piłsudskiego. Tak samo robi Zarząd Dróg Powiatowych. - Nie jesteśmy w stanie być jednocześnie wszędzie - wyjaśnia główny inżynier Paweł Bojkowski.

Doraźne ograniczenia, wprowadzane do czasu załatania ubytków, mogą być skutkiem interwencji policjantów. Jak mówi Robert Czerwiński, rzecznik komendanta miejskiego policji w Słupsku, także funkcjonariusze tej służby zgłaszają zarządcom niebezpieczne miejsca.

- Nie ma dnia, abyśmy nie przesyłali takich zgłoszeń. Tylko minionej doby było ich kilkanaście - wyjaśnia rzecznik. Podkreśla, że funkcjonariusze zgłaszają te ubytki w nawierzchni szos i ulic prawie po każdym patrolu. Notatki o ich spostrzeżeniach sporządzają także dyżurni.

Jak długo mogą obowiązywać takie doraźne ograniczenia prędkości i jak szybko drogowcy mają obowiązek załatać niebezpieczną dziurę? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do Marcina Grzybińskiego, zastępcy dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej. Odpowiedź mamy otrzymać we wtorek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza