W Słupsku uruchomiono Dom Wsparcia [zdjęcia, wideo]

Obecnie w tym miejscu przebywają mężczyźni - pacjenci, którzy wyszli ze szpitala lub zostali odesłani z SOR-u, a nie mogli wrócić do domu, bo nie miał się kto nimi opiekować. W przyszłości do Domu Wsparcia będą mogli także trafić ci słupszczanie, którzy mieszkają we własnych mieszkaniach, a wymagają bieżącej opieki, której nikt z rodziny nie jest im w stanie zapewnić.

- Nasi pensjonariusze będą mogli u nas spędzać co najmniej trzy miesiące, ale istnieje możliwość przedłużenia pobytu - wyjaśnia Joanna Chudzińska, prezes Słupskiego Koła Towarzystwa Pomocy in. św. Brata Alberta.

Nowa placówka została stworzona w pomieszczeniach dawnej siedziby V LO oraz Środkowopomorskiego Centrum Kształcenia Ustawicznego, które w znacznym stopniu zostały na nowo zaaranżowane.

- Radni z Komisji Zdrowia, którzy je obejrzeli na początek, zrobili wow - chwalił się się dziennikarzom prezydent Robert Biedroń.

Może nie jest to ósmy cud świata, ale za pozyskane fundusze (w tym 180 tysięcy zł z budżetu miasta) już sporo zrobiono. Są nowe łazienki, zaplecze kuchenne i zbiorowe sale, w których będzie mieszkać po kilka osób. Część z nich jeszcze czeka na malowanie, a inne już zostały wyposażone. Aby je nieco ocieplić, prezydent Biedroń obiecał przekazanie kilku obrazów, które otrzymał. Jednocześnie dziękował za zaangażowanie pracowników, założycielom Towarzystwa oraz wolontariuszom, którzy brali udział w pracach remontowych. Dziękował także mieszkańcom domów przy okolicznych ulicach za zaakceptowanie nowej placówki, która będzie pomagać ludziom w potrzebie.

Ale nie tylko im, bo prawdopodobnie za kilka miesięcy, jeśli uda się zdobyć nowe pieniądze pomocowe na dokończenie remontu, do innego skrzydła tego samego budynku przeniesie się Schronisko dla Bezdomnych, prowadzone przez Towarzystwo przy ul. Leśnej w Słupsku. Jego pensjonariusze, którzy uczestniczyli w części prac remontowych, niewątpliwie odczują zmianę na lepsze, bo warunki w budynku przy ul. Bolesława Krzywoustego będą o niebo lepsze niż te, które obecnie są w dość prymitywnym budynku przy ul. Leśnej.

Tymczasem obok nowej placówki stoi Orlik, który zbudowano w tym miejscu pod koniec działalności V LO w tym budynku. Robi teraz smutne wrażenie, bo - jak mówią mieszkańcy okolicznych domów - dość rzadko jest on wykorzystywany przez młodzież i dzieci.

- Teraz widać, że w naszym mieście nie zawsze z głową planuje się nowe inwestycje. Skoro zamierzano wyprowadzić stąd V LO, to niepotrzebnie wydano pieniądze na obiekt w rejonie miasta, gdzie mieszka mało młodych ludzi - mówi jeden z mieszkańców.