Mecz Druteksu-Bytovii z legnicką Miedzią zaplanowany jest na sobotę (20 sierpnia). Zacznie się o godz. 17 na stadionie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ul. Mickiewicza w Bytowie.
Kto nie ma miedzi, ten w domu siedzi - głosi stare przysłowie. Miedź z Legnicy ma budżet prawie czterech milionów złotych i choćby to mówi o bogactwie klubu i o tym, kto jest faworytem spotkania.
Bytowianom przyjdzie się zmierzyć z kolejnym silnym zespołem z górnej ligowej półki. Zawodnicy Druteksu-Bytovii wiedzą, jak duże wyzwanie stoi przed nimi w sobotnie popołudnie. Miedź jest na czele stawki w II lidze zachodniej. Ma 10 punktów, w tym cztery oczka wywalczone na wyjazdach.
Bramkarz Andrzej Bledzewski (34 lata), obrońcy: Adrian Woźniczka (29 lat) i Mariusz Mowlik (30 lat), pomocnik Piotr Madejski (28 lat) czy napastnik Zbigniew Zakrzewski (30 lat) to nazwiska znane w ekstraklasie i w drugoligowej rzeczywistości muszą robić wrażenie.
Legnica ma spore ciśnienie na to, by uzyskać pierwszoligowy awans i wszystko jest temu podporządkowane.
- Bytowskiej drużyny nie można lekceważyć, o czym ostatnio przekonały się drużyny Górnika Wałbrzych i Czarnych Żagań, które przegrały z beniaminkiem u siebie 1:2.
Wiem, że w Bytowie każdy mecz, to święto dla tamtejszych kibiców, ale z drugiej strony nie ukrywam też, że nas interesuje tylko wygrana i trzy punkty - twierdzi Bogusław Baniak, szkoleniowiec Miedzi.
Tym razem w składzie legniczan zabraknie Zakrzewskiego. Ten bramkostrzelny napastnik będzie pauzować za cztery żółte kartki, które obejrzał w dotychczasowych spotkaniach.
Niedawno do Legnicy trafił najlepszy snajper ubiegłego sezonu w IV lidze pomorskiej, 20-letni Mateusz Kuzimski z Gryfa 2009 Tczew, którym interesowały się kluby ekstraklasy, a wśród nich były: GKS Bełchatów, Polonia Warszawa i Jagiellonia Białystok.
Wcześniej tym graczem zainteresowana była Arka Gdynia. Niewykluczone, że ten utalentowany piłkarz może otrzymać szansę, by pokazać się na bytowskim stadionie i zastąpić Zakrzewskiego.
Po ostatnim zwycięstwie w Żaganiu bytowski zespół uwierzył w swoje umiejętności. Po nieudanym początku Drutex-Bytovia pnie się w górę tabeli. Zajmuje ósme miejsce. Bytowianie ugrali sześć punktów i to na wyjazdach.
- Przestrzegam wszystkich, którzy przed sobotnim meczem dopisują nam kolejne punkty. Trzeba pamiętać, że moja drużyna podejmuje faworyta rozgrywek - mówi Waldemar Walkusz z Druteksu-Bytovii.
- Zdaję sobie sprawę z wartości miedziowego zespołu. O punkty będzie niezmiernie trudno. Moi podopieczni podejmą jednak walkę i będą chcieli osiągnąć korzystny wynik. Boisko zweryfikuje siły i umiejętności piłkarzy obu ekip. Do tego meczu przygotowujemy się normalnie. Na urazy narzekają Artur Kobiella i Krzysztof Bryndal. Kontuzjowany jest Sławomir Pufelski. Każdy mecz jest inny. Każde spotkanie jest z innym przeciwnikiem. W ustawieniu zmiany będą na pewno. Wszystkie decyzje kadrowe zapadną bezpośrednio przed meczem - zaznacza bytowski szkoleniowiec.
W obu wyjazdowych spotkaniach zwycięskie gole dla Druteksu-Bytovii strzelał Dawid Ambroziak.
- Dobrze byłoby podtrzymać zwycięską passę, ale będzie to bardzo trudne zadanie - głowi się bytowski napastnik.
- Na pewno nie położymy się na boisku przed liderem. Nie przestraszymy się nazwisk gości. Łatwo skóry nie sprzedamy. Będziemy walczyć w tym spotkaniu do upadłego - zapewnia Dawid Ambroziak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?