Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W szarówce ku morzu. Kaczy Dołek i kopalnia torfu na szlaku

Ireneusz Wojtkiewicz [email protected]
Już podczas szarówki rozbłyskują światła rowerowej trasy objazdowej w Bruskowie Wielkim
Już podczas szarówki rozbłyskują światła rowerowej trasy objazdowej w Bruskowie Wielkim Ireneusz Wojtkiewicz
Po jesiennych wycieczkach rowerowych po słupskim ringu oraz do Krępy, Redzikowa i za Siemianice, czas na piąty z kolei wypad wieczorową porą trasą podświetloną drogowymi latarniami. Tym razem kierunek na Bruskowo Wielkie przy ruchliwej drodze powiatowej Darłowo - Jarosławiec, czyli ku morzu. Szarówka nastaje przy wjeździe na niedawno zbudowaną w tej wsi około kilometrową obwodnicę rowerową. Usytuowaną pomiędzy Kaczym Dołkiem a kopalnią torfu.

Szerzej o tych lokalizacyjnych namiarach w ramce obok. Szarówka to jeszcze nie mrok, widać więc ukształtowanie terenu. Drzewa, z których opadły liście i inne zwiędłe o tej porze roku zarośla nie osłaniają terenu, widać stare zabudowania. W tej jesiennej scenerii podświetlona obwodnica rowerowa wygląda całkiem okazale. Na wjeździe i wyjeździe spójna z nadbałtyckim szlakiem rowerowym R10, ale jako tzw. link, czyli łącznik pomiędzy Słupskiem a Wielichowem. Obwodnica jednak omija szerokim łukiem Bruskowo Wielkie z jego zabytkową zabudową i pomnikami przyrody. Przydałby się drugi odcinek obwodnicy tej wsi prowadzący w kierunku Zaleskich. Jazda tam i z powrotem jest koszmarna z powodu fatalnego stanu wspomnianej drogi powiatowej ku morzu.

Tymczasem się ściemnia, mija godzina 16 o której w Słupsku zapalają się uliczne latarnie. Powrót do miasta z Bruskowa Wielkiego przez Bierkowo wymaga dość intensywnego oświetlania sobie trasy przejazdu. To wydzielona droga rowerowa zarówno na odcinku gminnym, jak i miejskim, którym wiedzie Al. 3 Maja. Droga rowerowa tonie w ciemnościach, poza czterema jej fragmentami – oświetlonym przejściami i przejazdami rowerowymi na skrzyżowaniach z przecznicami prowadzący min. do podmiejskich osiedli, np. ulica Niemena. Osobna droga rowerowa jest tutaj niewidoczna nie z powodu zmroku, ale wskutek niesprzątniętych liści – zgniłych już i śliskich. Dziwne, że na większości skrzyżowań nawierzchnie przejazdów są zabarwione na ciemnoczerwono, a nie ma tego na newralgicznym rondzie u zbiegu Al. 3 Maja i ul. Pileckiego. Tutaj są też nieświecące latarnie. W mroku tonie pobliska stacyjka rowerowa, skąd też dochodzą odgłosy biesiadujących meneli.

Korzystający z przebudowanej niedawno drogi rowerowej wzdłuż Al. 3 Maja muszą szczególnie uważać na odcinku pomiędzy skrzyżowaniami z ul. Chrobrego i Wazów. Ten kawałek trasy nie ma wyraźnego rozgraniczenia z jezdnią, o zmierzchu zlewają się jakby w jedną całość nawierzchni na tym samym poziomie. Rowerzyści wcześniej już to sygnalizowali jako niebezpieczny dla nich defekt przebudowy. Zarządowi Infrastruktury Miejskiej trzeba zatem podpowiedzieć, że z podobnym problemem poradziły sobie np. warszawskie Kabaty, stosując światełka fotoluminescencyjne. A przy okazji na rondzie u zbiegu Al. 3 Maja i ul. Wazów trzeba poprzestawiać bariery tak, aby dochodzące tu trasy rowerowe były spójne, a nie odgrodzone od siebie. Przykładem może być rondo u zbiegu Al. 3 Maja i ul. Sobieskiego, które jest też dobrze oświetlone i oznakowane.

Wracając do miejsca wyjazdu – tym razem sprzed Bramy Nowej – można się pocieszyć dobrym stanem drogi rowerowej i jej oświetlenia na odcinku ul. Kołłątaja pomiędzy skrzyżowaniami z ul. Wolności i Al. Wojska Polskiego. Złości tylko to, że osiłki się wyżywają na barierach oddzielających pasy ruchu rowerowego i pieszego. W tym pierwszym miejscu zostały pogięte i zdewastowane. Z kolei Al. Wojska Polskiego - objęta strefą zamieszkania i nie mająca ani metra ścieżki rowerowej pomimo dużego ruchu cyklistów – nie świeci co najmniej pół tuzinem lamp ulicznych. Oto co na koniec tej jazdy jeszcze złości w ciemności, a poza tym szpeci tę śródmiejską, kultową aleję.

Warto wiedzieć

Kaczym Dołkiem nazywa się najniżej położoną część Bruskowa Wielkiego. Według charakterystyki krajobrazowo – architektonicznej autorstwa dr inż. architekt Elżbiety Szalewskiej, zabudowa wsi jest usytuowana na wysokości 35 – 40 m nad poziomem morza, a Kaczy Dołek znajduje się na poziomie 35 m npm, co zresztą widać na lewo przy wjeździe do wsi od strony Słupska. Z kolei Bruskowskie Bagno to prawie 266-hektarowy obszar nieużytków, na którym ok. 30 ha zajmowała kopalnia torfu. Głębokość złoża szacowano na ponad 5 metrów. Torf wydobywano koparkami niszcząc naturalne środowisko. Po kopalni pozostały głębokie wykopy wypełnione wodą. Jak podaje Nadleśnictwo Ustka, utworzono tu zespół przyrodniczo – krajobrazowy o nazwie Bruskowskie Bagno o powierzchni ok. 215 ha. Jest to prawem chroniona ostoja przyrody, której celem jest ochrona jej wartości oraz unikatowego krajobrazu torfowiska wysokiego, będącego lokalną ostoją bioróżnorodności. Ponadto ma służyć zachowaniu stanowisk rzadkich gatunków ptaków i zwierząt, będących również pod ochroną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W szarówce ku morzu. Kaczy Dołek i kopalnia torfu na szlaku - Słupsk Nasze Miasto

Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto