- Od kiedy pamiętam, na całej długości ulic Piłsudskiego i Żeromskiego, aż do morza nie było wymalowanych żadnych przejść dla pieszych - mówi pan Andrzej, ustczanin.
- Samochodów w mieście przybywa, ruch robi się coraz większy, a przejść dalej nie wyznaczono. Dlatego zwróciłem się do miasta z wnioskiem o utworzenie przejść dla bezpieczeństwa przechodniów.
Władze Ustki bronią się, że przejść dla pieszych nie ma, bo nikt wcześniej nie domagał się ich powstania, a ruch drogowy odbywał się bez trudności.
- Właśnie na wniosek mieszkańców utworzyliśmy przejścia dla pieszych przy dwóch skrzyżowaniach - mówi Jacek Cegła, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Ustce. - Pierwsze powstało na skrzyżowaniu ulic Kilińskiego i Piłsudskiego, a drugie na skrzyżowaniu placu Wolności i Jana z Kolna. Reagujemy na wszystkie sygnały mieszkańców i jeżeli kolejne takie głosy się pojawią, będziemy je analizowali.
Dlaczego jednak zrobiono przejścia dla pieszych na skrzyżowaniu bliżej budynku ratusza, a nie utworzono ich w dalszym ciągu ul. Żeromskiego bliżej morza?
Władze miasta tłumaczą, że na razie pasy zrobiono w miejscach, w których zebry są najbardziej potrzebne.
Policjanci przypominają, że jeżeli w odległości 100 metrów nie ma wyznaczonego przejścia dla pieszych, to przejść przez jezdnię można.
Dodajmy, że namalowanie pasów i ustawienie oznakowania poziomego dla jednego przejścia dla pieszych w Ustce kosztuje 1600 złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?