Do kolizji, którą spowodował pijany turysta, doszło w poniedziałek po południu na ulicy Bohaterów Westerplatte w Ustce przy skrzyżowaniu z ulicą Darłowską.
- Jechaliśmy z mężem z ulicy Na Wydmie w stronę ulicy Darłowskiej. Zatrzymaliśmy się na światłach koło straży pożarnej – relacjonuje pasażerka skody. - Nagle huk. W tył naszego samochodu z całą siłą uderzył mercedes. Jego kierowca jechał jak szalony. Głowy nam poleciały, ale na szczęście mieliśmy dobrze zamontowane zagłówki. W mercedesie wystrzeliły obie poduszki. Kierowca prosił nas, żeby nie dzwonić na policję. Oferował nam pięć tysięcy złotych. Czy był pijany? On dosłownie był nawalony. Oczywiście wezwaliśmy policję. Usiłował jeszcze coś powiedzieć, że to nie on prowadził.
Na miejsce zdarzenia od razu przybiegli strażacy, w których sąsiedztwie doszło do kolizji. Przyjechała też ekipa pogotowia ratunkowego i policja.
- Kierujący mercedesem 37-letni turysta z województwa mazowieckiego w wydychanym powietrzu miał ponad półtora promila alkoholu – mówi Monika Sadurska, rzeczniczka słupskiej policji. - Policjanci sporządzili dokumentację służbową. 37-latek odpowie przed sądem za przestępstwo, jakim jest kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, oraz za wykroczenie spowodowania kolizji drogowej. W tej sytuacji funkcjonariusze nie ukarali go mandatem.
Jak się dowiedzieliśmy, turysta próbował tłumaczyć się, że wsiadł za kierownicę w tym stanie po kłótni ze swoją partnerką.
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
