Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Ustce pojawili się unijni kontrolerzy rybołóstwa

Fot: Łukasz Capar
Fot: Łukasz Capar
Pojawienie się w Ustce kontrolerów rybołówstwa wystarczyło, by na nowo obudzić lęki wśród naszych rybaków. Boją się, że Unia może znowu wprowadzić od września całkowity zakaz połowu dorsza, jak w 2008 roku.

Dorsz to podstawa utrzymania środkowopomorskich rybaków, a Unia Europejska przez kilka kolejnych lat zarzucała Polsce przekraczanie przyznanego limitu połowowego i w związku z tym wprowadzała drastyczne zakazy odłowu. Polska od początku roku wprowadziła wymóg, by każdy wyładunek dorszy z kutrów odbywał się w asyście inspektorów rybołówstwa, ale Unia ma prawo weryfikować te kontrole. Może przysyłać do polskich portów swoich inspektorów na kontrole zapowiedziane, niezapowiedziane i tajne.

Te ostatnie polegają na tym, że kontrolerzy kryją się w autach w porcie, fotografują z ukrycia wyładunki i następnie porównują zdobyte w ten sposób informacje z raportami polskich inspektorów.

Jak powiedział nam Andrzej Krawczyk, okręgowy inspektor rybołowstwa morskiego w Słupsku, ubiegłotygodniowa kontrola była niezapowiedziana.

Dotyczyła nie tyle wyładunków, co samego polskiego systemu ich kontroli. Ustalenia i ewentualne zarzuty nie są jeszcze znane. Rybacy boją się, że UE znowu ograniczy polskim armatorom odłowy.

- Niektórzy do początku kwietnia wyłowili podobno już prawie cały roczny limit - mówi Anna Górecka, armatorka z Ustki. - To chyba nawet dobre rozwiązanie, bo dorszy w morzu jest w tym roku bardzo dużo. Lepiej wyłowić wszystko od razu i nie ryzykować, że Unia wprowadzi kolejny zakaz, stosując zasadę odpowiedzialności zbiorowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza