W usteckim porcie będzie deptak

Przebudowa nabrzeży trwa od jesieni. Realizuje ją firma Warbud. Jej pracownicy wymieniają tak zwane ścianki szczelne i oczep. Lada moment zaczną układać nowy bruk, instalować specjalny separator frakcji ropopochodnych, zapobiegający ściekaniu zanieczyszczeń wraz z deszczówką do kanału portowego. Postawia też nowe latarnie.

Jak już na początku remontu mówił nam Tomasz Bobin, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku, po przebudowie ten fragment nabrzeża przekształci się w stylowy deptak. Atrakcją powinien stać się już w tym sezonie, bo harmonogram przewiduje zakończenie remontu tej części portu do końca czerwca.

– Potem ekipy przeniosą się na nabrzeża słupskie i lęborskie, usytuowane bardziej w głębi portu. Chcemy uniknąć remontowego chaosu w porcie w czasie letniego sezonu – wyjaśnia T. Bobin.

To pierwszy od ponad stu lat remont portu. Wartość prac: około 11,4 milionów złotych. Całość zakończy się dopiero w 2013 roku. W sumie remont obejmie nabrzeża o łącznej długości 633,5 metrów, a także dalbę dewiacyjną, czyli małą żelbetonową „wysepkę” po środku usteckiego awanportu. To pozostałość po czasach, gdy regulowano przy niej przyrządy nawigacyjne jednostek pływających.

Załogi statków i jachtów, które w przyszłości będą cumować przy wyremontowanych nabrzeżach, będą mogły korzystać z nowych przyłączy energetycznych. Jak powiedział nam Bobin, remont ponad stuletniej konstrukcji, w miejscu, gdzie pierwsze urządzenia portowe istniały już co najmniej w połowie XIV wieku, prowadzony jest pod nadzorem archeologicznym.

Przypomnijmy: w podobnych okolicznościach w Rowach kilka lat temu udało się wydobyć resztki średniowiecznej kogi. Jak jednak poinformował nas dyrektor, dotychczas podczas remontu nabrzeży w Ustce nie natrafiono na żadne ciekawostki historyczno-archeologiczne.