- Minie jeszcze wiele lat zanim ludzie nauczą się szanować, to co ich otacza - smuci się Katarzyna Januszewska-Lisińska, radna miejska z Bytowa. - W całej tej mojej frustracji dochodzę do wniosku, że chyba nie ma sensu walczyć o głosy w budżecie obywatelskim, gdyż za każdym razem jest coś zniszczone. Tym razem miał to być nasz jeziorkowy magazyn na ławki i inne przedmioty, które zdążyliśmy już zakupić i upychamy w prywatnych garażach. Na szczęście nie zdążyliśmy jeszcze niczego tam wstawić. Znając życie skończy się likwidacją szopki, która kosztowała nas ok 5 tysięcy. Jeszcze raz apeluję do sprawców, by wykorzystali swój nadmiar energii w inny sposób (kilka kroków dalej jest siłownia), a mieszkańców oraz gości, by dzwonili na policję gdy tylko zauważą bądź usłyszą coś niepokojącego. Pozwalając na takie zachowanie musimy liczyć się z tym, że plac zabaw powoli będzie straszył, a nie zachęcał do odwiedzin. Jest mi potwornie przykro.
Pani Katarzyna twierdzi, że plac rekreacyjny na Jeziorkach wyjątkowo upodobali sobie wandale. - Altanka była zdemolowana już kilka razy - twierdzi. - Raz zniszczyli dach, dorwałam jednego chuligana, pojechaliśmy do sklepu kupiłam papę i razem naprawialiśmy. Potłuczone butelki o kamienie, czy zniszczone ławki to norma.
W miejscu tym jest monitoring, ale przez plac zabaw przewija się tyle ludzi, że trudno stwierdzić kto jest sprawcą, poza tym kamery nie wszędzie sięgają.
Monitoring i policja
- Chciałam, aby obraz z kamer był ogólnodostępny, na stronie osiedla lub urzędu miejskiego, niestety ratusz zasłania się RODO - mówi radna. - Apeluję do policji, aby chociaż raz dziennie odwiedziła nasz plac. Może w końcu młodzież się przestraszy i zacznie zachowywać się normalnie.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?