Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waszyngton: 4 śmiertelne ofiary starć na Kapitolu. Kongres wznowił obrady, demonstracje w innych miastach Ameryki

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
AA/ABACA/Abaca/East News
W starciach zwolenników Trumpa z siłami porządkowymi Kapitolu zginęły cztery osoby. W nocy Kongres wznowił obrady. Do starć dochodziło tez w innych miastach Ameryki.

Cztery osoby nie żyją, w tym kobieta, która została śmiertelnie postrzelona w budynku Kapitolu w Waszyngtonie po tym, jak do środka wtargnął tłum zwolenników Donalda Trumpa, który na wiecu przed Białym Domem powtórzył, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane.

Była to wyraźna zachęta dla tłumu, by zaatakować Kapitol, w którym Izba Reprezentantów oraz Senat pod przewodnictwem wiceprezydenta Mike Pence’a miała potwierdzić wynik głosowania Kolegium Elektorów, który wyraźnie wskazał na Joe Bidena jako na wygranego walki o Biały Dom.

Demonstranci przełamali najpierw zabezpieczenia i weszli do Kapitolu. Policja Kapitolu była zaskoczona reakcją tłumu, na filmach było widać, jak funkcjonariusze wycofują się, pozwalając zwolennikom Tumpa wtargnąć do środka. Wielu z atakujących Kapitol było uzbrojonych, obie strony używały gazu, używano też granatów hukowych. Dopiero przybycie specjalnych oddziałów policji (SWAT) oraz grup wyszkolonych w tłumieniu zamieszek sprawiło, że najpierw usunięto ze schodów przed Kapitolem ludzi, potem zaprowadzono porządek w środku budynku. Po kilku godzinach senatorowie i kongresmeni wznowili obrady mające doprowadzić do potwierdzenia wygranej Joe Bidena.

Departament Policji Metropolitalnej nie podał tożsamości zastrzelonej przez funkcjonariusza policji kobiety. Powiedziano jedynie, że ​​jest cywilem. Trzy inne ofiary śmiertelne, kobieta i dwóch mężczyzn, zmarło w wyniku, jak to określono, "nagłych wypadków w rejonie Kapitolu".

Podczas starć z demonstrantami rannych zostało też czternastu policjantów. Jeden z funkcjonariuszy jest w ciężkim stanie po tym, gdy został wciągnięty w tłum i dotkliwie pobity. Inny policjant odniósł obrażenia twarzy po trafieniu go pociskiem. Policjanci odnaleźli też w Waszyngtonie dwie bomby rurowe oraz koktajle Mołotowa na terenie Kapitolu.

Tłum lojalny wobec Donalda Trumpa zaatakował Kapitol Stanów Zjednoczonych i zmusił polityków do ukrycia się. Ich atak nazwano próbą obalenia amerykańskich wyborów prezydenckich, podkopania demokracji i powstrzymania Joe Bidena przed zastąpieniem Trumpa w Białym Domu. Przedstawiciele narodu chowali się przed tymi, którzy wdarli się do Kapitolu pod biurkami, gdy policja bezskutecznie próbowała zabarykadować budynek. Media opisywały zajścia jako jedną z najbardziej wstrząsających scen, które kiedykolwiek rozgrywały się w siedzibie amerykańskiej potęgi politycznej. Burmistrz Waszyngtonu wprowadziła godzinę policyjną, próbując powstrzymać przemoc.

Zdaniem amerykańskich mediów demonstrantów zachęcił do działania Donald Trump, który od tygodni atakował uczciwość wyborów i wzywał swoich zwolenników do przybycia do Waszyngtonu, aby zaprotestować przeciwko formalnej aprobacie zwycięstwa Bidena przez Kongres. Wdarcie demonstrantów do Kapitolu zmusiło agentów do ewakuacji wiceprezydenta Mike Pence’a. Podziemnymi tunelami ewakuowano też innych zagrożonych polityków.

Kongres zebrał się ponownie wieczorem. Prawodawcy potępili protesty i przysięgli zakończyć potwierdzanie głosowania Kolegium Elektorów za wyborem Bidena. Krótko przed godziną 23 senatorowie solidarnie pokonali w głosowaniu 93-6 pierwszy sprzeciw wobec wyników wyborów z Arizony, zgłoszony przez senatora Teda Cruza.

Wiceprezydent Mike Pence ponownie otwierając Senat, zwrócił się bezpośrednio do demonstrantów: Nie wygraliście.

Republikański przywódca większości w Senacie Mitch McConnell powiedział, że „nieudane powstanie” podkreśla obowiązek prawodawców, aby potwierdzić głosowanie. Przewodnicząca Izby Demokratycznej Nancy Pelosi dodała, że ​​Kongres pokaże światu, „z czego jest zrobiona Ameryka”.

Trump zachęcił swoich zwolenników do akcji w środę na wiecu przed Białym Domem, gdzie wezwał ich do marszu na Kapitol. Spędził większość popołudnia w swojej prywatnej jadalni przy Owalnym Gabinecie, oglądając sceny przemocy w telewizji. Za namową swojego personelu, opublikował parę tweetów i nagrane wideo, w których powiedział swoim zwolennikom, że nadszedł czas, aby „wracać do domu w pokoju” - mimo to powiedział, że popiera ich sprawę i mówił o sfałszowanych wyborach prezydenckich. Kilka godzin później Twitter po raz pierwszy zablokował konto Trumpa, zażądał usunięcia tweetów usprawiedliwiających przemoc i zagroził „trwałym zawieszeniem”.

Prezydent-elekt Biden podczas swojego wystąpienia, dwa tygodnie przed inauguracją, powiedział, że amerykańska demokracja jest bezprecedensowo atakowana, co wielu powtórzyło w Kongresie, w tym niektórzy Republikanie. Były prezydent George W. Bush powiedział, że obserwował wydarzenia z niedowierzaniem i konsternacją.

Zwolennicy Trumpa protestowali przeciwko zatwierdzaniu przez Kongres głosów Kolegium Elektorów potwierdzających zwycięstwo Bidena w prezydenckich wyborach nie tylko w stolicy USA. Manifestacje odbyły się między innymi również w Kansas, Ohio, Michigan, Kalifornii, Kolorado, Utah, Nowym Meksyku i Teksasie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Waszyngton: 4 śmiertelne ofiary starć na Kapitolu. Kongres wznowił obrady, demonstracje w innych miastach Ameryki - Portal i.pl

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza