Gdzie się podziała ta Kotwica grająca tak słabe mecze w turniejach przedsezonowych w Poznaniu i w Słupsku? Do dzisiaj w hali Gryfia brzmi jeszcze śmiech słupskich kibiców, oglądających popisy zawodników Tomasza Mrożka w spotkaniach o puchar prezydenta, gdy w półfinale Kotwica łatwo przegrała ze słupszczanami (53:78).
Fakt, Kotwica grała wtedy w osłabionym składzie. Pracujący po raz pierwszy na samodzielnym stanowisku jako szkoleniowiec Tomasz Mrożek miał kłopot z wypracowaniem sobie autorytetu w zespole, a jego koszykarze dopiero się zgrywali. Wyglądało na to, że w drużynie rządzić będą dwaj czarnoskórzy niscy gracze (Jessie Sapp, Reginald Holmes), którzy swoje indywidualne zdobycze przedłożą nad resztę zespołu, a Kotwicę przed spadkiem uratuje tylko fakt, że liga jest zamknięta i w najbliższych latach nikt jej nie opuści.
Metamorfoza
Tymczasem wraz z początkiem sezonu nastąpiła metamorfoza. Kołobrzeżanie wygrali mecze z AZS Koszalin u siebie i na wyjazdach z Siarką Tarnobrzeg oraz z ŁKS Łódź. Na dzisiaj są w tabeli o jedną pozycję wyżej niż Energa Czarni. Do drużyny powrócił po epizodzie w Izraelu podkoszowy Darrell Harris. Gra już trzeci sezon w Kołobrzegu.
Ze średnią 11,3 zbiórki na mecz w sezonie 2008/2009 uznany został królem zbiórek polskiej ligi. To był najlepszy rezultat od 2002 roku! Potwierdził to w następnym swoim sezonie w Kołobrzegu, notując jeszcze wyższą średnią 11,9. Nie jest tylko klasycznym centrem, gra także dobrze przodem do kosza.
Ciekawym graczem jest obrońca z Izraela z polskim paszportem Oded Brandwein. Zdobywa średnio w meczu po 10 pkt i zdecydowanie wzmocnił siłę ataku. Zresztą o obliczu Kotwicy decydują gracze zagraniczni. Najbardziej znany z Polaków Tomasz Kęsicki, po powrocie z ligi włoskiej do Polski, wylądował już w trzecim klubie: po Sportino Inowrocław, Zastalu Zielona Góra, teraz w Kotwicy. W każdym z sezonów musi jednak leczyć kontuzje, które miały wpływ na jego występy. I... postępy. Przed rozpoczęciem ligi także pauzował. Obecnie z Harrisem i Marko Djuriciem stanowią o podkoszowej sile Kotwicy.
Ku przestrodze i wbrew optymizmowi fanów znad Słupi trzeba przypomnieć niedawne wyniki Energi Czarnych w hali Milenium w Kołobrzegu. Ostatnie dwa ligowe spotkania słupszczanie przegrywali tam 68:78 i 65:68. A przecież na starcie w zeszłym sezonie Energa Czarni jechała do Kołobrzegu jako lider rozgrywek. Kotwica była ostatnia. I tak wygrała. To uczy pokory.
- Kotwica na początku sezonu pokazała, że ma potencjał i potrafi walczyć. Doszedł do niej po kontuzji Tomasz Kęsicki, wrócił do nich Darrell Harris. To inna drużyna, niż ta, która grała na turnieju w Słupsku - przestrzega Dainius Adomaitis, szkoleniowiec Energi Czarnych.
Słupszczanie mają nad czym pracować.
W ostatnim meczu z Polpharmą Starogard Gdański przytrafiały im się proste błędy, mieli kłopoty z koncentracją. O ile z Polpharmą nie miało to przełożenia na ostateczny wynik, to w Kołobrzegu przy większej presji
różnie to może się ułożyć.
- Nie mamy innej drogi, nie mamy innego wyjścia, jak tylko bardzo dobrze zagrać w obronie. W ataku gramy już zespołowo. To musimy kontynuować, musimy wciąż grać tak, by sześciu - siedmiu zawodników zdobywało w meczu powyżej 10 punktów. Ale tej zespołowości wciąż musimy uczyć się w defensywie. I tylko tym możemy wygrać w Kołobrzegu - dodaje Adomaitis.
Słupszczanie zagrają w Kołobrzegu bez Zbigniewa Białka, który przed meczem z Polpharmą doznał urazu łękotki w lewym kolanie. Dzisiaj będzie miał kolejną konsultację u lekarza, tym razem w Gdańsku. Zawodnik już kiedyś leczył tę nogę.
Mecz zaczyna się o godz. 19. Bilety na spotkanie w Kołobrzegu Kotwica sprzedawać będzie już od rana, od godz. 10 w kasach hali Milenium.
Fakt, Kotwica grała wtedy w osłabionym składzie. Pracujący po raz pierwszy na samodzielnym stanowisku jako szkoleniowiec Tomasz Mrożek miał kłopot z wypracowaniem sobie autorytetu w zespole, a jego koszykarze dopiero się zgrywali. Wyglądało na to, że w drużynie rządzić będą dwaj czarnoskórzy niscy gracze (Jessie Sapp, Reginald Holmes), którzy swoje indywidualne zdobycze przedłożą nad resztę zespołu, a Kotwicę przed spadkiem uratuje tylko fakt, że liga jest zamknięta i w najbliższych latach nikt jej nie opuści.
Metamorfoza
Tymczasem wraz z początkiem sezonu nastąpiła metamorfoza. Kołobrzeżanie wygrali mecze z AZS Koszalin u siebie i na wyjazdach z Siarką Tarnobrzeg oraz z ŁKS Łódź. Na dzisiaj są w tabeli o jedną pozycję wyżej niż Energa Czarni. Do drużyny powrócił po epizodzie w Izraelu podkoszowy Darrell Harris. Gra już trzeci sezon w Kołobrzegu.
Ze średnią 11,3 zbiórki na mecz w sezonie 2008/2009 uznany został królem zbiórek polskiej ligi. To był najlepszy rezultat od 2002 roku! Potwierdził to w następnym swoim sezonie w Kołobrzegu, notując jeszcze wyższą średnią 11,9. Nie jest tylko klasycznym centrem, gra także dobrze przodem do kosza.
Ciekawym graczem jest obrońca z Izraela z polskim paszportem Oded Brandwein. Zdobywa średnio w meczu po 10 pkt i zdecydowanie wzmocnił siłę ataku. Zresztą o obliczu Kotwicy decydują gracze zagraniczni. Najbardziej znany z Polaków Tomasz Kęsicki, po powrocie z ligi włoskiej do Polski, wylądował już w trzecim klubie: po Sportino Inowrocław, Zastalu Zielona Góra, teraz w Kotwicy. W każdym z sezonów musi jednak leczyć kontuzje, które miały wpływ na jego występy. I... postępy. Przed rozpoczęciem ligi także pauzował. Obecnie z Harrisem i Marko Djuriciem stanowią o podkoszowej sile Kotwicy.
Ku przestrodze i wbrew optymizmowi fanów znad Słupi trzeba przypomnieć niedawne wyniki Energi Czarnych w hali Milenium w Kołobrzegu. Ostatnie dwa ligowe spotkania słupszczanie przegrywali tam 68:78 i 65:68. A przecież na starcie w zeszłym sezonie Energa Czarni jechała do Kołobrzegu jako lider rozgrywek. Kotwica była ostatnia. I tak wygrała. To uczy pokory.
- Kotwica na początku sezonu pokazała, że ma potencjał i potrafi walczyć. Doszedł do niej po kontuzji Tomasz Kęsicki, wrócił do nich Darrell Harris. To inna drużyna, niż ta, która grała na turnieju w Słupsku - przestrzega Dainius Adomaitis, szkoleniowiec Energi Czarnych.
Słupszczanie mają nad czym pracować.
W ostatnim meczu z Polpharmą Starogard Gdański przytrafiały im się proste błędy, mieli kłopoty z koncentracją. O ile z Polpharmą nie miało to przełożenia na ostateczny wynik, to w Kołobrzegu przy większej presji
różnie to może się ułożyć.
- Nie mamy innej drogi, nie mamy innego wyjścia, jak tylko bardzo dobrze zagrać w obronie. W ataku gramy już zespołowo. To musimy kontynuować, musimy wciąż grać tak, by sześciu - siedmiu zawodników zdobywało w meczu powyżej 10 punktów. Ale tej zespołowości wciąż musimy uczyć się w defensywie. I tylko tym możemy wygrać w Kołobrzegu - dodaje Adomaitis.
Słupszczanie zagrają w Kołobrzegu bez Zbigniewa Białka, który przed meczem z Polpharmą doznał urazu łękotki w lewym kolanie. Dzisiaj będzie miał kolejną konsultację u lekarza, tym razem w Gdańsku. Zawodnik już kiedyś leczył tę nogę.
Mecz zaczyna się o godz. 19. Bilety na spotkanie w Kołobrzegu Kotwica sprzedawać będzie już od rana, od godz. 10 w kasach hali Milenium.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?