Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wczasowy minorowy. Na rowerze. Felieton rowerowy (zdjęcia)

Ireneusz Wojtkiewicz
W pełni sezonu pełny luz w przedziale osobowo – rowerowym „Pociągu Słonecznego”
W pełni sezonu pełny luz w przedziale osobowo – rowerowym „Pociągu Słonecznego” Ireneusz Wojtkiewicz
Taki nastrój mną owładnął w miniony, całkiem letni weekend. To był czas zmiany wczasowych turnusów, toteż spodziewałem się ciżby w sezonowym „Pociągu Słonecznym” z Mazowsza do Ustki.

Ale ze Słupska w przedziale osobowo – bagażowym jechałem tylko ja, a ze mną cztery rowery. Drugie tyle, obwieszone ogłoszeniami o wynajmie lokali dla letników, parkowało na usteckiej stacji. Cienko, chociaż upały miewamy, „Słoneczny” wozi rowery za darmo, a nie za 9 zł jak inne tanie linie. Poza tym nasz region się chełpi, że taki przyjazny cyklistom...

Do tej przyjaźni czy może tylko zwykłej użyteczności mam wątpliwości. Cyklista korzystający z infrastruktury słupskiego dworca musi się wspinać niemal wszędzie, a to niełatwe gdy rower objuczony turystycznym bagażem. Coś się jednak zmienia dzięki przebudowie linii kolejowej, o czym więcej w ramce obok. „Słoneczny” jedzie bez przystanków, szumi kołami na szynach, a nie stuka jak niegdysiejsze pociągi. Tym przywołuje pewne wspomnienia, kiedy na tej trasie w okresie przed i powojennym kursowało w obie strony po 6 pociągów dziennie. Przystawały na 4 – 5 stacjach, gdy w rozkładzie jazdy były jeszcze Wodnica i Mokrzyca pod Ustką. Jaszcze trzy lata temu w sezonie letnim tą samą trasą kursowało 16 pociągów (w tym 4 pośpieszne) dziennie w obie strony. Symptomem zmian na lepsze są nowe perony, np. w Ustce – nawierzchnie równe z pokładami wagonów, dzięki czemu nie trzeba dźwigać rowerów i bagaży na kółkach.

W Ustce mam kilka historycznych miejsc do objechania w celu porównania ich z teraźniejszością, co będzie osobnym tematem na tych łamach. Kilometry nawijam prowadząc rower na piechotę. Ustka w sezonie nie jest przyjazna cyklistom, bo użytkowanie roweru w ciżbie pieszych jest wręcz niemożliwe. W centrum brakuje wydzielonych dróg dla rowerzystów. Wprawdzie regulamin porządkowy nie zabrania jazdy rowerami po nadmorskich deptakach i promenadzie, ale jest to raczej niemożliwe. Co grosza, użyteczność infrastruktury rowerowej, np. stojaków do parkowania rowerów na promenadzie, pozostawia wiele do życzenia, bo klinują koła czy też zmuszają do ustawiania tych pojazdów w poprzek traktu pieszego, co tamuje ruch. Chyba nie najlepsze są ostatnie zmiany w organizacji ruchu na ul. Marynarki Polskiej i przecznicach. Dziwi zakaz wjazdu główną ulicą w kierunku portu jako okna na świat. Praktycznie i logicznie powinno być odwrotnie. Cykliści jeżdżą po swojemu, czyli pod prąd.

Również pod prąd, ale lewobrzeżem Słupi wracam rowerem do Słupska. Nie przez Pęplino i Wielichowo, jak rok temu gdzie na oznakowanej trasie rowerowej łamały się koła i szprychy. Tym razem trzymam się trasy rowerowej bliżej rzeki, która wiedzie przez Charnowo, Niestkowo, Gałęzinowo, Strzelinko, Strzelino, Bruskowo i Bierkowo. Na odcinku w granicach gminy Ustka bez zmian od lat, co tyleż wkurza i zdumiewa, że wciąż trwa taki komunikacyjny skansen. Dokuczliwy najbardziej na odcinku Wodnica – Charnowo, gdzie od lat użytkowników drogi gnębią długie przerwy w bitumicznej nawierzchni, obniżone pobocza i zbyt wąskie na bezpieczne manewry jezdnie. O ciągach pieszo – rowerowych i przydrożnej infrastrukturze turystycznej szkoda gadać.

Jest całkiem inaczej gdy wjedzie się w obszar gminy Słupsk, która już nie jest tak atrakcyjna turystycznie i krajobrazowo jak jej ustecka sąsiadka. Potrafi jednak dużo lepiej wykorzystać walory przyrodnicze i podpiąć się do europejskiej trasy rowerowej R10. Widać to np. między Strzelinem a Bruskowem, gdzie do nowo budowanego osiedla doprowadzono dobrą drogę, chodniki z ławkami, światłami i koszami na odpady. Na tym pewnie nie koniec, co można sądzić na widok dużych zapasów kruszywa do budowy dróg. Pojedźcie więc i zobaczcie, gdzie nastrój minorowy staje się całkiem wczasowy.

Marzenie do ziszczenia chyba w ciągu paru najbliższych lat, kiedy pomiędzy dwiema trasami rowerowymi Słupsk – Ustka będzie przebiegała nowa, osobowa linia kolejowa tego dwumiasta. Na razie 17-kilometrowa kolej słupsko – ustecka jest w przebudowie, ma zaledwie trzy przystanki: Strzelinko, Gałęzinowo i Charnowo Słupskie. A przydałby się drugie tyle na nowo wybudowanych podmiejskich osiedlach i strefie ekonomicznej. Marzą się przystanki i pociągi oczywiście przystosowane do parkowania czy też przewozu rowerów. Poza tym optymizmem nie napawa ponad 20-kilometrowa trasa rowerowa biegnąca lewobrzeżem Słupi. Ten międzyregionalny szlak nr 14, budowany od ponad 10 lat, jest szczególnie zapóźniony na odcinku przebiegającym przez gminę Ustka. Największa nadzieja wiąże się z planowaną przez gdański Oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad rozbudową drogi krajowej nr 21 na 13-kilometrowym odcinku Słupsk – Ustka. Zakres tej inwestycji obejmuje min. ciąg pieszo – rowerowy szeroki na 3,5 metra.

Podpisy pod zdjęcia do wydania internetowego
1. IW_207ZtB:
Fot.
2. IW_207ZtC:
Fot. Ireneusz Wojtkiewicz
3. IW_207ZtD:
Fot. Ireneusz Wojtkiewicz
4. IW_207ZtE:
Fot. Ireneusz Wojtkiewicz
5. IW_207ZtF:
Fot. Ireneusz Wojtkiewicz
6. IW_207ZtG:
Fot. Ireneusz Wojtkiewicz
7. IW_207ZtH:
Fot. Ireneusz Wojtkiewicz
8. IW_207ZtI:
Fot. Ireneusz Wojtkiewicz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza