Wczoraj Polki wybiegły na parkiet pod wodzą drugiego trenera Piotra Makowskiego. Tak będzie do końca mistrzostw. Pierwszy szkoleniowiec Jerzy Matlak czuwa przy swojej ciężko chorej żonie, która miała wylew. Zmiana na ławce dobrze wpłynęła na postawę naszych siatkarek w meczu z mistrzyniami świata, czyli Rosją.
Polki zaczęły spotkanie bardzo dobrze. Przy dobrym przyjęciu nasze panie szybko wyprowadzały ataki. Dołożyły do tego dobry, wysoki blok i zyskały nawet sześciopunktową przewagę. Dopiero w drugiej części obudziły się Rosjanki i Polki przegrały tego seta.
Nie załamały się i w kolejnej partii znowu odjechały rywalkom. W trzecim secie to Polki musiały gonić. Grały z sercem i walczyły o każdą piłkę. Cóż to były za akcje. Gdyby nie końcówka pierwszego seta, już byłoby po meczu, a tak potrzebna była kolejna partia. To były prawdziwe Złotka, które zdobywały mistrzostwo Europy w 2003 i 2005 roku!
Teraz wszystko zależy od dzisiejszych gier. Polki muszą wygrać z Bułgarią, a przy wygranej Holandii z Rosją nasze panie zagrają w półfinale. Sprawę skomplikuje, gdy pewne awansu Holenderki przegrają z Rosjankami, wtedy zadecydują sety.
Polska - Rosja 3:1 (24:26, 25:22, 25:22, 25:22)
Polska: Jagieło, Barańska, Kaczor, Sadurek, Bednarek, Gajgał i libero Zenik oraz Bełcik, Pykosz, Maj.
Rosja: Siedowa, Szeszenina, Borodakowa, Safronowa, Gamowa, Koszelewa, i libero Kabieszowa, Makarowa, Żadan.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?