Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We Włocławku Czarni Słupsk grają z Anwilem. Mecz z podtekstami

Michał Piątkowski
Koszykarze Czarnych Słupsk w dotychczasowych spotkaniach w lidze wbrew przedsezonowym prognozom spisują się poprawnie. Może sprawią niespodziankę we Włocławku?
Koszykarze Czarnych Słupsk w dotychczasowych spotkaniach w lidze wbrew przedsezonowym prognozom spisują się poprawnie. Może sprawią niespodziankę we Włocławku?
Zespół z Włocławka będzie faworytem dzisiejszego starcia. Ale jednak poprzedni sezon pokazał, że wszystko jest możliwe.

W zeszłym sezonie Czarni trafili na Anwil w ćwierćfinałach rozgrywek. Niemal stuprocentowym faworytem tamtego starcia byli podopieczni Igora Milicica, którzy do rywalizacji z Czarnymi Panterami przystępowali z pierwszego miejsca. Słupszczanie, targani wieloma problemami wewnętrznymi, już w pierwszym meczu udowodnili, że nie czują żadnego respektu przed Anwilem i że to oni są lepiej przygotowani do rywalizacji. Włocławianie wygrali kolejne dwa spotkania i wydawało się, że wszystko wraca do normy. Czarni pokazali jednak niesamowity charakter, doprowadzili do remisu 2:2 , a w piątym meczu w Hali Mistrzów upokorzyli Anwil, wyrywając im zwycięstwo w ostatnich minutach spotkania. Dla zawodników była to niezwykła nagroda za walkę mimo przeciwności losu, dla kibiców natomiast jedne z najpiękniejszych chwil w historii słupskiej koszykówki.

Czarni bez zarzutów spisują się we własnej hali. Wygrali wszystkie trzy rozgrywane w niej mecze, a ostatnio okazali się lepsi od warszawskiej Legii.

Gorzej drużynie Czarnych idzie na wyjazdach. Warto jednak zauważyć, że mimo iż w obcych halach przegrywali dwukrotnie, w każdy meczu walczyli do końca. W Gdyni przegrali po dogrywce, w Ostrowie Wielkopolskim polegli, nie trafiając ostatniego rzutu na zwycięstwo. W zespole Marka Łukomskiego odpowiedni rytm złapał Łukasz Seweryn, dobrze gra nowy obwodowy Drew Brandon, a formę ustabilizował C.J. Aiken. Lepiej niż w ostatnim meczu musi zagrać Mantas Cesnauskis, który w decydującym pojedynku ostatnich ćwierćfinałów trafił chyba najważniejszy rzut w całej serii, w dziecinny sposób ogrywając Kamila Łączyńskiego. Kibice Czarnych powoli tracą już nadzieję na przełamanie Laurisa Blausa, który w całym sezonie rozegrał dopiero jeden mecz na przyzwoitym poziomie. Jeśli jednak większość zawodników zagra na miarę swoich możliwości, a Dominic Artis da Czarnym przewagę na obwodzie, wynik meczu pozostaje sprawą otwartą.

Dla trenera Anwilu na pewno nie będzie to zwykłe spotkanie. To właśnie szkoleniowiec włocławian najbardziej obwiniany był za historyczną przegraną w play-off. Dostał jednak od włodarzy klubu drugą szansę, którą musi wykorzystać, aby odbudować swoją reputację.

Początek obecnego sezonu miał bardzo dobry. Anwil zdobył superpuchar Polski oraz wygrał pierwsze trzy ligowe mecze. Ostatnie spotkanie w Zgorzelcu znowu przywołało jednak stare demony. Drużyna z Włocławka prowadziła różnicą dwudziestu punktów i w pełni kontrolowała spotkanie. Wtedy Milicić zasugerował granie swoją „firmową” strefą, co skończyło się porażką po dogrywce, a kibice znowu zaczęli powątpiewać w warsztat trenera.

W zespole z Włocławka z ubiegłego sezonu pozostali też Paweł Leończyk, Kamil Łączyński oraz Josip Sobin. Zespół wzmocnili zawodnicy dobrze znani kibicom w PLK, z Ostrowa przyszedł Szymon Szewczyk, ze Szczecina były gracz Czarnych Michał Nowakowski, a z Radomia Jarosław Zyskowski.

Jak będzie wyglądało dzisiejsze spotkanie? Czy Czarni znowu zaskoczą całą koszykarską Polskę? Początek meczu o 14 w Hali Mistrzów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza