Weselny biznes ledwo zipie. Zaczynają się protesty
Gabriela i Rafał swój ślub planowali od lat. Wesele miało odbyć się w połowie czerwca 2020 roku. Sala była zarezerwowana, menu ustalone, goście (180 osób) zaproszeni. Jednak ich plany – tak jak i tysięcy innych narzeczonych – pokrzyżowała pandemia. Suknia ślubna i garnitur kurzą się w szafie i nie ma pewności, czy w tym roku w ogóle uda się je założyć. – Nie wyobrażam sobie zakładania rodziny bez ślubu, a ślubu – bez wesela – martwi się Joanna. Prawdziwy dramat przeżywają też pracownicy tzw. branży weselnej, którym zaczyna brakować na chleb. Ci z Łomży już w poniedziałek zaczęli protest, białostoccy przedsiębiorcy dzisiaj wyjdą na ulice.
Chcesz więcej?
Kup prenumeratę cyfrową i ciesz się nieograniczonym dostępem do najlepszych artykułów w jednym miejscu
SubskrybujMasz już dostęp? Zaloguj się
Materiał oryginalny: Weselny biznes ledwo zipie. Zaczynają się protesty - Plus Gazeta Współczesna
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych”i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.