Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wesoły układ krążenia

SN
Śmiech to najlepsze lekarstwo. Prawdę tę potwierdziły badania przeprowadzone przez amerykańskich epidemiologów.

- Wesołe usposobienie, optymizm, radość - wylicza prof. Michael Miller, dyrektor Centrum Profilaktyki Kardiologicznej przy Uniwersytecie Maryland w Baltimore. Jego zdaniem te trzy czynniki wyraźnie redukują prawdopodobieństwo kłopotów sercowych. Miller kierował zespołem badaczy, którzy metodami naukowymi postanowili sprawdzić, czy coś tak niejasnego do zdefiniowania jak poczucie humoru wpływa korzystnie na stan zdrowia. - Niby intuicyjnie wiemy to wszyscy, ale obowiązkiem naukowca jest zweryfikowanie słuszności tej opinii. Choćby po to, aby potem w gabinecie lekarskim móc doradzić osobie zagrożonej chorobą wieńcową, że jeśli chce być zdrowa, powinna nie tylko rzucić palenie, stosować właściwą dietę i zażywać ruchu, ale także więcej się śmiać - wyjaśnia naukowiec.

Miller i jego współpracownicy poddali analizie pochodzące ze szpitali w Baltimore informacje o ludziach, którzy przeszli zawał. Następnie wybrali kilkaset osób, z którym przeprowadzili szczegółowe wywiady medyczne, odkrywając, że wśród przyszłych pacjentów oddziałów kardiologicznych śmiech nie był zbyt częstą reakcją. Zdrowe osoby z grupy kontrolnej, mającej podobną strukturę wiekową, śmiały się znacznie częściej. - Przeciętny zawałowiec jest ponurakiem. Oceniliśmy, że znajduje on przeciętnie o połowę mniej powodów do śmiechu aniżeli człowiek ze zdrowym sercem - mówi Miller.

Jak dotąd nie udało nam się obmyślić eksperymentu, dzięki któremu można by bezpośrednio obserwować, w jaki sposób śmiech chroni serce przed chorobami. Ale pośrednie dowody nie pozostawiają większych wątpliwości - podkreśla Miller. Wiadomo na przykład, że długotrwały stres niszczy wnętrza naczyń krwionośnych. Ułatwia w ten sposób wnikanie drobnoustrojów chorobotwórczych, a także inicjuje reakcje zapalne, które prowadzą do odkładania się tłuszczu i cholesterolu. - Osoby zrelaksowane i częściej się uśmiechające są dużo rzadziej narażone na takie dolegliwości - zauważa.

Naukowcy poprosili uczestników badań o wypełnienie dwóch kwestionariuszy. Pierwszy z nich sprawdzał skłonność do śmiechu w rozmaitych sytuacjach życiowych. Na przykład w takiej: "Po przybyciu na ważne przyjęcie stwierdzasz, że inna osoba jest ubrana identycznie jak ty. Uważasz takie zdarzenie za mało zabawne (A), uważasz je za zabawne, ale ukrywasz swoją reakcję (B), uśmiechasz się dyskretnie (C), śmiejesz się (D), śmiejesz się serdecznie (E)." Podobne propozycje alternatywnych zachowań towarzyszyły innym wymyślonym przez Millera i jego kolegów zdarzeniom, wśród których były m.in. systematyczne oblanie drinkami przez kelnera, podkradanie drobnych przedmiotów należących do ciebie.

Drugi test sprawdzał poziom agresji i wrogości wobec innych. Trzeba było odpowiedzieć, czy dane stwierdzenie jest prawdziwe, czy fałszywe. Oto jeden z przykładów, które znalazły się w teście: "Zazwyczaj nie odzywam się do ludzi, zanim oni nie odezwą się do mnie". Wyniki testów pokazały, że osoby z dolegliwościami sercowymi śmiały się raczej rzadko w sytuacjach dla nich zaskakujących lub niewygodnych. Generalnie tacy ludzie tacy nie przejawiali skłonności do śmiechu nawet wtedy, gdy okazja ku temu była ewidentna. Za to było w nich takich uczuć jak: nieufność, agresja, a czasami nawet wrogość do ludzi. - Zdolność do serdecznego śmiechu - naturalna lub też wyuczona - może być ważnym czynnikiem zmniejszającym ryzyko dolegliwości sercowych. Regularny śmiech jest równie korzystny dla zdrowia, jak regularne ćwiczenia fizyczne. Jeśli więc chcemy mieć zdrowe serce, to śmiejmy się przynajmniej parę razy na dzień - konkluduje Miller.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza