Mieszkańcy Wrześcia, gdzie spółka Potęgowo Moshaw testuje już sześć nowych siłowni wiatrowych, są zaniepokojeni hałasem, który - jak mówią - słychać w ich domach. Zastanawiają się, czy jednej z siłowni nie zlokalizowano zbyt blisko. Uważają także, że nie powinny one działać bez pozwolenia na użytkowanie.
Od mieszkańców Wrześcia dowiedzieliśmy się, że budowa turbin wiatrowych, na które pozwolenie zostało wydane w 2012 roku, rozpoczęła się dopiero w 2019 roku. Kiedy zaczęły się testy siłowni, część mieszkańców zaczęła skarżyć się na hałas powodowany działaniem turbiny, która jest usytuowana najbliżej ich domów, czyli około 500 metrów od nich.
- Hałas generowany działaniem turbiny wiatrowej znacznie przekracza dopuszczalny poziom. Przedstawiciel inwestora oświadczył, że zdaje sobie sprawę, że turbina działa zbyt głośno, i na jego zlecenie trwają ciągle poszukiwania przyczyny. Dodać należy, że farma nie uzyskała pozwolenia na użytkowanie, wydawanego przez nadzór budowlany. A wiatrak chodzi już prawie dwa miesiące. Inwestor zasłania się tym, że prowadzą testy i sprawdzają turbiny, ale czy testy muszą trwać nieprzerwanie w dzień i w nocy od dwóch miesięcy? Zwłaszcza kiedy turbina generuje taki hałas i nie powinna być użytkowana? - napisała do nas jedna z mieszkanek Wrześcia.
O wyjaśnienia poprosiliśmy Adama Jaśkiewicza, wicewójta gminy Słupsk. Według niego spółka Potęgowo Moshaw w ramach uzyskanego pozwolenia na budowę zamierza w pobliżu Wrześcia, Lubuczewa i Karżcina w sumie zbudować 13 siłowni wiatrowych.
- Na razie zbudowano sześć z nich, właśnie we Wrześciu. One rzeczywiście są obecnie testowane. Inwestor zamierza wystąpić o pozwolenie na użytkowanie, kiedy ostatecznie zakończy montaż siłowni, co ma się stać około marca - wyjaśnia wicewójt Adam Jaśkiewicz.
Jak nam powiedział, w trakcie rozmowy z przedstawicielem inwestora upewnił się, że siłownie są zupełnie nowe, a nie stare, sprowadzane z Niemiec, co także sugerowali niektórzy mieszkańcy.
Adam Jaśkiewicz, wicewójt gminy Słupsk, powiedział „Głosowi”, że z taką prośbą wystąpi do WIOŚ. Zrobi to w związku z sygnałami, które do niego docierają od mieszkańców.
- W praktyce chodzi o wykonanie pomiarów geodezyjnych - precyzuje wicewójt. Jednocześnie dodaje, że w ciągu 6 miesięcy od uzyskania pozwolenia na użytkowanie farmy wiatrowej na terenie gminy inwestor będzie zobowiązany do wykonania pomiaru natężenia hałasu, jaki ona wydaje.
- Jeśli się okaże, że przekracza on dopuszczalne normy, to właściciel turbin będzie musiał obniżyć ich moc - dodaje wicewójt Jaśkiewicz.
Tymczasem Tomasz Żu-kowski, dyrektor słupskiej delegatury WIOŚ, poinformował „Głos”, że do tej instytucji już wpłynął wniosek od prywatnej osoby o wykonanie pomiaru natężenia hałasu emitowanego przez siłownie wiatrowe z Wrześcia.
- Odpisaliśmy, że pomiar wykonamy, gdy będą temu sprzyjać warunki atmosferyczne - mówi dyr. Żukowski. Tymczasem rząd Zjednoczonej Prawicy rozpoczął przygotowania do realizacji wielkiej inwestycji dotyczącej morskiej farmy wiatrowej. W wykazie prac legislacyjnych prowadzonym przez Ministerstwo Aktywów Państwowych pojawiła się już bowiem informacja o planowanym przyjęciu przez rząd ustawy regulującej zasady budowy i eksploatacji morskich farm wiatrowych. Jak wynika z informacji opublikowanych przez Ministerstwo Aktywów Państwowych, które na razie przejęło obowiązki Ministerstwa Energii, Rada Ministrów ma przyjąć projekt ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych w I kwartale 2020 r.
Zobacz także: "Wszyscy stąd wyjadą". Mieszkańcy gminy Krobia o możliwych konsekwencjach tzw. ustawy wiatrakowej
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?