Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więcej światła na przejściach dla pieszych w Słupsku

Grzegorz Hilarecku
Łukasz Capar
Słupski samorząd w dwa lata chce problem z doświetleniem przejść dla pieszych w mieście rozwiązać. I jest w tym trochę polityki i wcale nie dlatego, że projekt zaproponował radny PiS Adam Treder.

150 tysięcy złotych na doświetlenie przejść dla pieszych w mieście zapisano w ostatniej chwili, tuż przed głosowaniem, w tegorocznym budżecie Słupska. Nawet z tego powodu o taką sumę zwiększono deficyt, czyli kwotę, na jaką się miasto w 2019 roku zadłuży. Jak widać, działano tu w wielkim pośpiechu.

O dziwo, władze miasta zareagowały błyskawicznie, choć wniosek o załatwienie sprawy przejść, na których piesi są niewidoczni, zgłosił radny Prawa i Sprawiedliwości.

- Miałem to w swoim progranie wyborczym - przypomina teraz Adam Treder, radny z osiedla Niepodległości. - Jednego dnia na 11 Listopada widziałem dwa potrącenia pieszych.Pierwsze przed siódmą rano, gdy jechałem do pracy, drugie, gdy wracałem. Jako kierowca jeżdżący po słupskich ulicach różnymi pojazdami wiem, jak słabo widoczni są po zmroku piesi. Musimy coś z tym zrobić.

Wystarczy szybkie wyszukiwanie w internecie, by zobaczyć, że wiele polskich miast właśnie boryka się z problemem lepszego doświetlenia przejść. W 2017 r. na przejściach dla pieszych doszło do 4,3 tys. wypadków - to znacznie gorzej niż w 2010 r., gdy doszło do 3,3, tys. takich zdarzeń w kraju. Stąd w ubiegłym roku skalę problemu zauważyło Ministerstwo Infrastruktury, a sam minister rekomendował zmiany w sposobie doświetlania przejść dla pieszych w Polsce. Według nowych wytycznych zarządcy dróg powinni skontrolować natężenie światła na przejściach i w ich otoczeniu. Jeśli jest ono zbyt niskie, co w przypadku zwykłych latarni ulicznych jest częste, należy wprowadzić modyfikację polegającą na zastosowaniu dodatkowego oświetlenia. Nawet jeśli przejście dla pieszych będzie oświetlone jedynie poprzez część rzędu ulicznych latarni, w nowym dokumencie ministerstwo zaleca zmianę. Chodzi o wyróżnienie obszaru przejść za pomocą światła innej barwy.

Zobacz także: Latarnie w Słupsku będą świecić, ale prąd będzie droższy

I wracamy do Słupska, bo jak jest u nas, wie każdy z mieszkańców. Głównie ci, którzy prowadzą auta, bowiem piesi nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, jak słabo są widoczni, i z tego, iż oni widzą samochód, nie oznacza automatycznie, że kierowca widzi ich. A ogólnie w mieście jest po zmroku ciemno, mimo świecących się latarni, z nielicznymi wyjątkami, takimi jak park na Sienkiewicza, a są przejścia, na których nie sposób zauważyć pieszego! Zbadali to uczniowie ze Szkoły Słupskich Fizyków. Sprawdzili światło na 95 zebrach i tylko na kilku było odpowiednie. Norma przewiduje 40 luksów na wysokości jednego metra nad powierzchnią jezdni. A w Słupsku jest zwykle dużo mniej. Niechlubny rekord to ledwie 0,2 luksa. Raport ten powstał w 2017 roku i wtedy został wysłany do słupskiego ratusza. Nie muszę chyba pisać, jaki był jego efekt?

Ale było, minęło, władze miasta się zmieniły i nagle znalazły się pieniądze na próbę rozwiązania problemu.

- Jesteśmy w takcie wymiany oświetlenia w mieście w ramach unijnego projektu, Będą nowe lampy i żarówki ledowe. Będziemy przy tym tak starali się je umieszczać, by były przy przejściach - tłumaczy Jarosław Borecki, dyrektor Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku. - Tam, gdzie będzie to mimo to konieczne, pojawi się dodatkowe doświetlenie samego przejścia.

Władze miasta zdają sobie sprawę, że 150 tys. zł to prawdopodobnie za mało na całościowe rozwiązanie problemu i dały sobie aż dwa lata na zadbanie o odpowiednie doświetlenie przejść. - Sam jestem ciekaw, co się uda zrobić w tym czasie - nie ukrywa radny Treder.

Pozostaje nam poczekać i liczyć, że przyjęty w ostatniej chwili wniosek zmieni coś na lepsze w mieście.

Tańsze i lepsze oświetlenie

23 lipca 2018 miasto podpisało umowę z FB Serwis, która to firma do 30 czerwca 2020 ma wymienić 3260 opraw i słupów oświetleniowych wraz z okablowaniem (90 km) oraz położyć 32-kilometrowy światłowód, pozwalający na sterowanie nowymi lampami oświetleniowymi w mieście.

To inwestycja za 29 milionów złotych, z czego aż 24 miliony to unijne dofinansowanie. Jest wykonywana w ramach Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego. Obejmie ona nie tylko Słupsk, ale i Ustkę oraz gminy: Słupsk, Ustka, Dębnica Kaszubska i Kobylnica. Z tych 29 mln w Słupsku wydane zostanie 17 mln. Miasto z UE przez marszałka województwa dostanie dofinansowanie w wysokości 14 mln zł.

Formuła prac to zaprojektuj i wybuduj. Najpierw więc firma zrobi projekt, po nim zacznie prace. Projekt obejmie aż 210 słupskich ulic. Dla porównania dzisiaj miasto ma 1800 opraw lamp, reszta należy do Energi, gdy projekt się zakończy, miasto będzie miało ponad 5 tys. lamp.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza