Mieszkańcy ulicy Nad Śluzami skarżą się na głośne imprezy młodzieży, które odbywają się niemal codziennie. A to, co po nich zostaje, przeszkadza słupszczanom odwiedzającym park.
- Zabawy są tam urządzane bez przerwy, nie możemy spać, tak jest głośno. A rano zostaje bałagan i zdewastowane elementy infrastruktury. Kiedyś jak wstałam rano i wyszłam na spacer z psem, to przy pająku leżały powyrywane kosze na śmieci, budki dla owadów były zniszczone. Nie pomyślałam, żeby zrobić zdjęcia od razu, a jak za kilka godzin tam wróciłam, to teren był już posprzątany a kosze osadzone z powrotem. Tylko tych nieszczęsnych budek dla owadów pracownicy miejscy nie mogli już odratować – mówi pani Wiesława, która mieszka tuż przy parku. - Szkoda, że Miasto nie pomyślało o monitoringu zanim zagospodarowani tę część parku.
Pani Wiesława wzdryga się na samą myśl, że w planach jest zagospodarowanie terenu przy przepławce, bo to jeszcze bliżej jej okien.
- Wtedy to już na pewno mieszkańcy ul. Nad Śluzami nie zmrużą oka. Lepiej, żeby Ratusz w pierwszej kolejności zadbał o bezpieczeństwo tych miejsc, zainstalował monitoring. Jeśli tego nie zrobi, to bardzo szybko miejsce padnie ofiarą wandali. A to przecież jest wyrzucanie miejskich pieniędzy w błoto – ocenia nasza czytelniczka.
Akty wandalizmu widoczne są nie tylko w PKiW, ale także w pozostałych parkach, które zostały wybudowane w ramach projektu Słupskie Kliny Zieleni – Wschodnim i Zachodnim. Jednak jak przyznaje referat rewitalizacji słupskiego Ratusza, to w okolicach pająka i alejki brzozowej dochodzi do nich najczęściej. Winny jest tu brak oświetlenia oraz monitoringu.
Regipsy, płytki i cement. Ktoś wyrzucił śmieci do lasu (wide...
- Na etapie ubiegania się o dofinansowania nie mogliśmy uzyskać wymaganych zgód na budowę oświetlenia w tym miejscu. A dopóki oświetlenia nie ma, to i monitoring nie pomoże (akty dewastacji to raczej pora wieczorna i nocna). Myślimy o tym, żeby zainstalować tam chociażby lampy na energię słoneczną, które poprawią poziom bezpieczeństwa oraz, w pewnym stopniu, zminimalizują ryzyko dewastacji. W planach jest także połączenie alejki za pająkiem niewielką kładką nad kanałem odpływowym z polderów z chodnikiem poprowadzonym w Alejce Brzozowej. Udrożnienie połączenia i montaż oświetlenia sprawiłby, że ruch przy pająku byłby większy, co z kolei spowoduje, że wandale będą bardziej "na widoku” - mówi Paweł Krzemień, kierownik referatu rewitalizacji w Urzędzie Miejskim w Słupsku. - Jednak pamiętajmy, że bieżący rok jest trudny dla budżetów wszystkich samorządów, nie tylko Miasta Słupska. Szukamy najlepszego rozwiązania zarówno, jeśli chodzi o zabezpieczenie tego terenu, ale też obciążającego w minimalnym stopniu miejskie finanse. Możliwe, że będziemy potrzebowali jeszcze trochę czasu na realizację tych planów, jednak nie pozostawiamy tego tematu bez reakcji. Jeśli chodzi o zniszczoną tablicę, ławki i kosze na śmieci, to ZIM najpierw podejmie próbę, aby je wyczyścić.
ZOBACZ TAKŻE: Regipsy, płytki i cement. Ktoś wyrzucił śmieci do lasu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?