Wielka impreza taneczna w Kobylnicy [zdjęcia, wideo]

Ogólnopolska i Pomorska Wakacjada Taneczna i Grand Prix Par Dorosłych w Kobylnicy

Do Słupska na Ogólnopolską i Pomorską Wakacjadę Taneczną i Grand Prix Par Dorosłych przyjechali najlepsi tancerze z całej Polski - w sumie ponad 180 par. Wraz z nimi ppjawiły się ich rodziny i fani, a nawet całe fankluby z najodleglejszych krańców Polski, które głośno dopingowały swoich ulubieńców. Na widowni zasiadło kilkuset miłośników tańca towarzyskiego. Sądząc po sile oklasków, nikt nie żałował, że wybrał się na imprezę, którą prowadziła Katarzyna Grzęska z Torunia.

Podczas ponad trzygodzinnego widowiska publiczność obserwowała poszczególne etapy Grand Prix w tańcach standardowych i latynoamerykańskich. Przeplatane one były występami młodych tancerzy, którzy brali udział w finale najstarszych kategorii Wakacjady Tanecznej, rozgrywanej w Hali Widowiskowo-Sportowej w Kobylnicy od sobotniego przedpołudnia. W tych ostatnich kategoriach warto odnotować sukcesy młodych tancerzy ze Słupska: I miejsce Katarzyny Piekarskiej i Sebastiana Trębalskiego w kategorii D powyżej 15 lat (8 tańców) i II miejsce w kategorii "C" powyżej 15 lat Marysi Kiersnowskiej i Bartosza Byzdry.

Najbardziej emocjonujący był jednak konkurs główny, czyli Grand Prix Polski. 18 par tanecznych zaprezentowało w nim swoje umiejętności w tańcach standardowych. W finale pokazały się w walcu wiedeńskim, fokstrocie, walcu angielskim, tangu i quickstepie.

Natomiast w finale tańców latynoamerykańskich sędziowie oceniali 13 par, które popisywały się swoimi umiejętnościami w rumbach, sambach, cha-chy, pasodoble i jive'ie. Ostatecznie jury pod przewodnictwem Pawła Tomalczyka z Gdyni w tańcach standardowych I miejsce przyznało Katarzynie Czyżyk i Mateuszowi Papużyńskiemu z Klubu Tańca Towarzyskiego Jantar w Elbągu, którzy na parkiecie wyróżniali się precyzją i elegancją. W tańcach latynoamerykańskich tryumfowali natomiast Sylwia Maczek i Krystian Radziejowski z KTT Brawo z Wrocławia, którzy publiczność podbili niezwykle emocjonującymi występami.

Jurorzy oceniali przede wszystkim rytm, choreografię i postawę tancerzy . Szef jury Paweł Tomalczyk w rozmowie z "Głosem" podkreślał wysoki poziom Grand Prix Polski w Kobylnicy. - Państwo Elżbieta i Adam Zięciakowie , którzy są głównymi organizatorami tej imprezy, cieszą się dużym uznaniem w środowisku, bo przygotowywane przez nich imprezy zawsze są dopięte na ostatni guzik - oceniał. To samo mówili w kuluarach uczestnicy imprezy. Publiczność miała też okazję obserwować kulisy imprez tanecznych, bo na jej oczach tancerze tuż przed występem ćwiczyli figury taneczne, rozciągli się, a nawet kłócili się między sobą, gdy partnerzy uznali, że nie wszystko poszło zgodnie z planem.

- Wszystko mi się podobało, ale byłabym jeszcze bardziej usatysfakcjonowana, gdybym w Kobylnicy zobaczyła tancerzy znanych z telewizji. Niestety, tym razem ich zabrakło - powiedział nam Helena Kurzowska ze Słupska, która obserwowała finał Grand Prix Polski razem z wnuczką. Być może jej życzenie uda się spełnić już za rok, bo państwo Zięciakowie zapowiadają, że w przyszłym roku zaproszą publiczność na kolejną imprezę, tym bardziej że Leszek Kuliński, wójt Kobylnicy chce, aby taneczne wakacjady były kontynuowane w tej gminie.