Wielki Dzień Pszczół w Arboretum [FOTOGALERIA]

Pszczoły to nie tylko miód. Praca pszczół jest kluczowa dla produkcji żywności, ponieważ zapylają rośliny, które spożywamy. Niemal 80 proc. roślin w naszym kraju jest zapylana właśnie przez owady. Niestety, liczba pszczelich rodzin zmniejsza się. Co zrobić, by powalczyć o życie skrzydlatych owadów - i nasze?

Było to jedno z pytań, na które odpowiedź poznali dzisiaj uczestnicy fantastycznej imprezy, zorganizowanej w Arboretum przez Nadleśnictwo Karnieszewice. Imprezy ciekawej, edukacyjnej, a do tego rozrywkowej i smacznej! Dzień Pszczół w całości poświęcony był „zapylaczom” i pracy pszczelarzy dziś i dziesiątki lat temu. - To spotkanie zarówno dla pracowników Lasów Państwowych, którzy są zainteresowani powrotem pszczół do lasów, ale też dla turystów, mieszkańców i dzieci. Chcemy trochę odczarować słynne hasło „ratujmy pszczoły!”. Ono jest ważne, ale tak naprawdę niewiele z niego wynika - powiedział nam Tadeusz Lewandowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Karnieszewice. Odczarować, czyli powiedzieć jak i dlaczego trzeba dbać o naszych skrzydlatych przyjaciół. - Próbujemy na przykład przekonać naszych gości, że wybierając rośliny do swego ogródka czy też na balkon, mogą wybierać takie, które będą jednocześnie cieszyły oko, ale też będą użyteczne dla pszczół. Jeśli chcemy posadzić w ogrodzie czy na działce drzewko, to zamiast „egzotycznych dziwadeł” można zdecydować się na tradycyjną lipę, z której pszczoły będą miały wielki pożytek. Podstawowym warunkiem występowania pszczół w danym środowisku jest dostępność pyłku i nektaru.

I tak w całym Arboretum można było znaleźć porozwieszane fotografie najbardziej miododajnych, czy też nektarodajnych roślin. Wśród nich m.in. głóg jednoszyszkowy, błękitna dąbrówka rozłogowa, jarząb pospolity, doskonale znana z rabat na działkach i w ogrodach miodunka. Chaber bławatek, żmijowiec zwyczajny, krwawnica pospolita, dzika róża, wrzos - wybór jest duży. O szczegóły można była zapytać przy stanowisku, na którym specjaliści od roślin prezentowali m.in. te, które kwitną właśnie teraz.

- Sadzenie roślin miododajnych na balkonie czy w ogrodzie to jedno, co możemy zrobić dla pszczół. Warto też zostawić na przykład kawałek nieskoszonego trawnika, albo część wydzielić na małą łąkę kwietną. Pod żadnym pozorem nie wolno wypalać łąk - usłyszeliśmy od leśników.

Kolejny ciekawy pomysł to hotel dla owadów. To „owadzie schronisko”, które można postawić w wybranym miejscu na terenie miasta. Ważne, by domek był wykonany z naturalnych materiałów, a z zewnątrz pokryty siatką, która ochroni lokatorów przed owadożernymi ptakami. - Gatunków pszczół jest wiele. Hotele są przeznaczone dla tak zwanych samotnic. Są one nieziemsko wydajne. Literatura mówi, że jedna pszczoła samotnica zapyla dziennie tyle kwiatów, co 150 - 170 pszczół miodnych - poinformował nadleśniczy Tadeusz Lewandowski.

Ciekawostek podczas Dnia Pszczół nie brakowało. Jedna z atrakcji dosłownie zapierała dech w piersiach - był to pokaz wspinania się na drzewa za pomocą leziwa. Dawniej bartnicy wspinali się do barci oraz kłód przymocowanych do drzew za pomocą sznurów i ławeczki. Sznury, odpowiednio oplatane wokół pnia, pozwalały wspiąć się na drzewo, a ławeczka - pracować przy barci.

Specjaliści przez kilka godzin wykonywali też kłody bartne. Korzystali zarówno ze współczesnego sprzętu, jak piły łańcuchowe, ale też historycznych narzędzi bartnych, jak cieślica, czy piesznia. - W przeciwieństwie do barci, czyli dziury w drzewie wykonanej przez bartnika, kłody są bezpieczne dla pszczół. Jedna z nich, gotowa do zasiedlania, zostanie w Arboretum na stałe - zapowiedział nadleśniczy Lewandowski. To trwały ślad, jaki zostanie po Dniu Pszczół.