Różne wypowiedzi ludzi związanych z polską koszykówką można było zasłyszeć od początku sezonu. Wielu pierwsze zwycięstwo w Radomiu tłumaczyło szczęściem beniaminka. Z kolei zwycięstwo na własnym parkiecie z ekipą z Lublina - postrzegane było jako wpadka koszykarzy Startu. To co Czarni zaprezentowali w Zielonej Górze, gdzie po fantastycznym meczu wygrali 91:83 pokazało już chyba wszystkim, że Czarni nie tylko do tej ligi awansowali, ale zamierzają odgrywać w niej znaczącą role. My przygotowaliśmy dla Państwa pięć szybkich spostrzeżeń po trzeciej już w tym sezonie wygranej naszych koszykarzy.
Odbudowa kapitana
Na to czekali wszyscy. Słupscy fani, sztab szkoleniowy, ale przede wszystkim sam zawodnik, który od początku sezonu zostawiał na parkiecie serce, jednak miał ogromne problemy ze skutecznością. W piątek nasz rozgrywający zagrał niemal perfekcyjnie. Trafił sześć rzutów za trzy, w tym ten jeden najważniejszy, który dostatecznie dobił drużynę gospodarzy.
Garrett - dalej w świetnej formie
Słupski rzucający po raz kolejny pokazał, że jest prawdziwym liderem, a słowo presja jakby dla niego nie istniało. W decydującym momencie meczu - nie bał brać się na siebie odpowiedzialności, a łatwość z jaką mijał obrońców przeciwników zadziwiała chyba ich samych. Po raz kolejny był najlepszym strzelcem zespołu (wraz z Klassenem rzucili po 24 oczka).
Musiał pokazał, że się da
Kuba Musiał - pokazał prawdziwy charakter. Dużo mówiło się, o problemach w ataku koszykarzy, którzy rok temu występowali w barwach Czarnych na pierwszoligowych parkietach. Musiał w Zielonej Górze - szczególnie w decydujących akcjach meczu pokazał spokój i opanowanie - w całym spotkaniu zdobył 9 punktów, trafił dwa razy za trzy, a to jego podanie było kluczowym, kiedy najważniejszą trójkę w meczu trafiał Klassen.
Cichy bohater
Nie można tym mianem nazwać nikogo innego jak Mikołaja Witlińskiego. Podkoszowy Czarnych na parkiecie zostawił nie jedno, a chyba kilka serc. Pięknie wyglądała jego walka z jedynym z najlepszych podkoszowych ligi - Apićem. Środkowy Czarnych, nawet na moment mu nie odpuszczał, a swoją grą w ataku po raz kolejny potwierdził, że jeśli tylko ominą go kontuzję powinien być podkoszowym liderem Czarnych.
Konsekwencja Mantasa
Opiekun Czarnych po raz kolejny zadziwił koszykarski świat. Cesnauskis od początku miał plan na ten mecz i nie zmienił go nawet kiedy przewaga gospodarzy urosła prawie do 20 punktów. Mantas do końca wierzył w swój zespół i nawet kiedy kolejne rzuty pudłował np. Beech - nie zrażał się, zostawiał go na parkiecie, a ten w stykowym momencie trafił niesamowitą trójkę z 8 metra.
Kolejny mecz słupszczanie rozegrają już w niedzielę - 26 września, kiedy ich przeciwnikiem będzie mistrz Polski - Agred BM Stal Ostrów Wielkopolski. Początek meczu w hali Gryfia o godzinie 19.30.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?