Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie kolejki w poradni przy ulicy Tuwima w Słupsku

Monika Zacharzewska [email protected]
Codziennie od poniedziałku do piątku w poradni ortopedycznej zjawia się około 100 osób. Czekają w kilkugodzinnych kolejkach.
Codziennie od poniedziałku do piątku w poradni ortopedycznej zjawia się około 100 osób. Czekają w kilkugodzinnych kolejkach. Kamil Nagórek
-Wie pani, że boję się wyjść z gabinetu do toalety - mówi ortopeda z poradni przy Tuwima. - Przecież ten tłum ludzi czekających od kilku godzin przed drzwiami mnie zje. A muszę wszystkich przyjąć cierpliwie i wyleczyć.

Pod drzwiami poradni chirurgii urazowo-ortopedycznej tłum jest co dnia. Od godz. 7 rano do 23. W kolejce ludzie czekają nawet po cztery godziny. Mają połamane nogi, zwichnięte barki, pocięte palce, urazy kręgosłupa. Tylko małe dziecko z rozbitą główką przepuszczą bez kolejki. A przecież wszyscy cierpią.

W słupskiej poradni urazowo-ortopedycznej leczą się ludzie z całego regionu słupskiego. Przyjeżdżają na Tuwima i ci, z nagłymi urazami, i ci, którzy mają do ortopedy skierowania od lekarzy pierwszego kontaktu, i ci którzy np. po przebytym wypadku leczą się i muszą skontrolować swój stan zdrowia.

Pierwsi pojawiają się na wąskim korytarzu przed szóstą rano po numerek do kolejki. Gdy się go już dostanie (co nie zawsze się zdarza, bo numerków jest ok. 30), trzeba czekać na lekarza, który zaczyna pracę o godz. 7.30. Jedni w tym czasie wracają do domu na chwilę, inni nie, bo nie mają dokąd w tym czasie iść - poruszają się z trudem, a przyjechali z najodleglejszych zakątków powiatu. Siedzą więc w ścisku na ławeczkach i godzinami czekają na wizytę.

Można też do ortopedy przyjść po godz. 16. Od tej godziny numerków nie ma, a każdy musi pilnować swojego miejsca w kolejce. Wówczas minimum trzy godziny oczekiwania to norma. Zdarza się, że ludzie mdleją, czekając na wizytę. W takiej sytuacji pomocy udzielił ostatnio lekarz z pielęgniarką. W poczekalni wrze. Jeden z lekarzy sam sugeruje, że trzeba tu innego rozwiązania.

Natomiast dyrektor Miejskiego Zakładu Opieki Zdrowotnej mówi, że coś za coś: - Myślę o zmianie systemu, ale wówczas pacjenci musieliby się rejestrować na termin wizyty i czekać na nią przynajmniej trzy miesiące. Tak jak jest w innych poradniach. Tylko ci z naprawdę nagłymi urazami przyjmowani byliby od razu - mówi Maria Mazur.

- Numerki na wizyty poranne wprowadziliśmy przecież z inicjatywy pacjentów, aby wszyscy nie musieli cały czas siedzieć w poczekalni i czekać na swoją kolej. Mają jednak gwarancję, że zostaną przyjęci tego samego dnia.

Pani dyrektor przyznaje, że nie jest w stanie zatrudnić dodatkowego ortopedy, bo po pierwsze, ma ograniczone przez NFZ limity, a po drugie, takich specjalistów brakuje w regionie. Już teraz jeden dojeżdża do nas z Gdyni, inny z Lęborka, a pani doktor ze Sławna.

Sama narzeka też na warunki lokalowe. - Ortopedia musi być blisko rentgena, inaczej NFZ nie zakontraktuje świadczeń. Dlatego nie ma mowy o przeniesieniu jej, a warunki budynku, w którym się znajduje, nie pozwalają na wiele. Myślałam o powiększeniu poczekalni kosztem gabinetów USG, ale okazało się, że jest tam ściana nośna. Na razie planujemy zainstalować tam klimatyzację - mówi Maria Mazur.

Pacjentom, którzy mają skierowania lub muszą odbyć kontrolę, sugeruje jednak rozwiązanie. W dni powszednie poradnię odwiedza średnio 100 chorych. Natomiast w weekendy, gdy dyżur też jest prowadzony od godz. 7 do 23, około 40. Nie chcąc więc czekać w bardzo długiej kolejce, można iść do lekarza w sobotę lub niedzielę. Można też zarejestrować się telefonicznie (nr 59 847 45 26, pok. 104) z wyznaczeniem daty, wtedy czas oczekiwania na wizytę wynosi około miesiąca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza