Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie liczenie bezdomnych. Jedyna taka akcja w Polsce (zdjęcia)

Fot. Michał Sikora
Ogrzewalnia tym sie różni od noclegowni, że nie ma tu łóżek, za to można się schronić także po spożyciu alkoholu.
Ogrzewalnia tym sie różni od noclegowni, że nie ma tu łóżek, za to można się schronić także po spożyciu alkoholu. Fot. Michał Sikora
Obszar poszukiwań: ogródki działkowe, noclegownie, dworce, piwnice, komórki i zsypy na śmieci. Cel: dotarcie do jak największej liczby ludzi. W piątkowy późny wieczór uczestniczyliśmy w liczeniu słupskich bezdomnych.
Obszar poszukiwan - ogródki dzialkowe, noclegownie, dworce, piwnice, komórki i zsypy na śmieci. Cel - dotarcie do jak najwiekszej liczby osób. W piątkowy wieczór uczestniczyliśmy w akcji liczenia bezdomnych w naszym mieście.

Akcja liczenia bezdomnych

- Jak ocenia pan szansę na wyjście z bezdomności? - pyta pracownik socjalny. - Bardzo małe, może nawet żadne.

- Kto ponosi odpowiedzialność za Pana bezdomność?

- Ja sam... - odpowiada pan Tadeusz. Od 10 lat mieszka na działkach. Solidną altanę, której wykonania nie powstydziłby się niejeden fachowiec, wybudował sobie sam. Jedną ręką, bo drugą ma niesprawną.

- Dobrze mi tutaj. Mam wszystko czego mi trzeba - mówi pogodny pięćdziesięciokilkulatek. - Poza tym, tak naprawdę wcale nie czuję się bezdomny. To jest mój dom.

W tym samym czasie inne grupy ankieterów szukały bezdomnych w noclegowni przy ul. Leśnej, na dworcu kolejowym, w zsypach wieżowców i najróżniejszych zakamarkach w centrum Słupska.

Tymczasem my na drugim końcu ogrodów działkowych przy ul. Gdańskiej dotarliśmy do kolejnych ludzi. Przy ognisku przed altaną siedział ojciec z synem. - Dawniej mieszkałem w Gorzownie, ale straciłem dom i wróciłem do Słupska, gdzie się urodziłem. Tu chcę zostać. Przyzwyczaiłem się do życia na działce - mówi starszy mężczyzna.

Syn dołączył do niego, gdy nie miał się gdzie podziać po wyjściu z poprawczaka. Jednak 21-latek bardziej optymistycznie patrzy w przyszłość. Chciałby powrócić do Gorzowa. Stara się tam o mieszkanie socjalne. Na decyzję urzędników czeka już drugą zimę.

Kolejne miejsce jakie odwiedziliśmy to ogrzewalnia przy ul. Przemysłowej, gdzie znalazło schronienie kilkunastu bezdomnych. Niechętnie chcieli odpowiadać na pytania ankieterów. Tylko nieliczni godzili się na rozmowę. Niemal zgodnie odpowiadali, że na wyjście z bezdomności nie widzą większych szans.

- Ankiety są dobrowolne i anonimowe - mówi Izabela Kuśnierczak z MOPR, koordynator akcji w Słupsku - Tak naprawdę bardzo trudno jest pomóc tym ludziom. Wielu z nich po prostu pogodziło się ze swoim losem.

Największą szansę na wyjście z bezdomności mają ludzie młodzi. Im jeszcze zależy na lepszej przyszłości.

Piątkową akcję na terenie powiatu słupskiego zakończono grubo po północy. W sumie ankieterzy dotarli do prawie 200 osób. Zebrane dane umożliwią także ustalenie podstawowych danych o charakterze bezdomności w naszym regionie.

Pierwszym badaniem w 2001 roku w województwie pomorskim dotarto do 2144 osób. Dwa lata później odnotowano 2384 bezdomnych. W 2005 roku było ich już prawie pół tysiąca więcej. Dopiero w roku 2007 liczba bezdomnych w województwie pomorskim spadła do 2408 osób. Aktualne wyniki tegorocznych badań będą znane za kilka dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza