Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie topole utrudniają życie

Zbigniew Marecki
Mieszkańcy bloku przy ul. Mikołajskiej 5 . Przed nimi  „pierzynka” utworzona  przez  kwiaty spadające z topoli
Mieszkańcy bloku przy ul. Mikołajskiej 5 . Przed nimi „pierzynka” utworzona przez kwiaty spadające z topoli Fot. Łukasz capar
Topole, które rosną za blokiem przy ul. Mikołajskiej 5, są dla jego mieszkańców skaraniem boskim.

Prawdopodobnie w większości sami je zasadzili, bo takie dostali sadzonki, gdy zagospodarowywano otoczenie bloku przy ul. Mikołajskiej 5. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że żeńskie odmiany topoli, jak kwitną, to rozrzucają wokół siebie delikatną pierzynkę kwiecia, która przyjemna nie jest, jak na pozór wygląda.

– W czasie kwitnienia topoli, które ma miejsce w czasie letnich upałów, nie możemy otwierać okien, bo za chwilę ta pierzynka znajduje się w mieszkaniu – mówi Jadwiga Bukowska.

Na tym uciążliwości się nie kończą, bo spadające na ziemię kwiecie wciska się we wszystko, co znajduje po drodze i się do niego klei.
– Poza tym działa alergicznie. Niektórzy bardzo silnie to odczuwają i mają kłopot z oddychaniem – dodają moi rozmówcy, z którymi spotkałem się za blokiem przy ul. Mikołajskiej 5. Tam wyraźnie widać, jak topole wyrosły i zdominowały pozostałe drzewa. Rezultat jest taki , że w mieszkaniach na parterze i I piętrze panuje cały czas półcień. Nawet wtedy, gdy słońce świeci z całej siły.

– Poza tym proszę się przyjrzeć topolom, które rosną tuż przy ogrodzeniu żłobka. Tam korzenie już naruszyły płytki chodnikowe. To oznacza, że w czasie silniejszej nawałnicy mogą się przechylić na plac zabawach – dodaje pani Bukow-ska, a jej sąsiedzi zwracają uwagę na to, że topole mogą także wpływać na stan zdrowia maluchów, bo część z nich z pewnością ma skłonności alergiczne. Na razie jednak nie udało im się doprowadzić do wycięcia rosnących obok nich topoli. Na Spółdzielnię Mieszkaniową „Czyn”, do której należy ich blok, już nie liczą, bo spółdzielnia zajmuje się tylko budynkiem, który wykupiła po obrysie.

Jak się dowiedzieliśmy od Anny Boni, która w słupskim ratuszu zajmuje się drzewami, mieszkańcy bloku przy ul. Mikołajskiej 5 najpierw muszą wystąpić z wnioskiem o wycięcie topoli do PGM. Ten zaś zabiega o zgodę w Urzędzie Miejskim w Słupsku.

– Ostateczną decyzję podejmuje Urząd Marszałkowski w Gdańsku, który może pobrać opłatę za wycięcie topoli, jeśli uzna, że nie stanowią zagrożenia, bo kwitnienie drzew nie jest zagrożeniem, bo to proces naturalny – tłumaczy. Na pocieszenie pozostaje tylko fakt, że obecnie opłaty pobierane już nie są tak wysokie jak dawniej i że UM w Gdańsku zawsze uprzedza o ich wysokości zanim je naliczy.

Czytaj także na GP24


Woodstok prezydenta Biedronia za słupskie pieniądze

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza