Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilki atakują. W pobliżu Słupska zagryzły jelenia [zdjęcia]

Zbigniew Marecki
W środę przed południem zapędziły dużego jelenia na teren ogrodzonego pastwiska stajni Appaloza w Wielogłowach w gminie Słupsk. Tam go zagryzły i w znacznej części zjadły, gdy w pobliżu pasły się owce i kuce walijskie.

O tym wydarzeniu dowiedzieliśmy się dzisiaj od Bartosza Szewczyka, właściciela stajni Appaloza.

- W środę nie widzieliśmy atakujących wilków. Odkryliśmy jedynie szczątki jelenia. Aby odstraszyć watahę, postawiliśmy na noc w pobliżu resztek jelenia traktor. Mieliśmy nadzieję, że ludzki zapach odstraszy watahę. Tak się jednak nie stało, bo w czwartek rano zauważyliśmy, że w nocy wilki zdążyły dojeść jelenia. Dlatego postanowiliśmy działać, bo obawiamy się, że wkrótce mogą zaatakować ludzi, a w naszej stajni organizujemy zajęcia dla dzieci - opowiada Bartosz Szewczyk.

Gdy pojechaliśmy na miejsce, rozmawialiśmy z Edwardem Witkowskim i Krzysztofem Bilskim, którzy są związani ze stajnią Szewczyka.Pokazali nam nie tylko resztki jelenia, ale powiedzieli o wcześniejszych atakach wilków w tym gospodarstwie, bo przed kilku miesiącami uszkodziły jedną z owiec, a później tak szybko goniły stadko pasących się na ogrodzonej łące koni, że doprowadziły do tego, że trzymiesięczny źrebak połamał sobie przednie nogi i trzeba go było uśpić.

- Do końca nie wiemy, czy są to czyste rasowo wilki czy też mieszańce z psami. Jeśli mamy do czynienia z hybrydami, to może być coraz gorzej - uważa Krzysztof Bilski.

O sprawie wilków rozmawialiśmy także z Marianem Wilczewskim, łowczym okręgowym. Wg niego w słupskim okręgu łowieckim myśliwi sygnalizują problemy z wilkami od blisko dwóch lat. - Docierają do mnie sygnały, że pojedyncze sztuki lub mniejsze albo większe watahy atakują różne zwierzęta domowe - mówi łowczy Wilczewski. Myśliwi jednak nie mogą nic w tej sprawie zrobić, bo wilki są objęte ścisłą ochroną. - Jednak niedawno otrzymaliśmy od Zarządu Głównego pismo z prośbą, aby zbierać dane o atakach hybryd psa i wilka, bo one - jako że mniej się boją ludzi - mogą być bardziej niebezpieczne. Być może to jest zapowiedź zmiany polityki w tej sprawie, bo podobno w województwie zachodniopomorskim, gdzie już dawno pojawiły się hybrydy wilka i psa, z powodu ich tolerowania doszło rozmnożenia tych mieszańców - mówi łowczy Wilczewski.

Jeszcze kilka lat temu pracownicy Słowińskiego Parku Narodowego informowali, że zainstalowane w parku fotopułapki odnotowywały na zdjęciach pojedyncze wilki. Teraz - jak informuje Marek Sobocki, dyr. SPN - sytuacja się nieco zmieniła, bo na zdjęciach z fotopułapek widać jednocześnie nawet kilka wilków. - Przypuszczamy, że na terenie SPN mieszka obecnie nawet kilkanaście wilków - mówi Sobocki.

Aby zdiagnozować sytuację z wilkami, SPN zamierza wejść w projekt, za który będzie odpowiedzialna Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Szczecinku, a którego celem będzie policzenie wilków na terenie Pomorza i Wielkopolski. Jednocześnie SPN chce realizować z włoskim badaczem wilków, który już nauczył pracowników SPN, jak rozpoznawać obecność wilków. - O tym, że są u nas, świadczą szczątki zwierząt, które zabiły, aby się najeść - dodaje Sobocki. Badania Włocha mają także dać odpowiedź na pytanie o genetykę wilków oraz o to, co lubią jeść, bo na ten temat obecnie krąży wiele mitów. - Na pierwszy rzut oka nie widać, czy wśród wilków z terenu SPN są mieszańce. Dlatego zbieramy odchody wilków i fragmenty ich sierści, aby mieć materiał do badań genetycznych - wyjaśnia Sobecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza