Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wina Macieja Kobylińskiego - sumują Trzy Fale słupscy radni

(OLO)
Radny Kujawski dziwi się panice Roberta Biedronia
Radny Kujawski dziwi się panice Roberta Biedronia Archiwum
Winny obecnej sytuacji z akwaparkiem jest Maciej Kobyliński - mówi Robert Kujawski, radny PiS. - Przecież już we wrześniu 2011 zamiast rozwiązać umowę z konsorcjum Tival Holma i Termochem, kiedy było wiadomo o 10-miesięcznych opóźnieniach, podpisał porozumienie z Termochemem.

To jest właśnie pierwotna przyczyna wszystkiego. Później to były już tylko konsekwencje. Mam na myśli opóźnienia, powiększenie powierzchni akwaparku i wreszcie rozwiązanie umowy z wykonawcą. No i arbitraż. Maciej Kobyliński już we wrześniu 2011 miał przecież wiedzę, której nie mieli radni, dotyczącą sfałszowania podpisów na projekcie. Winni są po części też radni, którzy mogli zatrzymać budowę parku wodnego, a tego nie zrobili. Przypomnę, że "Głos" pisał o tym, co działo się na komisji budżetu, że taki wniosek nie został poparty w głosowaniu przez radnego Kido, Dobkowskiego i Chrzanowską.

Co teraz? Trzeba zapłacić 24 mln zł. W mojej ocenie nie ma aż tak tragicznej sytuacji, żeby mówić o bankructwie. Trzeba będzie zwiększyć deficyt, pokryć z emisji obligacji, ale uruchomić też wolne środki, które powinny być na koncie i przesunąć niewykorzystane pieniądze z Parku Wodnego. Zbudowanie montażu finansowego, który nie będzie negatywnie skutkować, jest możliwe.

Zobacz także: Trzeba to głośno powiedzieć: nie będzie akwaparku (analiza)

Aczkolwiek 24 miliony to strata. Za te pieniądze można by wyremontować pięć ulic. Prezydent Biedroń? Miał pół roku, aby poczynić odpowiednie przygotowania. Byłem zaskoczony paniką z jego strony podczas konferencji. O tym, że możemy przegrać, było przecież wiadomo od dawna. Mówiłem o tym na sesjach rady miejskiej. Można było próbować negocjować z Termo-chemem porozumienie.

Bezsprzecznie winna zaistniałej sytuacji jest poprzednia władza, a osobiście Maciej Kobyliński, który brał odpowiedzialność za budowę i arbitraż - ocenia Marcin Dadel, radny PO. - Jeśli natomiast chodzi o pana Roberta Biedronia, to chciałbym wiedzieć, jak wyglądała kwestia zmiany prawnika w sprawie arbitrażu. Kilka miesięcy temu odbyło się spotkanie w tej sprawie u wiceprezydenta Marka Biernackiego. Wówczas przedstawiono całą sytuację jako trudną. Jednak to, że mamy do zapłacenia dziś 24 miliony złotych, nie mogło być przecież wielkim zaskoczeniem. Z drugiej strony wiem, że w ratuszu liczono, że kwota, którą trzeba będzie zapłacić Termochemowi, będzie niższa. Chciałbym dowiedzieć się również, co zrobił prezydent Biedroń w sprawie arbitrażu i jak działał Marek Biernacki, który wziął na siebie tę sprawę, co oznacza, że i odpowiedzialność. Pojawiają się przecież informacje o jakichś rozmowach przedstawicieli miasta z Termochem. Rodzi się pytanie o ich przebieg. Jeżeli chodzi o pieniądze zasądzone dla wykonawcy, to Platforma spodziewała się takiego obrotu sprawy. Dlatego też proponowaliśmy rezygnację z unijnych pieniędzy. Wówczas prezydent Kobyliński mówił o dokańczaniu budowy z wygranej w arbitrażu. Dziś do zapłacenia mamy 24 miliony złotych, z czego 18 z wydatków majątkowych. Gorzej, jeśli idzie o wydatki bieżące. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to kreatywna księgowość i koszty nie będą przerzucane z jednego roku finansowego na kolejne. Jesteśmy w takim momencie, kiedy trzeba realnie spojrzeć na wydatki w mieście i zrobić to, na co do tej pory nie było odwagi. Co do samego budynku, uważam, że trzeba rozważyć jego sprzedaż, aby nie brać na siebie ciężaru jego utrzymania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza