Wirtualny i papierowy na równi

- Podpis elektroniczny będzie eliminował papier - podkreśla Andrzej Bendig-Wielowiejski, prezes Unizeto, firmy szczecińskiej specjalizującej się w programowaniu bezpiecznych systemów teleinformatycznych. - W niektórych dziedzinach już teraz przestajemy używać papieru, na przykład korzystając z usług wirtualnych banków.

Wirtualny i papierowy na równi

W połowie sierpnia ubiegłego roku weszła w życie ustawa o podpisie elektronicznym. Jej znaczenie jest rewolucyjne, chociaż nie odczuwamy tego jeszcze na co dzień. Ustawa zrównała bowiem dokument elektroniczny z papierowym, pod warunkiem jednak, że ten, kto opatruje dokument podpisem elektronicznym, posiada certyfikat kwalifikowany. Czyli: swoiste potwierdzenie autentyczności własnoręcznego podpisu.
Takie świadectwa mogą wydawać tylko Centra Certyfikacji wpisane przez ministra gospodarki do rejestru kwalifikowanych podmiotów świadczących usługi certyfikacyjne.

Unizeto pierwsze

Szczecińskie Unizeto (które ma również oddział w Koszalinie) było pierwszą firmą w Polsce, którą minister gospodarki wpisał do rejestru firm mogących wydawać potwierdzenia podpisu elektronicznego. Jak pamiętamy, jako pierwszy podpis elektroniczny złożył pod ustawą... o podpisie elektronicznym prezydent RP Aleksander Kwaśniewski. Mało jednak kto wie, że prezydent dokonał tego używając technologii szczecińskiej firmy.

W czym więc problem?

Z dokumentami tworzonymi w komputerze wiąże się wciąż wiele problemów. Jak na przykład traktować ofertę złożoną pocztą elektroniczną? Jest ważna czy nie? Czy tekst umowy przesłany elektronicznie jest wiążący? W myśl nowej ustawy, tak, ale po spełnieniu jednak dodatkowych warunków.
- Problem podpisu elektronicznego sprowadza się do potwierdzenia, że podpisany elektronicznie dokument, który do mnie trafia drogą elektroniczną, to ten właściwy dokument, niesfałszowany, wysłany przez właściwą osobę. Co do tego musimy mieć przecież absolutną pewność, zwłaszcza w biznesie, czyli tam gdzie w grę wchodzą pieniądze - wyjaśnia prezes Andrzej Bendig-Wielowiejski.

W kluczu!

- Prawdziwość wirtualnego dokumentu, czyli jego integralność i niezaprzeczalność, identyfikację oraz oznaczenie czasowe zapewnia właśnie technologia podpisu elektronicznego - tłumaczy prezes Unizeto - Ta technologia, mówiąc bardziej obrazowo, wymaga istnienia trzeciej zaufanej strony, tu: Centrum Certyfikacji Klucza Publicznego.
Unizeto opracowało właśnie taką "technologię" potwierdzania dokumentów elektronicznych, przy czym nie obejmuje ona tylko sprzętu i oprogramowanie, ale również procedury organizacyjne, kodeks postępowania certyfikacyjnego oraz system zabezpieczeń.

E-dowód...

Certyfikat jest elektronicznym odpowiednikiem dowodu osobistego. Zawiera dwa klucze: prywatny i publiczny, które znajdują się na kartach kryptograficznych. Przy pomocy klucza prywatnego posiadacz certyfikatu dokonuje elektronicznego podpisu dokumentu. Klucz publiczny (posiada go druga strona: odbiorca dokumentu, kontrahent itd.) służy do identyfikacji klucza prywatnego.
Centrum Certyfikacji Unizeto Certum działa już od 1998 roku. W tym czasie wydało 303 tys. certyfikatów. Przed wejściem w życie ustawy o podpisie elektronicznym Certum mogło je wydawać na zasadzie porozumienia stron.
W tej chwili sprawę załatwia certyfikat kwalifikowany, który - jak już wspomnieliśmy - zrównuje dokument elektroniczny z papierowym, dając tym samym początek powszechnemu wykorzystaniu podpisu elektronicznego.

Wystarczy nam komputer

Przypominamy, że ustawa o podpisie elektronicznym zobowiązała rząd i podległe mu instytucje do powszechnego wprowadzenia e-podpisów.
Cóż to dla nas znaczy? Ano to, że za 3 lata każdy obywatel będzie mógł żądać od każdego urzędu przyjęcia wniosków, podań, zapytań i formularzy w postaci podpisanych dokumentów elektronicznych. Interesanci będą więc załatwiać swoje sprawy w urzędach, bankach itd. bezpośrednio z domu, hotelu czy kawiarenki internetowej. Wystarczy tylko komputer podłączony do sieci.