MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Grupa Azoty Puławy walczy o utrzymanie w drugiej lidze. Przed nią mecz w Stężycy z Radunią. Klub traci sponsora strategicznego

Marcin Puka
Marcin Puka
Maciej Bortniczuk strzela zwycięskiego gola dla Wisły Puławy w starciu ze Skrą Częstochowa
Maciej Bortniczuk strzela zwycięskiego gola dla Wisły Puławy w starciu ze Skrą Częstochowa Facebook Wisła Puławy
Wisła Grupa Azoty Puławy walczy o zachowanie statusu drugoligowca. Przed futbolistami biało-niebieskich wyjazdowa konfrontacja z rywalizującą o awans do Fortuna 1. ligi Radunią Stężyca. Potyczka na terenie ekipy z województwa pomorskiego odbędzie się 4 maja (sobota, godzina 12).

W poprzedniej serii gier „Duma Powiśla” po dwóch porażkach z rzędu, wreszcie triumfowała. Pokonała przed własną publicznością w najskromniejszych rozmiarach Skrę Częstochowa (1:0), co dało jej awans na 13. pozycję w tabeli.

– Mecz ze Skrą nie był dobry w naszym wykonaniu. Nie graliśmy dobrze, jeśli chodzi o operowanie piłką i stwarzanie sytuacji – mówi Kamil Kumoch, pomocnik Wisły. – Ale to było ciężkie spotkanie, głównie dlatego, że nie mogliśmy go przegrać. Był to tak zwany mecz za sześć punktów, dlatego czuć było, że boimy się zaryzykować i zagrać odważniej – dodaje 23-latek.

Puławianie nie zagrali jakiegoś wielkiego meczu. Zwycięstwo zapewnili sobie w jego końcówce, gdy grali z przewagą jednego zawodnika, ponieważ czerwoną kartką ukarany został za brutalny faul Mateusz Kaczmarek.

– Zawsze chcielibyśmy grać ładnie i stwarzać dużo sytuacji, ale w momencie, w którym teraz jesteśmy najważniejsze w każdym meczu są dla nas trzy oczka – wyjawia Kumoch.

Wiślacy mają tyle samo punktów (36), co będący na 15. spadkowej pozycji GKS Jastrzębie. Oddechu więc po triumfie nad ekipą z Częstochowy nie mają i muszą do końca bić się o pozostanie w gronie drugoligowców.

– Myślę, że wszystko może się rozstrzygnąć w przedostatniej kolejce (wtedy Wisła gra w Jastrzębiu Zdroju – red). Na pewno do tego żeby się utrzymać potrzebne są punkty, dlatego w każdym meczu musimy walczyć i grać na dwieście procent swoich umiejętności. Musimy być dobrze ustawieni w obronie i nie tracić goli tak jak w meczu ze Skrą – twierdzi Kumoch.

Ekipa z Lubelszczyzny w Stężycy będzie mocno osłabiona. Za kartki pauzują Przemysław Skałecki i Mateusz Klichowicz. Raczej nie wykuruje się Krystian Puton, a na urazy narzekają Piotr Giel i Danian Pawłas.

– Przed nami kolejny arcyważny mecz. Zagramy bez naszych podstawowych zawodników, ale to właśnie szansa dla zawodników którzy grali do tej pory mniej – komentuje Kumoch. – W każdym zespole są zawodnicy, którzy stanowią trzon zespołu, grają dużo i wiele od nich zależy. Ale po to jest szeroka kadra, żeby w takich momentach jak ten, zawodnicy, którzy grali mniej mogli pokazać, że od nich też wiele zależy i że są potrzebni zespołowi – dodaje pomocnik Wisły.

Radunia plasuje się na czwartej pozycji (46 pkt) i do drugiego miejsca premiowanego bezpośrednią promocją do wyższej klasy rozgrywkowej traci zaledwie dwa oczka. W minionej serii gier podopieczni Szymona Hartmana pokonali na wyjeździe lidera tabeli, Pogoń Siedlce 3:0. Wydaje się, że w Stężycy będzie wyrównana konfrontacja, a o zwycięstwie może zadecydować jeden zdobyty gol.

– Tak, myślę, że to będzie znowu bardzo zamknięty mecz. Radunia walczy o awans, a my o ligowy byt, dlatego dla obu zespołów najważniejsze będzie zwycięstwo – wyjawia Kumoch. – My musimy zachować spokój w tej sytuacji i zagrać dobrze w obronie. Być zespołem zorganizowanym i kontrolować to, co dzieje się na boisku. Nie zawsze zespół, który ma piłkę i nią operuje ma przewagę. Można kontrolować mecz poprzez dobrą grę w obronie. Dlatego myślę, że dobra organizacja gry i wykorzystanie swoich atutów będzie kluczem do sukcesu – kończy pomocnik Wisły.

TRACĄ SPONSORA TYTULARNEGO

Czterosekcyjna (piłka nożna, lekkoatletyka, podnoszenie ciężarów, pływanie) Wisła w poprzednim roku świętowała 100-lecie istnienia. W kolejny wiek wejdzie bez sponsora tytularnego (Grupa Azoty Zakłady Azotowe Puławy S.A.), który z końcem czerwca, gdy zakończy się piłkarski sezon 2023/24, wstrzymuje finansowanie klubu.

– Klub Sportowy Wisła Puławy informuje, że Grupa Azoty Zakłady Azotowe Puławy S.A. wypowiedziała umowę sponsoringową zawartą z Klubem ze skutkiem na dzień 30 czerwca 2024 roku. Rozwiązanie umowy nastąpiło w związku z negatywnymi wynikami Spółki za 2023 rok i stojącymi przed całą Grupą Kapitałową Grupa Azoty wyzwaniami w zakresie poprawy sytuacji biznesowej. Zarząd KS Wisła Puławy jest w kontakcie z pełniącym obowiązki Prezesem Zarządu i Wiceprezesem Zarządu Grupy Azoty S.A. Panem Hubertem Kamolą i wierzy, że wspólnie uda się znaleźć rozwiązania, dzięki którym Klub przetrwa ten trudny okres do czasu poprawy kondycji Grupy Azoty Puławy oraz odbudowania relacji sponsoringowej – czytamy na Facebooku Wisły.

Oznacza to spore problemy dla klubu. Nie wiadomo, jaka czeka go przyszłość, ale nad nim zbierają się czarne chmury. Może okazać się, że jedynym rozwiązaniem będzie ogłoszenie upadłości, chociaż Azoty zapewniają, że w przypadku poprawy sytuacji firmy, mogą wrócić do sponsorowania puławskiego sportu.

– Nasza firma stanęła przed bezprecedensową sytuacją, w której za rok 2023 zanotowała stratę netto na poziomie prawie 622 mln zł. Straty te były generowane już od drugiej połowy 2022 roku. Dziwi w tej sytuacji brak adekwatnej reakcji poprzedniego Zarządu. Niewytłumaczalne jest dla mnie, że na działania społeczno-sponsoringowe w 2023 wydano prawie 15 mln złotych i były one często adresowane daleko poza Puławy i powiat puławski, pomimo tylu wyzwań w naszym regionie. Dziś jesteśmy zmuszeni wstrzymać naszą działalność sponsoringową, wierząc głęboko, że tak szybko jak to będzie możliwe, powrócimy do współpracy z puławskimi klubami sportowymi. Deklarujemy gotowość wsparcia w zakresie poszukiwania zastępczych sponsorów. Naczelnym celem jest teraz uzdrowienie naszego biznesu, by za jakiś czas móc wrócić także do roli, z jakiej przez lata znała nas społeczność lokalna i puławscy kibice – mówi pełniący obowiązki Prezesa Zarządu, wiceprezes Grupy Azoty S.A. Hubert Kamola.

– Ciężko się odnieść do tych spraw. My jesteśmy zapewniani, że do końca sezonu umowy obowiązują. Skupiamy się na tym, jaką prace mamy do zrobienia i musimy to osiągnąć. A zobaczymy co będzie dalej i co przyniesie przyszłość – mówi Kamil Kumoch, piłkarz nożny Wisły.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski