Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wjazd i wyjazd do nowej Biedronki. Czy będzie bezpiecznie?

Grzegorz Hilarecki
Wjazd na teren marketu jest 25 metrów od skrzyżowania z ulicą Miejską. Inwestor miał zgodę tylko na prawoskręt do marketu i z marketu. Decyzją prezydenta można teraz skręcać też w lewo. Czas pokaże, jak to wpłynie na bezpieczeństwo ruchu.
Wjazd na teren marketu jest 25 metrów od skrzyżowania z ulicą Miejską. Inwestor miał zgodę tylko na prawoskręt do marketu i z marketu. Decyzją prezydenta można teraz skręcać też w lewo. Czas pokaże, jak to wpłynie na bezpieczeństwo ruchu. Łukasz Capar
Od weekendu na granicy miasta i Siemianic, w gminie Słupsk, otwarty jest nowy market Biedronki w mieście. I to za sprawą osobistej decyzji Roberta Biedronia. To on podpisał nową organizację ruchu, legalizując wjazd i wyjazd z marketu, który, przypomnijmy, wybudowano jako samowolę budowlaną.

Decyzję Robert Biedroń podjął wbrew zdaniu wiceprezydenta Marka Biernackiego. Wiceprezydent, który z braku miejskiego inżyniera ruchu powinien podejmować decyzje o organizacji ruchu drogowego, w tym wypadku kategorycznie odpowiedział: - Nie podpiszę tego, dopóki będę w ratuszu!

Zobacz także: W Słupsku otwarto nową Biedronkę. Sklep działa na granicy miasta i Siemianic (zdjęcia)

Dlaczego? Otóż gotowy market na granicy Słupska i Siemianic stał od miesięcy, ale wiceprezydent nie godził się na zmianę organizacji ruchu tak, by z marketu można było w obu kierunkach wyjechać na Kaszubską i odwrotnie. Twierdził, że trzeba przebudować ulicę, by było bezpiecznie. I to był problem. Chodziło o bezpieczeństwo ruchu i prawdopodobne problemy z tarasowaniem ulicy Kaszubskiej. Wjazd na teren marketu od ulicy Kaszubskiej został zlokalizowany 25 metrów od skrzyżowania z ulicą Miejską. Przesunięto go w stronę skrzyżowania dla wygody inwestora, ale bez zgody władz miasta. Zarząd Infrastruktury Miejskiej musiał więc inwestora ukarać. Ten zapłacił 4800 złotych.

W tej sprawie zainterweniował Zbigniew Wiczkowski, dyrektor słupskiego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, który zauważył, że zbudowany wjazd na budowę pogarsza bezpieczeństwo.

„Rozpoczynająca się budowa hipermarketu handlowego w tak newralgicznym miejscu - moim zdaniem - może być wyjątkowo wąskim gardłem... Wyrażam nadzieję, że władze miasta - dostrzegając wcześniej nieprawidłowości w zakresie takich działań przez władze gminy Słupsk - zadbały o nowoczesną organizację ruchu w obszarze powstania tego hipermarketu włącznie z partycypacją inwestora w kosztach budowy wygodnej i bezpiecznej infrastruktury komunikacyjnej...” - napisał szef WORD w Słupsku w liście do władz miasta.

Dziś brzmi to jak żart. Choć zjazd został wybudowany niezgodnie z wydaną decyzją lokalizacyjną, doszło do kuriozalnej sytuacji, bowiem wiceprezydent Biernacki wystąpił w tej sprawie do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego o kontrolę, a dyrektor Zarządu Infrastruktury Miejskiej Jarosław Borecki zalegalizował ów wjazd.

Teraz zaś pomógł inwestorowi sam prezydent Robert Biedroń. Inwestor próbował już wszystkiego, nawet dogadania się z gminą Słupsk, by wyjazd był na jej terenie, ale zgody nie dostał.

- Tak, to ja podpisałem decyzję. Chciałem przeciąć tę sytuację, więc zrobiłem to osobiście - przyznał nam wczoraj Robert Biedroń.

Marek Biernacki nie chciał komentować decyzji swojego szefa, powiedział tylko, że on by jej nie podpisał.

- Wygląda na to, że Biedronka ma wielkie fory w tym mieście. Przecież jest sponsorem lodowiska przed ratuszem - komentuje Antoni Michał Górecki ze stowarzyszenia SIO!, który interweniował w sprawie wjazdu do tej Biedronki w nadzorze budowlanym. - Miało być inaczej, a jest jak za poprzednich władz, bo wszyscy wiemy, jak ułatwiano życie decyzjami inwestorom przy okazji powstawania Biedronek - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza