Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WKU nie może wystawiać zaświadczeń o przeniesieniu do rezerwy

Fot. Kamil Nagórek
Ostatnie przymusowe wcielenie do Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce, listopad 2008 roku.
Ostatnie przymusowe wcielenie do Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce, listopad 2008 roku. Fot. Kamil Nagórek
Choć obowiązkowego poboru do wojska od tego roku już nie ma, dla młodych mężczyzn wcale nie oznacza to końca kłopotów z armią. Przekonał się o tym pan Patryk ze Słupska, który nie może znaleźć pracy, bo w WKU nie dostał pieczątki w książeczce wojskowej.

Pan Patryk po ponad dwuletnim pobycie w Anglii, pod koniec ubiegłego roku wrócił do Słupska. Zaczął szukać pracy. Poszedł więc do jednej ze słupskich firm. Pozytywnie przeszedł rozmowę kwalifikacyjną, ale zatrudnienia nie dostał.

- Pracodawca zażądał ode mnie potwierdzenia, że mam uregulowany stosunek do
służby wojskowej - mówi pan Patryk. - Powiedział, że może mnie zatrudnić, ale dopiero gdy pokażę mu książeczkę wojskową z pieczątką, że zostałem przeniesiony do rezerwy.

Nasz czytelnik dwukrotnie poszedł więc do Wojskowej Komendy Uzupełnień w Słupsku.

- Nawet nie chcieli mnie wpuścić do środka. Na dyżurce dowiedziałem się, że nic nie załatwię, bo muszę czekać, aż wejdzie w życie ustawa, która likwiduje przymusowy pobór do wojska.

Chodzi o tzw. średnią nowelizację Ustawy o przymusowym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej. Sejm przyjął ją na początku grudnia ubiegłego roku, a pod koniec stycznia podpisał prezydent.

- Czekamy, aż ustawa pojawi się w Dzienniku Ustaw - mówi kapitan Piotr Jagodziński, rzecznik prasowy Wojskowej Komendy Uzupełnień w Słupsku. - Gdy tylko to się stanie, będziemy przenosić poborowych do rezerwy. Póki co muszą się oni uzbroić w cierpliwość. Jak tylko będzie to możliwe, załatwimy sprawę pana Patryka.

Zdaniem naszego czytelnika, z powodu bałaganu wielu młodych mężczyzn ma ogromne kłopoty i to nie tylko ze zdobyciem pracy. Nie mogą np. wziąć kredytu.

- Przez kilka tygodni żyjemy w zawieszeniu - uważa nasz czytelnik. - Choć nie ma już poboru i nie grozi mi wcielenie do armii, nie mogę tego udowodnić. Nie mogę pójść do pracy ani wziąć kredytu w banku, bo tam również każą pokazać dokument o uregulowanym stosunku do służby wojskowej. Niby wojsko zniosło pobór, ale jak widać, kompletnie się do tego nie przygotowało.

W Ministerstwie Obrony Narodowej dowiedzieliśmy się, że problemy młodych mężczyzn powinny się skończyć w ciągu najbliższych dni.

- Według naszych ustaleń Dziennik Ustaw zawierający średnią nowelizację Ustawy o przymusowym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej powinien się ukazać w przyszłym tygodniu - usłyszeliśmy od urzędniczki z departamentu prasowo-informacyjnego MON.

- Gdy tylko to się stanie, natychmiast poinformujemy o tym na naszej stronie internetowej www.mon.gov.pl i wtedy poborowi będą już się mogli zgłaszać do WKU. Wówczas dostaną wpis do książeczki wojskowej o ich przeniesieniu do rezerwy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza